Skład budowlany Łazienkowska 3
01.12.2008 22:40
Ponad 2,5 tys. krzesełek zdemontowanych ze stadionu Legii trafiło do innych warszawskich klubów. Ich losu nie podzielą maszty oświetleniowe, które po 48 latach pracy pójdą na złom. Modernizacja stadionu przy ul. Łazienkowskiej idzie pełną parą. Z dnia na dzień znikają stare, zbudowane na wałach ziemnych trybuny. Na inwestycji mają zyskać przede wszystkim piłkarze i kibice Legii, ale nie tylko. Inwestycję doceniło już kilka małych warszawskich klubów, które za darmo otrzymały zdemontowane z łuków krzesełka. – Po 200 siedzisk przekazaliśmy nieodpłatnie dwóm klubom. Jednym z nich jest Junak Warszawa, którego piłkarze trenują na boisku przy ul. Blokowej na Zaciszu – wyjaśnia <b>Michał Kocięba</b>, rzecznik KP Legia
Na tym obiekcie swoje spotkania w ligach juniorów rozgrywają też m.in. piłkarze dwóch najstarszych roczników Akademii Piłkarskiej Legii, czyli Młode Wilki. Dotychczas ich rodzice, którzy przychodzili na mecze, musieli siedzieć na starych drewnianych ławkach.
Zaradny Targówek
Stadion przy Łazienkowskiej jest obiektem miejskim, dlatego ponad dwa tysiące krzesełek zdążył już rozdysponować Warszawski Ośrodek Sportu i Rekreacji, który nadzoruje również budowę. – Krzesełek już nie ma. Byłem zaskoczony, że tak szybko się rozeszły. Zgłosiły się do nas GKP Targówek (z ul. Kołowej) oraz OSiR z dzielnicy Targówek (formalny właściciel stadionów przy ul. Blokowej i Łabiszyńskiej – przyp. red.) – mówi Janusz Kopaniak, dyrektor WOSiR. – Warunek był tylko jeden: chętni musieli sami przyjechać i zdemontować krzesełka. Chciała je też Gwardia, ale się wycofała – dodaje Kopaniak.
Krzesełek byłoby może i więcej, ale prawie wszystkie z trybuny odkrytej zdemontowali i zabrali do domu na pamiątkę kibice po zakończeniu meczu ze Śląskiem Wrocław. – Zrobiliśmy próbę i okazało się, że na dziesięć siedzisk, które chcieliśmy zdemontować z trybuny zwanej „żyletą“, tylko jedno dawało się odkręcić tak, aby później można było je wykorzystać. Reszta pękała i łamała się. Gdyby nie kibice i tak trzeba byłoby zrobić ich demontaż. To trwałoby tydzień albo i dłużej. A tak trybunę można było szybciej zacząć rozbierać, zaś kibicom została pamiątka – komentuje Kopaniak.
Skup złomu i muzeum
Natomiast żaden warszawski klub nie ma co liczyć na przejęcie od Legii sztucznego oświetlenia, mimo że obecny system zostanie zmieniony. Maszty oświetleniowe stoją na Łazienkowskiej już ponad 48 lat (debiutowały w październiku 1960 r. podczas meczu Legii z duńskim Aarhus). Od tamtego czasu zmieniano tylko lampy, zwiększając ich moc. Same maszty były tylko czyszczone i malowane. Teraz czeka je punkt skupu złomu.
– Konstrukcja zostanie zdemontowana po ostatnim meczu w 2008 roku, w najbliższy weekend. Na czas budowy staną maszty zastępcze, na których zamontowane będą obecnie działające jupitery – mówi Kocięba.
Ale na nowym stadionie jupitery będą zamontowane na dachu trybun. Co więc się stanie ze starymi lampami? – Wykorzystamy je do oświetlenia boisk treningowych – dodaje Kocięba.Czy zezłomowanie kilkunastotonowej konstrukcji to świetny interes? Zajmie się tym firma prowadząca budowę, ale biorąc pod uwagę ceny złomu (20 – 40 gr za kilogram), zamiast zarobić, pewnie więcej wyda na rozebranie i pocięcie masztów.
Szans na dalsze działanie nie ma też obecny zegar stadionowy, który po raz pierwszy został uruchomiony na meczu Legii z Pogonią Szczecin 11 marca 2005 r. – Raczej nie da się go zdemontować tak, aby później działał. Chcemy, by pewne jego elementy trafiły do muzeum na nowym stadionie – kończy Kocięba.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.