Domyślne zdjęcie Legia.Net

Spotkanie z Janasem

Marcin Szymczyk

Źródło:

24.02.2006 08:48

(akt. 26.12.2018 12:45)

Tym razem gościem pubu "eLka" pod trybuną krytą był obecny selekcjoner reprezentacji Polski, były trener Legii <b>Paweł Janas</b>. Spotkanie rozpoczęło się od projekcji filmu przed rewanżowym spotkaniem eliminacyjnym do Ligi Mistrzów w 1995 roku z IFK Goeteborg. Po tym spotkaniu legioniści prowadzeni przez Janasa awansowali do elitarnej fazy grupowej rozgrywek. Selekcjoner nie krył wzruszenia.
- Muszę koniecznie otrzymać tę kasetę. To wspaniała pamiątka, a do tego nie widziałem. Aż łza zakręciła mi się w oku. - Czy wróciłbym pracować jeszcze kiedyś na Łazienkowską? Swego czasu rozmawiałem już nawet o tym z władzami klubu. Ja miałem jednak zgoła odmienną wijzę prowadzenia drużyny. Ale życie nauczyło mnie już by nigdy nie mówić nigdy. - Czemu nie powołuję nikogo z Legii? To nie jest tak że jestem uprzedzony. Byłem trenerem, wcześniej zawodnikiem tego klubu i chciałbym by grało w kadrze jak najwięcej piłkarzy tego klubu. Nie mogę jednak kierować się sentymentami, gdyż jestem ze swojej pracy rozliczany przez większą część Polaków. Muszę wybierać najlepszych. Wciąż liczę na Piotra Włodarczyka, ale szansę ma każdy, kto będzie prezentował dobrą formę przed mundialem. Celem jest wyjście z grupy. Nie będę opowiadał, ze jedziemy po mistrzostwo. Już takie obietnice były i skończyło się klapą. - Kto będzie bronił Dudek czy Boruc? Gdyby mistrzostwa miały odbyć sie jutro to stałby Artur, który regularnie występuje w Celticu. Jurkowi zawdzięczmy wiele w eliminacjach, ale za nie zawodnik otrzymał już nagrodę pieniężną. Jeśli nie zmieni się sytuacja Artura po publikacjach po spotkaniu z wami to Artur będzie numerem 1. - Czemu powołuję Rasiaka, a nie daję szans Saganowskiemu? - Byłęm przygotowany na takie pytanie. Marka nie skreślam, jeśli będzie dobrze spisywał się w Guimaraes, to dostanie jeszcze szansę w meczach z Arabią czy LItwą. Co do Grzegorza to owszem miał gorszy okres w Totenhamie, ale wcześniej strzelał i wypracował sporo bramek jak choćby na turnieju w Kijowie. Zobaczymy jak będzie teraz w Southampton. - Kiedy rzucę palenie? Pożegnałem się już wieloma przyjemnościami na literę P i zostało mi już tylko palenie. Pamiętam dobre czasy na Legii. Kiedyś mogłem palić na ławce trenerskiej. W ogóle było inaczej. Tu, gdzie jest pub, była stołówka. Jadło się kotlety, a obok był barek, w którym pani Zosia robiła kanapki z tatarem. Przyzwyczajony jestem do luksusów

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.