Sprawa Yahayi wciąż nie rozwiązana
27.07.2001 12:16
Wydział Dyscypliny PZPN rozpatrywał w czwartek wniosek GKS Katowice o ukaranie Moussy Yahayi za niestawienie się na treningach. - Odstąpiliśmy od wymierzenia kary, ponieważ piłkarz miał zgodę prezesa Piotra Dziurowicza na powrót do klubu 2 lipca - wyjaśnia Sylwester Wiśniewski, wiceprzewodniczący wydziału. Jak twierdzą działacze GKS, 27 czerwca piłkarz miał pojawić się na Bukowej po przerwie urlopowej. Yahaya jednak na treningi się nie stawił. Kilka dni później piłkarz znalazł się na zgrupowaniu Legii Warszawa w Austrii. - Prezes Dziurowicz sam kupił Moussie bilet do Hiszpanii, więc wiedział chyba, kiedy piłkarz wraca? Do Legii Yahaya dołączył, kiedy nie został spełniony warunek umowy z GKS, który przewidywał wypłacenie mu części kwoty zawartej w kontrakcie - tłumaczy Lou Sambou, pełnomocnik i doradca piłkarza.
Tydzień temu PZPN unieważnił kontrakt piłkarza z GKS, równocześnie narzucając na Legię obowiązek zapłaty ekwiwalentu za Yahayę. Obie strony odwołały się od tej decyzji do Najwyższej Komisji Odwoławczej. Yahaya, bo nie jest zadowolony, że Legia miałaby zapłacić za niego odstępne. Dodatkowo piłkarz żąda, aby przy rozwiązaniu umowy stwierdzono winę klubu. GKS złożył odwołanie, bo dzięki wchodzącemu od września w naszym kraju prawu Bosmana i fortelowi, jaki obmyślili działacze z Łazienkowskiej, Legia mogłaby pozyskać piłkarza za darmo. - Nie widzę powodu, żeby GKS otrzymał pieniądze za zawodnika, za którego nie zapłacił - denerwuje się Sambou i prostuje informacje, jakoby Yahaya zarabiał na Bukowej 200 tysięcy dolarów. - Dokładnie była to kwota 68 750 dolarów, które Moussa zarobił za okres gry w GKS - podkreśla pełnomocnik piłkarza. - Nie ma dla nas znaczenia decyzja Wydziału Dyscypliny, bo i tak będziemy się odwoływać do NKO - mówił w czwartek Dziurowicz.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.