Domyślne zdjęcie Legia.Net

Stadion narodowy utonie?

Jerzy Zalewski

Źródło:

18.09.2007 09:07

(akt. 22.12.2018 04:46)

- Odkąd pani Jakubiak została ministrem sportu słyszeliśmy, że są prowadzone analizy co zrobić ze Stadionem Dziesięciolecia. Powstaje pytanie na czym polegały te analizy i co robiono, skoro okazuje się, że nic nie zrobiono? Przecież taka analiza musi uwzględniać badania geologiczne i hydrologiczne. Teraz może się okazać, że jest to robota spartaczona. Nie mamy już czasu na rozbiórkę Stadionu Dziesięciolecia, bo to przynajmniej pół roku na przetarg i później pół roku na wywózkę. Teraz okazuje się, że prawdopodobnie trzeba będzie dowozić gruz, aby wzmocnić grunt w tym nowym miejscu - mówi <b>Adrian Furgalski</b> z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
- Okazuje się, ze Stadion narodowy postanowiono postawić na terenie podmokłym. Zastanawiam się dlaczego to się teraz okazało? Czy jak się szuka lokalizacji, to nie ma żadnych ekspertyz? - Jak padały propozycje, by Stadion Narodowy wkomponować w Stadion Dziesięciolecia, czyli osadzić na tej obecnej konstrukcji, to kilka głosów się odzywało, że ten grunt jest podmokły. Stadion Dziesięciolecia osiadł przez te kilkadziesiąt lat. Niestety w przypadku Stadionu Narodowego w Warszawie mamy pecha od 6 miesięcy. Jest to pasmo kolejnych niepowodzeń. Odrzucono projekt pana Kuryłowicza, później nie działo się nic, a teraz największe zaskoczenie. Odkąd pani Jakubiak została ministrem sportu słyszeliśmy, że są prowadzone analizy co zrobić ze Stadionem Dziesięciolecia. Powstaje pytanie na czym polegały te analizy i co robiono, skoro okazuje się, że nic nie zrobiono? Przecież taka analiza musi uwzględniać badania geologiczne i hydrologiczne. Teraz może się okazać, że jest to robota spartaczona. Nie mamy już czasu na rozbiórkę Stadionu Dziesięciolecia, bo to przynajmniej pół roku na przetarg i później pół roku na wywózkę. Teraz okazuje się, że prawdopodobnie trzeba będzie dowozić gruz, aby wzmocnić grunt w tym nowym miejscu. Inwestycja na pewno się wydłuży i będzie droższa. Ten stadion musiałby powstać na kilkudziesięciu tysiącach pali, jak np. powstał Dworzec Centralny, który stoi na sześciu tysiącach pali, gdyż też stoi na nieodpowiednim gruncie. - A mamy taki odpowiedni grunt? - W tej chwili wszystko wskazuje na to, że taki odpowiedni grunt jest poza Warszawą. Obawiam się, że ta strata czasu jest już nie do odrobienia. Być może Warszawa pożegna się z udziałem w tych mistrzostwach. Proszę zwrócić uwagę, że przecież stadion, to nie wszystko. Jeżeli to ma być stadion na 60 000 osób, to trzeba by pomyśleć o jakichś rozwiązaniach komunikacyjnych. Stadion narodowy ma powstać niemal w centrum Warszawy, obok ma przebiegać linia metra, ma być zmodernizowana linia kolejowa, mają też być zmodernizowane linie tramwajowe. A to wszystko mamy na papierze! To jest poważny problem logistyczny. Być może lepiej jest to rzeczywiście budować za miastem, ale w takim wypadku na pewno do roku 2010 nie zdążymy. Pani minister, czy też nowy minister dopiero teraz będzie negocjować z UEFA, by termin pokazania nowego stadionu nie był w roku 2010, ale w 2011. Według mnie jest to bardzo mało czasu, bo wszystkie ustalenia wyglądają elegancko na papierze. Ale potem polska rzeczywistość jest taka, że właściwie przy każdej decyzji, przy każdym uzgodnieniu administracyjnym, środowiskowym, przetargu – mamy poślizg. Czasem te poślizgi są nawet dwuletnie. Ja cały czas podaję