Domyślne zdjęcie Legia.Net

Smuda poszedl do... ogrodu

Redakcja

Źródło:

11.08.2000 23:59

(akt. 19.12.2018 10:03)

Fragment rozmowy z Tadeuszem Gapinskim, wiceprezesem widzewskiej sportowej spólki akcyjnej.
- Franciszek Smuda usiadzie na lawce rezerwowych zawodników Legii. Tadeusz Gapinski Widzewa. Kiedys podczas meczów ligowych zajmowaliscie miejsca obok siebie. Ale jak sie orientuje rywalizowaliscie równiez przeciwko sobie na boisku? -A byl rzeczywiscie taki mecz w 1975 roku. Bardzo czesto wspominalismy sobie to spotkanie podczas prywatnych rozmów. Wygralismy 2:1, strzelilem oba zwycieskie gole i bylismy w bardzo radosnych nastrojach. Pilkarze Legii bardzo szybko opuszczali plac gry, a biedny Franio zamiast do szatni trafil do... pobliskiego ogrodu, bo pomylily sie czlowiekowi drogi. Chyba byl tak zagotowany...
- Co pan powie o zblizajacym sie meczu Widzew - Legia? -Chyba nic szczególnego, bo jest to kolejne wydarzenie w sezonie. Nasze mecze to po prostu futbolowy klasyk, tak jak spotkania Real Madryt - FC Barcelona, czy tez Inter Mediolan z AC Milan. Do tej kategorii spotkan zaliczam równiez lódzkie derby, ale ich w tym roku nie bedzie, poniewaz nasi rywale zza miedzy spadli do drugiej ligi. Stad tez nasz mecz ze spolecznym zespolem nabiera szczególnego znaczenia. No i nie mozna zapomniec, ze gramy przeciez z liderem rozgrywek. Forma naszego zespolu zwyzkuje. Dlatego nie jestesmy bez szans. Chcialbym zeby Widzew wygral i licze na to! A poza tym mam takie osobiste zyczenie. By byl to piekny mecz o którym cala futbolowa Polska mówilaby jeszcze przez nastepne kilka tygodni. [zródlo: PS]

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.