Domyślne zdjęcie Legia.Net

Skorża: Wolę kilku dobrych piłkarzy niż jedną gwiazdę (akt)

Marcin Szymczyk

Źródło: Polskie Radio Program I

10.06.2010 23:59

(akt. 16.12.2018 00:49)

- Wszyscy mówią, że potrzebny jest nam zawodnik z nazwiskiem, prawdziwa gwiazda, która przyciągnie kibiców na trybuny. Ja jednak wolę by fanów do przyjścia na stadion zachęcała gra całej drużyny. Co by się stało gdyby ta gwiazda była kontuzjowana? Kibice nie przyszliby na nasz mecz? Dlatego wolałbym aby to nasz ofensywny styl gry sprawił, że ten piękny stadion się zapełni - mówi trener Legii <strong>Maciej Skorża</strong>. Całą rozmowę ze szkoleniowcem naszego klubu można było wysłuchać w Programie Pierwszym Polskiego Radia (102.4 FM) w audycji Kronika Sportowa. Poniżej zapis tej rozmowy. Serdecznie zapraszamy.

Mówi się o Panu, że jest przedstawicielem młodego pokolenia. Czuje się Pan młodym trenerem, człowiekiem?

- Młodym człowiekiem się czuję, natomiast młodym szkoleniowcem już dawno przestałem się czuć. Chyba nastąpiło to po Mundialu w 2006 roku. Wtedy poczucie młodości i debiutanta gdzieś zniknęło.

Pierwszego dnia czerwca został Pan trenerem Legii - to wymarzony prezent, zabawka z okazji dnia dziecka?

- Fajnie Pan to skojarzył. Na pewno jest to ogromne wyzwanie, choć nie traktuję tego klubu w kategorii zabawki. Bycie trenerem w takim klubie, za taką historią i tradycją to poważna sprawa. Trudno też nominację na funkcję trenera odbierać w kategorii prezentu, być może byłoby to nawet źle odebrane. Natomiast w takim klubie jak Legia przypadkowych trenerów nie ma.

Patrząc na Pana karierę można zauważyć same awanse i wzloty. Tak naprawdę pierwszym potknięciem było dopiero zwolnienie z Wisły Kraków. Mało jest w Polsce takich karier trenerskich.

-  W zawodzie trenera zawsze musi przyjść trudny moment, to jest nieodzowne. Ja bardzo się cieszę, że miałem to szczęście, iż po zwolnieniu z Wisły dostałem propozycję pracy w takim klubie jak Lega. Topowym klubie, walczącym zawsze o najwyższe cele. Jestem zadowolony, że zwolnienie z Wisły nie zamknęło mi drogi do klubów z wyższej półki.

Co jest Pana dotychczasową największą porażką w karierze?

- Sen z powiek spędza mi to, że nie wiodło mi się na arenie europejskiej. Nie udało mi się osiągnąć znaczących wyników choćby w postaci awansu do faz grupowych. To jest rzecz, która doskwiera mi najbardziej.

A największy sukces?

- Myślę, że mistrzowskie tytuły z Legią, zawsze będę to miło wspominał.

Chyba z Wisłą?

- A powiedziałem z Legią?! Obym sobie wykrakał (śmiech). Obok tytułów mistrzowskich satysfakcję dało mi także pokonanie Barcelony w sezonie, w którym sięgali po Ligę Mistrzów. Ale to tylko jeden wygrany mecz więc nie było pełnej radości.

Cel w sezonie 2010/2011 jest jasny. Jakie są najprostsze środki do osiągnięcia tytułu mistrzowskiego?

- Najprostszym środkiem będzie bardzo dobra drużyna, która będzie grała widowiskowo i skutecznie. Patrząc na transfery i na to kim będziemy dysponować wydaje się, że ofensywny styl gry będzie niemal koniecznością. Zespół będzie nastawiony na atak i myślę, że będzie się dobrze czuł w takiej roli.

