Siergiej Omeljańczuk: Nigdy nie spotkam już takich kibiców
11.07.2011 08:33
Okuka znany był z ciężkich treningów i morderczych zgrupowań. Mówiło się o nim jak o kacie. Lubiliście go?
- Tak, choć był twardy i zdecydowany. Ale to dzięki Drago mieliśmy sukcesy, a atmosfera była kapitalna. Okuka wiedział, jak postępować z ludźmi z charakterem. Ponad rok temu spotkałem go w tureckim Belek. Prowadził wtedy bułgarski Lokomotiv Sofia, a mój Tierek miał tam zgrupowanie. Przegadaliśmy kilka dobrych godzin. To był wciąż ten sam gadatliwy Drago. Wniosek z naszych rozmów wyniknął jeden: Legia to były piękne czasy! Rozmawialiśmy oczywiście po polsku.
Nie żałuje Pan czasem, że to pieniądze zmusiły Pana do odejścia z Legii?
- Takie jest już życie piłkarza. Każdy chce dobrze zarabiać. Żałuję tylko kibiców. Nigdy już takich nie spotkałem.
Najlepsi w Polsce?
- Najlepsi, jakich widziałem w życiu. Oprawy, które przygotowywali, to było mistrzostwo świata. Słyszałem jakiś czas temu, że Legia ma przy Łazienkowskiej nowy piękny stadion. Chciałbym kiedyś znów zobaczyć legionistów w trakcie szalonego dopingu. Nieraz po plecach przechodziły ciarki, jak słyszałem śpiewy tych wszystkich fanatyków.
Ile chciałby pan zarabiać? 300 tysięcy euro, a może pół miliona?
- Dogadalibyśmy się. Nie mam oczekiwań na poziomie Cristiano Ronaldo. Jestem realistą. Myślę, że polskie kluby byłoby na mnie stać. A Legia dostałaby jakiś upust [śmiech]
Możliwe, że w drugiej połowie 2011 roku polska federacja porozumie się z białoruską w sprawie meczu towarzyskiego. Miałby Pan ochotę zagrać w takim spotkaniu?
- Nawet nie wiesz jaką! To takie moje małe marzenie: chciałbym, żeby przed Euro 2012 Polska zagrała z Białorusią. Oczywiście na stadionie Legii! Nawet jeżeli miałbym nie grać w takim meczu, to i tak pojawiłbym się w Warszawie. Stanąłbym na "Żylecie" i dopingował razem z kibicami. I Polskę, i Białoruś.
Cała rozmowa z Sergiejem Omeljanczukiem w dzisiejszym wydaniu dziennika "Polska The Times"
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.