Domyślne zdjęcie Legia.Net

Śmiałe poczynania wypożyczonych

Jakub Trepczyński

Źródło: Legia.Net

23.12.2008 14:54

(akt. 18.12.2018 11:36)

Przed rundą jesienną bieżącego sezonu Legia wypożyczyła do innych drużyn kilku zawodników. Byli to przede wszystkim piłkarze, którzy występowali w rezerwach. Wypożyczenie stało się więc dla nich szansą na grę w ligach o wyższym poziomie niż Młoda Ekstraklasa. Część z nich dobrze zaprezentowała się w nowych drużynach. Wyróżnić należy przede wszystkim <b>Macieja Gostomskiego</b>, <b>Artura Jędrzejczyka</b>, <b>Kamila Majkowskiego</b> i <b>Adriana Paluchowskiego</b>. W przerwie między rozgrywkami warto przeanalizować grę legionistów, którzy w niedalekiej przyszłości mogą stanowić o sile „wojskowych”.
W Legii był trzecim bramkarzem od 2006 r. Jeszcze nie zadebiutował na Stadionie Wojska Polskiego, a przed trwającym sezonem został wypożyczony do Zagłębia Sosnowiec. Od samego początku regularnie broni dostępu do bramki sosnowiczan w rozgrywkach II ligi grupy zachodniej. Maciej Gostomski, bo o nim mowa, grał dotychczas we wszystkich spotkaniach w podstawowym składzie. Na jego powrót na Łazienkowską na razie się nie zanosi, gdyż klub pozyskał latem nowego bramkarza – Kostiantyna Machnowskiego, który co pewien czas staje między słupkami bramki w meczach Pucharowych. Na chwilę obecną to on jest trzecim golkiperem „Wojskowych”. Sam „Gostek” zapowiada, że wróci jeszcze do Legii i będzie walczył o grę w pierwszym składzie. W gorszej sytuacji jest Błażej Augustyn, przed którym stoi ciężkie zadanie w Rimini Calcio. Najpierw długo czekał na debiut, a gdy już się udało, nie zachwycił i w kolejnych spotkaniach usiadł na ławce rezerwowych, a później na trybunach. Na jego szczęście trener dał mu jeszcze jedną szansę. „August” wybiegł nawet w pierwszym składzie w meczu z Salernitaną, ale niestety doznał kontuzji i musiał opuścić boisko. Uraz jest poważny i legionista nadal przechodzi rehabilitację. Błażej rozegrał w Rimini zaledwie 167 minut, co nie jest imponującym wynikiem jak na rozgrywki Serie B. Wojciech Wocial w minionej rundzie występował w Zniczu. W pruszkowskim zespole nie odgrywał jednak tak ważnej roli jak Adrian Paluchowski. Młody obrońca pojawiał się na murawie sporadycznie i zazwyczaj na końcówki spotkań. Usprawiedliwiając rzadkie występy Wociala należy zwrócić uwagę na duże umiejętności pozostałych defensorów MKS-u. Wydaje się, że w jego przypadku ważna jest także sama możliwość treningu pod okiem Dariusza Kubickiego i nauka od bardziej doświadczonych piłkarzy. W zeszłym sezonie był wypożyczony do GKS-u Jastrzębie, gdzie spisywał się nadspodziewanie dobrze. Był nawet z ekipą „wojskowych” na przedsezonowym zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim, ale ostatecznie przeszedł do Ząbek. Artur Jędrzejczyk jest podstawowym zawodnikiem I-ligowego Dolcanu. W jego barwach rozegrał 15 spotkań i strzelił jednego gola. Nie wiadomo kiedy „Jędza” dostanie szanse od trenera Urbana w stolicy. Najprawdopodobniej kwestia jego przyszłości w Warszawie wyjaśni się po wygaśnięciu umowy-wypożyczenia. Adam Frączczak również jest graczem ząbkowskiego Dolcanu. Na boisku pojawił się 10 razy, ale zazwyczaj jako zmiennik. Ani