Ostatnio w Przeglądzie Sportowym można było o Panu przeczytać, że część osób twierdzi, że Maciej Skorża jest za miękki, a inni, że za twardy. To jaki Pan jest?

- Nie chcę się szufladkować, nie będę też za pośrednictwem mediów dementować pewnych krążących o mnie opinii. Najlepiej wiedzą o tym piłkarze, z którymi pracowałem. Legię zamierzam prowadzić tak by osiągnęła sukces.

Latem do Legii trafiło już czterech nowych piłkarzy. Jaki miał Pan wpływ na te transfery, skoro nad niektórymi pracowano od roku?

- Klub długo się przygotowywał do tych transferów, Marek Jóźwiak przyglądał się tym piłkarzom w wielu spotkaniach. Ja poprzez analizę dostarczonych mi materiałów tylko akceptowałem te wybory. Dział skautingu wykonał dużą pracę i trudno by było tym ludziom teraz nie zaufać. Po trym co widziałem wierzę, że będą to udane transfery.

Zaopiniował Pan kogoś negatywnie, że tego nie bierzemy?

- Takich zawodników było kilku.

Uwielbia Pan analizować mecze. Co Pan myślał oglądając mecz Hiszpanii z Polską?

- Patrzyłem na to spotkanie i widziałem mecz Wisły na Camp Nou. My wtedy byliśmy tak samo bezradni jak nasza reprezentacja. Niestety taka jest różnica, taki obraz polskiego futbolu w konfrontacji z najlepszymi. Na pewno tak wysoka porażka boli, ale był to tylko mecz towarzyski. Jesteśmy na etapie budowy kadry i jestem przekonany, że Franciszek Smuda wyciągnie odpowiednie wnioski. To może być ważny punkt w budowie reprezentacji, pozostaje nam być cierpliwym. Polska z każdym miesiącem będzie grała lepiej, do Euro pozostały dwa lata. Być może trzeba się było cofnąć, zagrać bardziej defensywnie i wtedy wynik byłby mniejszy. Ale wtedy selekcjoner nie mógłby odpowiedzieć sobie na pytanie, które nurtowały go przed pierwszym gwizdkiem. Dlatego decyzje Smudy należy uszanować.

U Hiszpanów imponowało zgranie, piłka chodziła jak po sznurku.

- Tak ale proszę zwrócić uwagę, że piłkarze Hiszpanii zdobywali tytuł mistrzów Europy, Ligę Mistrzów. Naprzeciw stali zawodnicy pokroju Sadloka, Glika czy Sobiecha mających niewielkie doświadczenie nawet w lidze polskiej. Dlatego ten mecz można traktować wyłącznie w kategoriach nauki.

Hiszpanie będą faworytami Mundialu w RPA czy może ma Pan innych?

- Na pewno Hiszpanie są bardzo mocni i wielu upatruje w nich faworyta, ja również. Jestem też ciekaw postawy Argentyny mającej bardzo ciekawy skład i tylko pozostaje pytanie czy trener Diego Maradona będzie potrafił ten potencjał wykorzystać.

Zapewne udzielił Pan ostatnio dużo wywiadów.

- Trochę tego było, ale liczyłem się z tym. To normalna sprawa.

A ma Pan już pytanie, które padało w każdej rozmowie i jest Pan znudzony odpowiadaniem na nie?

- Nie ma takiego pytania.

Ciężko się z Panem skontaktować? Zawsze już tak będzie? 9 dni czekałem na możliwość rozmowy.

- (śmiech). To było związane także z tym, że musiałem wyjechać z Warszawy. Przyjechałem niedawno z powrotem. Zawsze będzie się można ze mną umówić przez biuro prasowe, także proszę się nie martwić. Będę dostępny dla mediów.

Rozmawiał: Tomasz Kowalczyk

Polecamy

Komentarze (64)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.