Domyślne zdjęcie Legia.Net

Spotkanie zarządu Legii z kibicami

Źródło: Gazeta Wyborcza

07.03.2003 00:57

(akt. 03.01.2019 22:11)

Nowy stadion na Łazienkowskiej do 2005 roku. Podgrzewana płyta do końca sierpnia tego roku. Mistrzostwo Polski na koniec sezonu - to deklaracje prezesa Legii Edwarda Trylnika złożone przed kibicami. Na tradycyjne przedsezonowe spotkanie z zarządem Legii do sali pod krytą trybuną stadionu przy ulicy Łazienkowskiej przyszło około stu fanów mistrzów Polski. Pytali o aktualną sytuację klubu, ale przede wszystkim o jego przyszłość. Miasto pomoże? Dyskusja zaczęła się jednak od problemu stadionu Legii. Trylnik poinformował, że we wtorek przedstawiciele klubu spotkali się z prezydentem Kaczyńskim. Tematem była modernizacja obiektu przy Łazienkowskiej. Uczestniczyli w spotkaniu również prezes PZPN Michał Listkiewicz oraz przedstawiciele banku, który miałby kredytować inwestycję. Formalne decyzje w tej sprawie mają zapaść do końca marca. Miasto nie stać na wyłożenie pieniędzy na budowę stadionu, ma jednak być gwarantem kredytu na inwestycję. Budowę ma realizować spółka, w skład której wejdzie stowarzyszenie CWKS, Legia SA, PZPN oraz ewentualnie inne podmioty zaakceptowane przez urząd miasta. Koszt budowy stadionu ma wynieść 40 mln euro. Pojemność stadionu wyniesie 31 tys. miejsc. Koszt jednego miejsca szacowany jest na 1200-1300 euro. Z planów finansowych wynika, że najpóźniej po dziesięciu latach kredyt zostanie spłacony i stadion zacznie na siebie zarabiać. Wtedy pieniądze zaczną "finansować" drużynę piłkarską. Stadion powinien być gotowy do 2005 roku. W czasie przebudowy przy Łazienkowskiej bez przerwy będzie można rozgrywać mecze. Trylnik podkreślił, że firmy budujące stadion będą zobowiązane do finansowania drużyny piłkarskiej. W sierpniu będą grzać Stadion jest i będzie modernizowany również w tym roku. Już niedługo legioniści przeniosą się z prowizorycznych baraków do nowych pomieszczeń pod krytą trybuną. Nowe zaplecze techniczne pozwoli piłkarzom na odpoczynek po treningach w gabinetach odnowy biologicznej. Prezes podkreślił, że przeniesienie do nowych pomieszczeń pozwoli znacznie obniżyć koszty eksploatacji - teraz tylko za ogrzewanie baraków klub płaci miesięcznie 5500 zł. Ta przeprowadzka będzie możliwa dzięki reklamodawcom. Nowe zaplecze finansuje producent elektroniki, a pieniądze na remont elewacji dali świadkowie Jehowy. Już jutro stadion przy ulicy Łazienkowskiej odwiedzi specjalista, który obejrzy płytę stadionu. Klub przygotowuje się do założenia ogrzewania płyty głównej i jednej z płyt treningowych. Zdaniem Trylnika koszt inwestycji wyniesie 1-1,2 mln zł. Warunkiem wykonania inwestycji jest zdobycie odpowiednich środków. Tu prezes jest optymistą - pomóc Legii ma miasto i PZPN. Remont miałby zacząć się 30 maja i potrwać najpóźniej do 30 sierpnia. Porozumienie z zawodnikami - Mamy pieniądze do końca sezonu - powiedział Trylnik o aktualnej sytuacji finansowej klubu. W odpowiedzi na pytania o zaległości wobec zawodników prezes Legii stwierdził, że oprócz premii za zdobycie mistrzostwa Polski nie ma bieżących zaległości. Zarząd klubu podpisał z piłkarzami nową umowę, która przenosi na nich prawa do pieniędzy, które klub