News: Z obozu rywala - Śląsk Wrocław

Śląsk przed meczem z Legią

Robert Balewski

Źródło: Legia.Net

11.02.2015 12:53

(akt. 04.01.2019 13:34)

Przed Legią już w czwartek pierwszy mecz ćwierćfinału Pucharu Polski. Mistrzowie Polski jadą do Wrocławia, gdzie rywalem będzie Śląsk, aktualny wicelider Ekstraklasy. Wrocławianie są bardzo bojowo nastawieni do konfrontacji z Legią, a zarówno kibice jak i trener zespołu, Tadeusz Pawłowski, wyrażają nadzieję, że odejście Sebastiana Mili będzie znacznie mniej odczuwalne dla gry drużyny, niż przewidują eksperci.

Piłkarze Śląska rozpoczęli przygotowania do rundy wiosennej 7 stycznia. Dziesięć dni później rozegrali zwycięski 1:0 sparing z Górnikiem Łęczna, po czym 22 stycznia wyjechali na obóz do Turcji. Tuż przed wyjazdem ostatecznie okazało się, że drużynę opuszcza jeden z liderów zespołu, Sebastian Mila, który przeszedł za około milion złotych do gdańskiej Lechii. Okraszając zakończenie swej gry we Wrocławiu łzawą konferencją prasową. Z klubu odeszli też nie mieszczący się w podstawowym składzie Rafał Grodzicki, Wojciech Pawłowski, Tadeusz Socha i Waldemar Gancarczyk – nieobecności żadnego z tych zawodników, w odróżnieniu od Mili, drużyna zapewne nie odczuje. Do Śląska trafili natomiast napastnicy - Milos Lacny i Andrei Ciolacu oraz pomocnicy - Bartosz Machaj i Peter Grajciar. Istotne wzmocnienie na dziś może stanowić tylko ten ostatni – doświadczony, ponad trzydziestoletni Słowak ma docelowo zastąpić Milę. Trener Tadeusz Pawłowski nie był przekonany, czy Grajciar jest już gotowy, by grać w pierwszym składzie, skoro ostatnie pół roku spędził w drugiej lidze czeskiej, jednak Słowak udowodnił w sparingach, że na to miejsce już zasługuje. Dla kibiców Śląska najważniejsze jest jednak, że we Wrocławiu przez najbliższe pół roku pozostanie Marco Paixao, o którego starał się Lech Poznań. Portugalczyk opuści wrocławską drużynę zapewne dopiero latem, a trener Pawłowski nie zamierza go sadzać na ławce tylko dlatego, że czołowy snajper Ekstraklasy nie zamierza przedłużać wygasającego w czerwcu kontraktu. Udało się również zatrzymać znajdującego się w podobnej sytuacji Lukasa Droppę, który dał się nawet  ponoć przekonać do przedłużenia umowy, aczkolwiek podpisu jeszcze pod nią nie złożył. W styczniu zainteresowanie nim przejawiała podobno Malaga.


W Turcji wrocławianie rozegrali sparingi z Zorią Ługańsk (2:2), CSKA Sofia (0:1) i Rheindorf Altach (3:0). Po powrocie do Polski zmierzyli się jeszcze w zeszły piątek z Miedzią Legnica, gładko gromiąc ją 3:0. Choć trener Śląska ma jeszcze wątpliwości dotyczące obsady pozycji defensywnego pomocnika i stopera, to trakcie okresu przygotowawczego wykrystalizowała się dość zdecydowanie pierwsza jedenastka. Co równie ważne, nikt nie doznał kontuzji i wszyscy piłkarze są gotowi do gry. Okres przygotowawczy zakończyła niezwykle miła dla kibiców wrocławskiej drużyny wiadomość, że Tadeusz Pawłowski otrzymał nagrodę Trenera Roku 2014 w plebiscycie „Piłki Nożnej”. Warto również zauważyć, że w ostatnich miesiącach w znaczący sposób poprawiła się kondycja finansowa Śląska – zawodnicy otrzymują pensje na bieżąco, a wszystkie zaległe zobowiązania wobec nich także zostały spłacone. Jedyny problem stanowi wciąż poważny dług wobec miasta, szacowany na 12 mln złotych, władze klubu zapewniają jednak, że i on jest regularnie redukowany.


Zarówno piłkarze, jak i kibice Śląska są optymistycznie nastawieni przed czwartkową konfrontacją, nieco większą wstrzemięźliwość prezentuje trener wrocławskiej drużyny, który podkreśla jednak, że Puchar Polski to najkrótsza droga do europejskich pucharów. Jak zwykle kontrowersyjnie wypowiada się o najbliższym spotkaniu Marco Paixao, który deklarował w mediach, że Śląsk zmiażdży Legię. Tego typu wypowiedzi, spotykane często przed meczami z Mistrzem Polski, nie robią zapewne na piłkarzach stołecznej drużyny większego wrażenia, warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że nasz czwartkowy rywal w odróżnieniu od większości ekstraklasowych drużyn ma pewne argumenty, by Legii zagrozić. Główną siłą Śląska jest od dłuższego czasu ofensywa, choć może trochę czasu potrwać, zanim wrocławianie znów nauczą się, jak sobie radzić bez Sebastiana Mili. Bracia Paixao potrafią jednak sprawiać duże zagrożenie pod bramką rywala, a dobrą jakość wrocławskiego ataku pokazał już Śląsk choćby w ligowym meczu w Warszawie. Defensywa z kolei od dłuższego czasu stanowi najsłabszą formację wrocławian – w dwudziestu jeden rozegranych jesienią meczach w lidze i Pucharze Polski tylko siedem razy udało im się nie stracić gola, a w Szczecinie i Warszawie stracili aż po cztery bramki. Odejście Sebastiana Mili może również wpłynąć negatywnie na jakość stałych fragmentów gry, choć prawdę mówiąc nimi akurat jesienią poza skutecznym wykonywaniem rzutów karnych Śląsk i tak nie imponował. Kibice wrocławskiego klubu wierzą jednak w magię swojego stadionu, na którym miejscowi nigdy pod wodzą Tadeusza Pawłowskiego nie przegrali. Ostatnia ligowa porażka 2:3 z Ruchem Chorzów miała miejsce prawie rok temu, 23 lutego 2014 roku, a dzień później nastąpiła zmiana trenera. Od tej pory Stadion Miejski we Wrocławiu pozostaje niezdobyty dla przyjezdnych i z pewnością nie jest to przypadek. Należy oczywiście pamiętać, że czwartkowe spotkanie nie przesądzi jeszcze zapewne o wyniku dwumeczu, a na wyjazdach Śląsk spisuje się dużo gorzej, więc odczarowanie wrocławskiego stadionu wcale do awansu Legii nie musi być konieczne.

Przewidywany skład Śląska (1-4-2-3-1):


Pawełek - Zieliński, Celeban, Hołota (Pawelec), Dudu - Droppa, Hateley (Hołota) - F. Paixao Grajciar, Pich - M. Paixao

Polecamy

Komentarze (16)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.