...się porobiło czyli Normalność - część II
24.10.2004 00:00
Gdy koncern ITI obejmował rządy w Legii popełniłem felieton, którego tytuł brzmiał – jakże naiwnie – „Normalność”. Właśnie to słowo najbardziej oddawało to, czego oczekiwałem po przyjściu sponsora – sponsora z dużym kapitałem, doświadczeniem biznesowym, wydawało się ambitnymi i potrafiącymi zmieniać w złoto wszystko, czego się dotkną ludźmi. Jednak jak pokazuje życie, – które nawiasem mówiąc lubi płatać figle i potrafi być brutalne – obecna sytuacja w klubie nijak się ma do normalności.
Cała zabawa rozpoczęła się już z początkiem tego sezonu, kiedy to właściwie wszystkie media odliczały dni a nawet godziny do momentu zwolnienia trenera Kubickiego. Prezesi zgodnym chórem zaprzeczali, iż coś jest na rzeczy, ale jak tylko nadarzyła się okazja wysadzili Kubickiego z fotela pierwszego trenera. Cóż w dzisiejszych czasach zmiany na tym stanowisku to nie nowość, więc właściwie można by powiedzieć nic się nie stało – przedstawiamy nowego trenera i jedziemy dalej. Nic bardziej błędnego. Prezes Legii dopiero po zwolnieniu trenera zaczął poszukiwania Jego następcy. Sytuacja o tyle dziwna, że Legia jako, właściwie coroczny faworyt do wygrania ligi nie może sobie pozwolić na straty punktów. W prasie pojawiały się różne nazwiska a prezes twierdził, że negocjacje trwają a drużyna jest pod okiem świetnych fachowców. Jeśli pan Zygo uważa, że obecne trio jest świetnym zespołem fachowców to zaczynam się zastanawiać czy pan Zygo wie gdzie w ogóle pracuje i na czym Jego praca polega. Prezesowi wtórowali piłkarze, włącznie z kapitanem Surmą, który to oznajmił, że drużynie inni trenerzy nie są potrzebni, że wszystko jest dobrze i właściwie to nowego trenera niż „kumpel” Jacek Zieliński im nie trzeba. I właściwie z Jego punktu widzenia wszystko jest OK, bo i miejsce w pierwszej 11 zaklepane i nabiegać się tyle nie trzeba – pełny luz.
Jak mówi przysłowie – z pustego i Salomon nie naleje, więc drużyna nie przeżyła metamorfozy po zwolnieniu trenera a nawet można powiedzieć, że obniżyła loty i to znacząco. Ostatnie porażki z Groclinem i Pogonią odniesione w dodatku w kiepskim stylu obalają tezę pana Surmy jakoby wszystko było świetnie. Jednak po klęsce zarządu ( prezesa) w negocjacjach z trenerem Chovancem, nic się w sztabie trenerskim nie zmieni.
Swoją drogą cała ta „telenowela” z zatrudnianiem trenera była strasznie żenująca. Trzy tygodnie negocjacji, właściwie wszystko dogadane a tu taki klops. Patent ze zbuntowaną żoną do zapamiętania dla potomnych. A tak na poważnie to jak nie wiadomo, o co chodzi to chodzi o pieniądze. Pewnie się nie dowiemy, jaki był prawdziwy powód takiego postępowania trenera rodem z Czech, ale dużo mogą wyjaśnić Jego kolejne losy, które napewno, wielu będzie śledziło.
A prezes Zygo jak zwykle zadowolony oznajmił, że dobrze się stało jak się stało. Mieć takiego zadowolonego prezesa to prawdziwy skarb.
Właściwie teraz cała zabawa zaczyna się od nowa. Ponowne poszukiwania, negocjacje, może nawet uda się coś podpisać.
Prawie tyle ilu kibiców tyle koncepcji, kogo wybrać na to jakże ważne – jak się okazuje wbrew opinii prezesa Legii i Jej kapitana – stanowisko. Przede wszystkim człowiek ten powinien mieć pełne błogosławieństwo zarządu, co do wizji zespołu. A jeśli wizja ta ma być słuszna to powinien być to trener doświadczony, ze sprawdzonym warsztatem i konsekwentny w swoich poczynaniach no i potrafiący zarazić swoją wizją drużyny szefów ITI. W związku z tym wraz z trenerem powinny się pojawić w Legii pieniądze na transfery aby wizja trenera była należycie realizowana. I jest to warunek konieczny, bo trener z wizją, ale bez pieniędzy na transfery jest ( w właściwie był) jak „Kubicki w Legii”.
Jaki kierunek obierze teraz prezes w poszukiwaniach – Czechy, Rumunia, Cypr.... – ciężko przewidzieć bo znaleźć dobrego taniego trenera ( a chyba o takiego chodzi prezesowi ) nie jest
łatwo. Ja mam tylko nadzieję, że bogatsi o doświadczenia z niejakim Chovancem prezesi nie dadzą się wystawić ponownie na pośmiewisko.
Nie chciałbym się bawić w prasę i rzucać na lewo i prawo nazwiskami potencjalnych trenerów Legii, bo i tak się ich nasłuchamy do znudzenia. Nie wierzę, aby w tym sezonie Legia w tym składzie personalnym coś osiągnęła. Potrzebne są zmiany, ale nie chaotyczne, bezmyślne i krótkowzroczne, – bo należy jeszcze wspomnieć o zwolnionych dyrektorach sportowych, gdzie teraz znów z jakiejś łapanki będziemy zatrudniać ludzi na również ważne stanowisko.
Chyba nikt, kto ogląda mecze Legii nie zaprzeczy, że zmiany są konieczne, ale z tym wiążą się pieniądze. Teraz wszystko w rękach a właściwie w kieszeniach szefów ITI.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.