otrzyma z Canal+. - Nie mogę mówić za cały zespół, ale rozmawiałem z kolegami. Jesteśmy zadowoleni i czekamy spokojnie na pieniądze z transmisji telewizyjnych - powiedział na potwierdzenie słów prezesa obecny również na spotkaniu kapitan drużyny Cezary Kucharski. Kibice pytali jednak, czy pieniądze, które "spadły z nieba" z transferów Radostina Stanewa do Szinnika Jarosław (za 230 tys. euro) i Sergieja Omeljańczuka do Arsenału Kijów (za 400 tys. euro), nie mogły zostać już teraz przekazane pozostałym w klubie zawodnikom "dla wzmocnienia motywacji". Trylnik wyjaśnił, że te pieniądze zostały przeznaczone na pokrycie bieżących wydatków klubu, bo w innym wypadku Legia musiałaby zaciągnąć kolejny kredyt. Obiecał jednak, że część pieniędzy za Omeljańczuka, które powinny już być w klubowej kasie, zostanie przeznaczona na zaległe wypłaty. O mistrzostwo Czy jednak odejście takich zawodników nie osłabi za bardzo drużyny? - padło pytanie od kibiców. Inni zarzucali zarządowi brak wzmocnień podczas przerwy zimowej. Prezes odpierał ataki, twierdząc, że robił wszystko, co możliwe, żeby zatrzymać piłkarzy, którzy opuścili klub. Przypomniał również, że Legii przychodzą nowi zawodnicy. - Może nie jest to skład na zwycięstwa w Lidze Mistrzów, ale o mistrzostwo Polski będziemy walczyć - powiedział. Po zakończeniu rozgrywek ligowych prezes Legii liczy na... szczęście w losowaniu. Może tym razem Legia wylosuje zespół, który da się wyeliminować. Mało SMS-ów Przed rozpoczęciem rundy wiosennej Trylnik zaapelował o kulturalny doping. Podkreślił, że dużo pieniędzy ucieka z klubu przez nieodpowiedzialne zachowanie kibiców. Na przykład zamiast 161 tys. franków, które Legia mogła otrzymać za grę w Pucharze UEFA, klub otrzymał zaledwie 4 tys. Było to związane z kosztami kar nałożonych przez UEFA na Legię za zachowanie fanów i kosztami kaucji za odwołanie od decyzji władz europejskiego futbolu. Również PZPN wyegzekwował od klubu 50 tys. kary za zamieszki w meczu z Widzewem. Na pytanie, dlaczego zdrożały bilety (Przecież niższe ceny przyciągną nas więcej - mówili kibice), prezes odpowiadał, że klub chce, żeby jak największa liczba kibiców wykupiła abonament. - Co to za korzyść, skoro nabywcy abonamentów nie są traktowani lepiej niż nabywcy jednorazowych wejściówek - skomentował to legionista na sali. Trylnik podważył sens inwestowania w produkcję klubowych pamiątek. Zdaniem prezesa ich sprzedaż nie przyniosłaby klubowi dochodów. Jako przykład podał akcję SMS-ów - przez dwa tygodnie trwania akcji do klubu przyszło tylko 3500 SMS-ów, mimo że Legia ma w samej Warszawie ponad 100 tys. kibiców. - Polscy kibice nie myślą o tym, że kupując gadżet, pomagają klubowi - stwierdził prezes Legii. Zapowiedział jednak, że w porozumieniu z klubem otwarte zostaną wkrótce puby Legii - jeden z nich już wkrótce pod krytą trybuną. *** Trylnik wyszedł ze spotkania nieco wcześniej niż inni zaproszeni goście. Powiedział, że śpieszył się na "ważne spotkanie w sprawie przyszłości klubu" Nie chciał zdradzać szczegółów. Można się jednak spodziewać, że chodzi o pieniądze. - To drażliwy temat. Wiem to, bo też ciągle rozmawiam o pieniądzach z żoną - powiedział Trylnik.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.