Domyślne zdjęcie Legia.Net

Stadion narodowy - nikt nic nie wie

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

11.08.2007 08:20

(akt. 22.12.2018 11:45)

Cztery miesiące po przyznaniu Polsce prawa do współorganizowania Euro 2012 nikt nie wie, jak duży stadion zbudujemy w Warszawie. - Tu, w tym miejscu, będzie wielki Stadion Narodowy - oświadczył w październiku ub.r. premier <b>Jarosław Kaczyński</b>, stojąc na murawie Stadionu Dziesięciolecia. Jak wielki będzie? Tego nikt nie określił. I - jak ustaliła "Gazeta" - nikt nie zrobił tego do dziś, choć od tamtej deklaracji premiera minęło prawie dziesięć miesięcy.
W materiałach rozdawanych na konferencji była mowa o stadionie na 55-70 tys. widzów. Przez wiele tygodni media mówiły o obiekcie na 70 tys. widzów. Z kolei w czwartkowym w wywiadzie dla "Dziennika" minister sportu Elżbieta Jakubiak stwierdziła - Nikt na świecie nie zbudował w dwa lata stadionu na 55 tys. widzów. - Jak tylko objąłem funkcję, to zacząłem sprawdzać. Nigdzie żadnej oficjalnej decyzji nie znalazłem - zapewnia Michał Borowski, szef gabinetu politycznego ministra sportu. Według dokumentów wysłanych do UEFA Polska zobowiązała się, że w Warszawie odbędzie się mecz otwarcia mistrzostw.- UEFA wymaga, by stadion pomieścił co najmniej 55 tys. widzów - podaje Bartłomiej Marks, koordynator ds. Euro 2012 w Polskim Związku Piłki Nożnej. W szwajcarskiej Bazylei mecz otwarcia na mistrzostwach w2008r. odbędzie się na stadionie, który ma zaledwie 42,5 tys. miejsc. - To dlatego, że zasady UEFA ciągle ewoluują i parę lat temu obowiązywały inne wymogi - tłumaczy Marks. - Zleciliśmy analizy, czy budować stadion na 55 tys. miejsc, na którym po zawodach można zainstalować bieżnię lekkoatletyczną kosztem zmniejszenia liczby miejsc do ok. 40 tys., czy też budować stadion lekkoatletyczny typu Stade de France na 70 tys. osób - mówi Michał Borowski. Rozmiar stadionu to niejedyna niewiadoma. Ministerstwo Sportu zastanawia się, czy budować go na miejscu Stadionu Dziesięciolecia, czy też obok, by oszczędzić na czasie, który pochłonie rozbiórka starego obiektu. - We wtorek podpiszemy dwie umowy z architektami Wojciechem Zabłockim i Stefanem Kuryłowiczem. Pierwszy sprawdzi, czy i jak duży stadion zmieści się obok Stadionu Dziesięciolecia. Drugi ustali, czy część starej konstrukcji da się wykorzystać pod budowę nowego, - opowiada Borowski. Zapowiedział, że decyzje o lokalizacji i rozmiarze stadionu zapadną przed 15 września. - To niewiarygodne. Co przez cztery miesiące robił poprzedni minister sportu? - zdumiewa się Alex Kloszewski, prezes Warsaw Destination Alliance, promującej Warszawę fundacji utworzonej przez największe sieci hotelowe. Krytycznie ocenia zaangażowanie rządu Jarosława Kaczyńskiego w przygotowania do Euro. - Gdy tylko Portugalii przyznano prawo do organizacji mistrzostw Europy w 2004 r., prezydent powołał komitet organizacyjny mistrzostw, do którego zaprosił przedstawicieli wszystkich sił politycznych. U nas oprócz polityków PiS zasiadają w nim jeszcze tylko prezydenci miast, w których odbędą się mecze. Nie zaprosiliśmy też, inaczej niż Portugalczycy, konsultantów z krajów, które wcześniej organizowały te mistrzostwa. Wicepremier Gosiewski jedynie poleciał na kilka dni do Portugalii i wszyscy uznali, że już wiemy, jak to robić - kręci głową Tymczasem wciąż nie jest pewne gdzie przeniosą się kupcy ze stadionu. Już 20 tys. mieszkańców Targówka podpisało się pod protestem przeciw przeniesieniu części kupców ze Stadionu Dziesięciolecia do ich dzielnicy. - W pełni popieramy protest. Chcemy, żeby powstała tam hala sportowo-rozrywkowa, nie bazar - mówi zastępca burmistrza Targówka Sławomir Antonik. Mieszkańcy boją się wzrostu przestępczości i zalania śmieciami ich sąsiedztwa. Zbieranie podpisów przeciw planom przeniesienia bazaru na działkę przy Radzymińskiej zaczęli miesiąc temu. Kilka dni temu, gdy działkę obiecała kupcom minister sportu Elżbieta Jakubiak, porozumieli się z radnymi i teraz składają podpisy w urzędzie na formularzach wyłożonych koło okienka z informacją. Codziennie podpisuje się tysiąc mieszkańców. - Widziałem Stadion Dziesięciolecia, strasznie zaśmiecony - uważa Mariusz Pleskot, trzydziestoletni mieszkaniec Bródna. Wkrótce przeprowadza się w rejon Radzymińskiej i nie chce, by w pobliżu działało targowisko. - Podpisuję się obiema rękami pod tym protestem - dodaje pan Mariusz. Dzielnicowi radni wspomagają mieszkańców. - Dbamy, żeby protest mieścił się w ramach prawnych. Pomagamy w zbiórce podpisów i chcemy je przekazać ludziom, którzy będą o tej przeprowadzce decydować - tłumaczy Antonik. Przypomina, że według dzielnicowych planów na miejscu tej działki, którą chcą zająć kupcy, miała stanąć hala sportowo rekreacyjna Arena Varsovia na 20 tys. widzów, w której odbywałyby się wydarzenia nie tylko lokalne, ale też ogólnopolskie. Radni nie ograniczają się tylko do wspomagania protestu. Szukają rozwiązań, z których wszyscy będą zadowoleni. Według wiceburmistrza Antonika jednym z lepszych pomysłów jest przeniesienie kupców na już istniejące bazary. - Już teraz na różnych targowiskach Warszawy można umieścić 600 z nich - opowiada. - Protest mieszkańców jest tylko głosem społeczności Targówka w sprawie targowiska. Ale mamy nadzieję, że rząd posłucha mieszkańców i zmieni decyzję w sprawie lokalizacji - podsumowuje akcję zastępca burmistrza.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.