przykład stadionu na Wembley, który był budowany 5 lat. Trochę więcej wchodzi tam kibiców, ale też Anglicy są na trochę wyższym poziomie. Mają lepsze procedury, lepsze prawo i przede wszystkim mają kim budować. My nadal nie mamy ani odpowiedniej liczby firm, ani nie mamy odpowiedniej liczby pracowników, żeby taki stadion w Warszawie tworzyć. - Jesteśmy w takim momencie, że nie tylko nie rozwiązaliśmy problemów poruszonych wcześniej, ale też przybyły nam nowe... - To prawda. Ale ja się zastanawiam, czy to nie jest efekt kampanii wyborczej. Że najważniejsze jest hasło: zyskaliśmy dla Was, Polaków, kibiców – Euro 2012. A co się potem będzie działo, tym już się w mniejszym stopniu zajmujemy. Tutaj jest kolejny problem z kupcami. Pani minister powiedziała, ze mają oni do końca września opuścić koronę stadionu i przenieść się w to miejsce gdzie ma być budowany nowy stadion. Ja nie za bardzo wiem po co przenosić ich tak z miejsca na miejsce, skoro starego stadionu nie rozbieramy, a docelowo mają się przenieść na ulicę Radzymińską w Warszawie? I tu mamy kolejny problem, bo tam w tej chwili są chwasty, nie ma mediów, protestują mieszkańcy, protestują władze i obawiam się, że cała ta inwestycja tutaj w Warszawie wokół stadionu zaczyna przypominać najgorszą prowizorkę rodem z PRL... - Wracając do bazaru „Jarmark Europa” – czy powinien on zostać na tym stadionie? - Nie no, na pewno nie powinien. Tylko ja nie rozumiem po co przenosić kupców z jednego miejsca na drugie, skoro z niego też zaraz będą musieli się wynosić? Lepiej jak najszybciej ustalić miejsce, lokalizację tego bazaru i całość tego dobytku, który tam w tej chwili jest – przenieść. Nam taki stadion jest na pewno potrzebny, ale by nieco uspokoić warszawiaków, to być może będzie kompromitacja Warszawy polegająca na tym, że mecz inauguracyjny, czy też jakikolwiek mecz w Warszawie się nie rozpocznie. Znając problemy Warszawy ostro do Euro 2012 przygotowuje się miasto Chorzów, które co prawda jest na liście rezerwowej, ale w przyszłym roku będzie gotowe ze stadionem modernizowanym na 60 000 kibiców. - Chorzów wygra a odpowiedzialność zostanie przerzucona na Hannę Gronkiewicz-Waltz... - Na pewno będzie przerzucanie się odpowiedzialnością kto jest winien. Jedno jest pewne, to jest inwestycja i to są grunty należące do skarbu państwa. Hanna Gronkiewicz-Waltz jako samorządowiec, Prezydent Warszawy, niewiele ma z tą inwestycją wspólnego. To, co mogła zrobić, czyli kwestie dotyczące spraw administracyjnych po stronie samorządu, to wszystko zostało wykonane. Teraz piłeczka po stronie Rządu, czy też spółki, która miałaby powstać na podstawie ustawy, którą ostatnim rzutem w Sejmie się udało przyjąć. - Czyli podsumowując nie wiadomo, czy ten stadion w Warszawie na Euro w ogóle powstanie... - Jest to bardzo niepewne. Słyszeliśmy o tym, ze są analizy. Ja się bardzo ucieszyłem z tej decyzji, że stadion będzie budowany obok. Naprawdę rozbiórka w tej chwili stadionu byłaby stratą czasu. A to zagospodarowanie na park, postawienie w środku hali, to jest ciekawy projekt, przynajmniej wizualnie. Nie wiem na czym polegała ta analiza, skoro nie zrobiono podstawowych badań związanych z gruntem. Także jest coraz mniej szans, że na Euro 2012 zdążymy. A szkoda, bo przecież Warszawa zasługuje na dobry stadion, gdzie mogą się rozgrywać ciekawe rozgrywki piłkarskie, duże koncerty. Na razie warszawiacy są tego de facto pozbawieni.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.