Siódme poty Macieja Gostomskiego
17.02.2010 13:31
Jeden koniec gum mocowany był do jednego ze słupka, a drugim oplatał się golkiper. Bramkarz startował z jednego rogu i musiał odbić piłkę lecącą w drugi róg. Były też dośrodkowania i gra na przedpolu. Później dodatkowe zajęcia indywidualne miał Maciej Gostomski, który stanął pod ostrzałem trenera Jacka Magiery. "Gostek" co chwila fruwał w powietrzu, podnosił się i znów wyskakiwał w górę. Korzystając z chwili przerwy chwycił bidon i ugasił pragnienie. - Trzeba łyknąć trochę soku z gumijagód - uśmiechnął się bramkarz naszego klubu.
Piłkarze podzieleni na dwie ekipy, słabszą i mocniejszą jedenastkę, rozegrali między sobą gierki. Jak zawsze czujnie poczynaniom swoich podopiecznych przyglądał się Jan Urban. - "Gizmo" rozejrzyj się po bokach, masz wolnych bocznych obrońców i zagrywaj tam gdzie chce tego partner, a nie tam gdzie ty chcesz - instruował pomocnika Legii szkoleniowiec. W obu drużynach bardzo ładnie wyglądała współpraca po lewej stronie boiska. Jakub Wawrzyniak doskonale rozumiał się z Maciejem Rybusem, a Tomasz Kiełbowicz z Michałem Żyro.
Na koniec legioniści podawali sobie piłkę przezcałą szerokość boiska. - "Rado" jakie to było podanie, w czyim to stylu? - zapytał Serba trener Urban. - Daniego Alvesa - odpowiedział "Radko".
Piłkarze dzis popołudniu mają czas wolny. Jutro rozegrają sparingi z Mordovią Sarańsk i GAIS Goeteborg.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.