Sprostowanie SKLW
11.04.2005 15:55
W dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej" ukazała się relacja z niedzielnego spotkania Cracovia-Legia. "Po meczu rozeźleni fani warszawskiej drużyny starli się z policjantami. O zajściach świadczyły cegły i metalowe pręty leżące na ulicach." - napisał redaktor Maciej Weber. Podobne zdania możne również przeczytać w "Przeglądzie Sportowym": "Do zamieszek doszło wczoraj po meczu w Krakowie. Kibice Cracovii i Legii stoczyli bitwę na ulicach, zniszczonych zostało kilka aut."
Stowarzyszenie Kibiców Legii zwraca się z prośbą o sprostowanie tych nieprawdziwych informacji o wydarzeniach z Krakowa. Niedopuszczeniem jest szarganie dobrego imienia kibiców Legii poprzez podawanie nieprawdziwych informacji. Pragniemy wyjaśnić, że kibice z Warszawy po meczu spokojnie czekali na własnym sektorze, aż do momentu podjęcia przez Policję decyzji o otwarciu bram. Fani Legii spędzili na trybunie niemal godzinę i przez ten czas byli naocznymi świadkami zajść, które rozgrywały się na tyłach sektora dla gości. Tam, pod hotelem "Cracovia", z Policją starli się kibice miejscowej drużyny. Nie było wśród nich kibiców z Warszawy, bo być ich tam nie mogło. Żadna osoba nie opuściła sektora aż do chwili otwarcia bram, które nastąpiło długo po zakończeniu walk na tyłach stadionu. Wszyscy kibice z Warszawy zajęli następnie miejsca w podstawionych autobusach i w eskorcie Policji dotarli na Dworzec Główny w Krakowie.
Tę wersję wydarzeń potwierdza i podpisuje się pod nią delegat Polskiego Związku Piłki Nożnej na ten mecz - Andrzej Tomaszewski.
z poważaniem
prezes Andrzej Piórkowski
"Sekcja Sympatyków" Legia Warszawa
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.