Domyślne zdjęcie Legia.Net

Sparing: Legia Warszawa - Widzew Łódź 3:1

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

19.02.2011 16:08

(akt. 14.12.2018 21:44)

W sobotę o godzinie 17. piłkarze Legii Warszawa zagrali ostatni mecz sparingowy przed rozpoczęciem zmagań ligowych. Rywalem legionistów była ekipa Czesława Michniewicza, Widzew Łódź. Od pierwszej minuty zagrał nowy nabytek "Wojskowych", czyli napastnik <strong>Michal Hubnik</strong>. I już w 7. minucie zdobył pierwszą bramkę. Drugą pięknym strzałem dorzucił w 29. minucie. Na 3:0 podwyższył <strong>Alejandro Cabral</strong>. W drugiej połowie łodzianie odpowiedzieli golem <strong>Mindaugasa Panki</strong>. Poniżej zapis relacji na żywo, linki do pomeczowych wypowiedzi oraz fotoreportaż z meczu.

- Zapis relacji na żywo
- Pomeczowa ocena Macieja Skorży
- Zdjęcia ze spotkania
- Bramki ze sparingu
- Opinia Michała Kucharczyka

Legia Warszawa - Widzew Łódź 2:0
7' Michal Hubnik
29' Michal Hubnik
36' Alejandro Cabral
52' Mindaugas Panka

Legia Warszawa: 84. Wojciech Skaba - 25. Jakub Rzeźniczak, 13. Dejan Kelhar, 15. Inaki Astiz, 14. Jakub Wawrzyniak (66' 17. Marcin Komorowski) - 9. Manu, 16. Ariel Borysiuk, 27. Alejandro Cabral, 32. Miroslav Radović (66' 20. Sebastian Szałachowski), 18. Michał Kucharczyk (78' 80. Bruno Mezenga) - 7. Michal Hubník.

Widzew Łódź: 23. Bartosz Kaniecki (41' 13. Maciej Mielcarz) - 77. Souheïl Ben Radhia, 19. Sebastian Madera, 5. Jarosław Bieniuk (41' 4. Ugochukwu Ukah), 33. Dudu Paraiba - 16. Adrian Budka (53' 26. Piotr Grzelczak), 3. Bruno Pinheiro (41' 28. Łukasz Broź), 18. Mindaugas Panka, 10. Riku Riski (41, 17. Nika Dzalamidze), 7. Paul Grischok (41' 8. Rafał Grzelak) - 9. Darvydas Sernas (62' 30. Velibor Djurić).
 

Relacja z meczu

Mecz z Widzewem Łódź był dla podopiecznych Macieja Skorży ostatnim sprawdzianem przed ligową rywalizacją z Cracovią, Sztab szkoleniowy od pierwszej minuty posłał do boju nowego napastnika „Wojskowych” Michala Hubnika. W wyjściowej jedenastce z powodu urazów zabrakło nominalnego kapitana Ivicy Vrdoljaka oraz Tomasza Kiełbowicza. Ich miejsce zajęli Alejandro Cabral oraz Jakub Wawrzyniak. Opaskę kapitańską przejął zaś Inaki Astiz.

Obu zespołom od pierwszej minuty przyszło się zmagać z trudnymi warunkami gry. Ślisko, zimno i padający śnieg towarzyszyło piłkarzom przez większą część spotkania. Legioniści zaczęli spokojnie, ale już pierwsza groźna akcja zakończyła się bramką. W ogromnym zamieszaniu podbramkowym przytomnością i sprytem wykazał się Michal Hubnik i umieścił piłkę w siatce. Trzeba przyznać, że Czech zaliczył prawdziwe wejście smoka – Tak jest o to chodzi, cały czas gramy swoje – pokrzykiwał radośnie do kolegów Miroslav Radović.

Chwilę później Hubnik był bliski przechwytu i wyjścia sam na sam z bramkarzem, ale Czechowi zabrakło kilka centymetrów. Goście odpowiedzieli strzałem Budki, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką Skaby. Po tej sytuacji widzewiacy uporządkowali szyki obronne i mimo przewagi legionistów o kolejne sytuacje było już trudniej. Do czasu aż na strzał z dystansu nie zdecydował się nie kto inny jak Hubnik. Bramkarz nie miał szans na skuteczną interwencję i zrobiło się 2:0. – Ale nas cisną – rzucił jeden z łódzkich dziennikarzy. Jak się okazało, to nie był koniec strzeleckich popisów legionistów. Kilka minut później koronkową akcję całego zespołu mierzonym strzałem zakończył Alejandro Cabral i zrobiło się 3:0. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa meczu, zarówno piłkarze Widzewa, jak i trener schodzili do szatni ze smutnymi minami.

Po zmianie stron do śmiałych i zdecydowanych ataków ruszył Widzew, którego ambicja została mocno podrażniona. Goście grali pressingiem i w pierwszych minutach drugiej części gry osiągnęli przewagę. Efektem tego była bramka Mindaugasa Panki, który zdecydował się na strzał z 17 metrów, a futbolówka przeszła po rękach Skaby i wylądowała w siatce. Dwie minuty później  „Fikoł” zrehabilitował się świetną interwencją w sytuacji sam na sam z Daryvydasem Sernasem.  Jednak po stracie bramki lider drużyny Miroslav Radović szybko zmobilizował kolegów i Legia znów zaczęła przeważać. Swoje sytuacje mieli Manu i Michał Kucharczyk, ale brakowało dokładności bądź szczęścia. W samej końcówce Widzew mógł zdobyć drugiego gola, ale Nika Dzalamidze trafił piłką w słupek.

 

Polecamy

Komentarze (158)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.