Domyślne zdjęcie Legia.Net

Smoliński: Graliśmy w kotle, ale brakowało czarownic

Marcin Szymczyk

Źródło: Życie Warszawy

26.11.2007 17:28

(akt. 21.12.2018 17:12)

- Powtórzyło się to, co było naszą piętą Achillesa w bezbramkowym meczu z Jagiellonią. Dziś wygraliśmy, ale powinniśmy wyżej. Gdyby było 5:1, nikt z Polonii nie mógłby mieć pretensji. Mieliśmy przewagę i kontrolowaliśmy przebieg gry. Zabrakło tylko trzeciego gola, by uspokoić sytuację na boisku. Po drugiej bramce chyba za bardzo się rozkojarzyliśmy. Pierwszy raz grałem na tym obiekcie poważny mecz. Wcześniej bywałem tu, gdy rozgrywaliśmy z Odrą Wodzisław spotkania sparingowe. Fajnie przebierać się w szatniach i podziwiać zaplecze o światowym standardzie - opowiada pomocnik Legii <b>Marcin Smoliński</b>.
Po raz kolejny kilka wyśmienitych sytuacji zmarnował Piotr Giza. - Następny mecz zagramy z Cracovią – jego byłym klubem. Liczymy, że Piotrek wówczas się przełamie. Odżyliście dzięki temu zwycięstwu? - Tak. W końcu wszyscy nas ostatnio krytykowali, mówili, że nie potrafimy wygrywać. Może po tym meczu nie będziemy wysłuchiwać tylu pretensji. Korona przegrała na własnym boisku z Zagłębiem Lubin. To dobrze? - Oczywiście. Koronę już w tabeli dogoniliśmy. Teraz czas na pościg za Wisłą. Widać, że doskonale rozumie się Pan na prawej stronie boiska z Kubą Rzeźniczakiem. - Nic dziwnego – graliśmy razem, gdy przyszliśmy do Legii. Kuba jest w dobrej formie. Zawsze mogę liczyć na asekurację z jego strony. Kiedyś występował Pan jako rozgrywający. Nie korci Pana, aby znów pograć w środku boiska? - Korci, ale trener tłumaczy, żebym zbyt często nie schodził do środka. Dziś zrobiłem to tylko trzy razy. Po jednej z takich akcji mogłem nawet zdobyć gola. Jakie wrażenia z gry na Stadionie Śląskim? - Pierwszy raz grałem na tym obiekcie poważny mecz. Wcześniej bywałem tu, gdy rozgrywaliśmy z Odrą Wodzisław spotkania sparingowe. Fajnie przebierać się w szatniach i podziwiać zaplecze o światowym standardzie. Jednak boisko i aura nie sprzyjały skutecznej grze. Zabrakło też większej liczby kibiców. To była taka gra w kotle bez czarownic. W sumie jednak i tak nie ma co narzekać, bo mogliśmy grać na jeszcze gorszym boisku – Ruchu przy ul. Cichej. Dobrze, że jesienią zostaną rozegrane jeszcze dwie dodatkowe ligowe kolejki? - Zacząłem grać, coraz lepiej czuję się na boisku, także dzięki występom w rozgrywkach o krajowe puchary. Więc cieszę się, że sezon jeszcze trochę potrwa. Rozmawiał: Maciej Rowiński.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.