razu jego strzały nie znalazły drogi do bramki rywala. W jego przypadku ciężko ocenić, jak szybko może trafić z powrotem do Legii i być podporą drużyny, choć taki scenariusz wydaje się mało realny w najbliższej przyszłości. Ostatniego roku nie może zaliczyć do udanych Kamil Grosicki. Po kuracji odwykowej w lutym został wypożyczony do FC Sion. Działacze szwajcarskiego klubu zagwarantowali sobie nawet opcję pierwokupu po okresie próbnym. Pieniądze zarobione na Zachodzie miały pomóc Grosickiemu w spłaceniu wszystkich długów, a wyjazd – w odcięciu się od środowiska, w którym obracał się „Grosik”. Na początku wydawało się, że Grosicki dobrze wkomponował się w nowy zespół. Strzelał bramki w rezerwach, a potem w pierwszej drużynie. Niestety, po kilku udanych występach stracił miejsce w składzie i okazało się, że nie będzie przydatny w ekipie ze Szwajcarii. Kilka dni temu został ponownie wypożyczony z Legii. Tym razem do zespołu polskiej Ekstraklasy – Jagiellonii Białystok. Praktycznie od początku sezonu filarem płockiej Wisły był Kamil Majkowski. Bardzo szybko zadomowił się w nowym klubie i jesienią zagrał w 19 spotkaniach „Nafciarzy”. Dla płocczan strzelił 5 bramek. Dwa razy otwierał także drogę do bramki kolegom z drużyny. Niespełna 20-letni Majkowski ma możliwości, by zostać dobrym piłkarzem. Jest chwalony przez trenera Wisły Piotra Szczechowicza oraz Henryka Kasperczaka, który chętnie widziałby „Maję” w Górniku Zabrze. Wojciech Trochim, podobnie jak „Jędza” i Adam Frączczak, występuje w Dolcanie. W zakończonej niedawno rundzie jesiennej wybiegł na murawę w 17 spotkaniach i raz pokonał bramkarza rywali. Wiosną musi się mocno postarać, aby znaleźć pracodawcę na przyszły sezon, gdyż o powrocie do Legii nie może być mowy. Był graczem Odry w latach 2005-2006. Później wrócił do Warszawy, ale po dwóch sezonach spędzonych w stolicy po raz kolejny został wypożyczony na Śląsk. Maciej Korzym w 16 występach w Odrze w tym sezonie strzelił trzy bramki i zaliczył dwie asysty. Statystyka nie powala na kolana, ale ważne, że „Korzeń” dostaje szanse gry. To chyba największa niespodzianka i zarazem duża radość dla kibiców Legii. Adrian Paluchowski rozegrał dobrą rundę w Zniczu Pruszków, a na zapleczu Ekstraklasy strzelił już dziesięć bramek. W Pruszkowie wyrasta na gwiazdę drużyny. Ma umiejętności, by grać w klubie z najwyższej klasy rozgrywkowej. „Paluch” nie wyklucza powrotu do stołecznego zespołu, ale zastanawia się jeszcze nad pozostaniem w Pruszkowie. Obawia się bowiem rywalizacji o miejsce w składzie z Takesurem Chinyamą i Bartłomiejem Grzelakiem. W grę wchodzi także półroczne wypożyczenie do Odry Wodzisław. Legioniści wypożyczeni do innych klubów radzą sobie przyzwoicie. Walczą o miejsca w podstawowych „jedenastkach” swych zespołów, a niekiedy są pierwszoplanowymi postaciami swych drużyn i to na nich opiera się gra. Polityka Legii w tym zakresie wydaje się być słuszna, gdyż pozwala na oswojenie się piłkarzy z seniorskim futbolem. Nie mniej ważne od samych wypożyczeń jest jednak to, by gracze, którzy w przyszłości powrócą do Warszawy z mniejszych miast, potrafili wkomponować się w grę i sposób życia w stolicy.

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.