Stadionowy szantaż
29.12.2007 09:22
Wrócimy na Stadion Dziesięciolecia i zablokujemy miasto, jeśli nie dostaniemy terenu przy Radzymińskiej – zagrozili kupcy. Twierdzą oni , że zeszli z korony stadionu tylko dlatego, że poprzednia minister sportu <b>Elżbieta Jakubiak</b> (PiS) tuż przed wyborami obiecała im budowę kupieckiego centrum na Targówku przy ul. Radzymińskiej. Tymczasem nowy szef resortu sportu <b>Mirosław Drzewiecki</b> (PO) nie mówi jasno, czy zrealizuje pomysł swojej poprzedniczki.
- Jesteśmy tak zdesperowani, że wejdziemy z powrotem na koronę, jeśli nie otrzymamy Radzymińskiej - zapowiedzieli wczoraj członkowie Kupieckiego Stowarzyszenia "Stadion". - Zablokujemy Warszawę. Chodzi o miejsca pracy dla Polaków. Premier Donald Tusk deklarował wspieranie przedsiębiorczości. Niech się teraz wywiąże z obietnic.
Na tę groźbę resort sportu odpowiedział wieczorem oświadczeniem. Czytamy w nim, że: "Zadaniem Ministerstwa Sportu i Turystyki jest wspieranie takich działań i inwestycji, które będą służyć rozwojowi sportu wyczynowego i powszechnego. Ministerstwo nie ponosi odpowiedzialności za organizowanie handlu na terenie Warszawy".
Nie pójdą za Damisem
Zapowiada się więc kolejna przepychanka o miejsca dla kupców ze stadionu. Dla dużej części z nich centrum przy ul. Radzymińskiej jest atrakcyjne, bo miałoby powstać na terenach skarbu państwa według szybkiej ścieżki inwestycyjnej obejmującej najważniejsze budowle potrzebne na Euro 2012. Z drugą propozycją wyszedł ratusz. Wydzierżawi kupcom bez przetargu grunt w pobliżu ul. Marywilskiej w Białołęce. Sfinansuje sprzątanie pofabrycznego terenu i zainwestuje w infrastrukturę. Pawilony sfinansują kupcy (chętnych jest ok. 2,4 tys.) i firma Damis, która do niedawna zarządzała Jarmarkiem Europa.
Damis ma 45 proc. udziałów w spółce Kupiec Warszawski zawiązanej do budowy centrum przy Marywilskiej (resztę udziałów obejmą kupcy). Ale Damis nie zamierza ograniczać się do handlu. Na 40 ha uzyskanych od miasta chce postawić też centrum rekreacyjne z przystanią żaglową nad Kanałem Żerańskim. - Kupcy nie potrzebują tyle ziemi - mówi Marek Kuśnierz z zarządu stowarzyszenia Stadion. - Dlaczego miasto foruje Damis, który przez tyle lat nic dla nas, kupców, nie zrobił?
Stowarzyszenie Stadion zorganizowało przed świętami referendum wśród kupców. Większość opowiedziała się za przeprowadzką na Radzymińską. - Są tu adresy i numery telefonów, można potwierdzić, że te osoby oddały głos - zapewnia Lucyna Kwiatek, szefowa stowarzyszenia. Nie podoba im się Marywilska, bo teren jest według nich skażony azbestem i kiepsko z dojazdem do niego.
Wirtualna Radzymińska?
- Dziwi mnie to zamieszanie - komentuje Cezary Bunkiewicz z konkurencyjnego stowarzyszenia Polski Klub Gospodarczy. – Jesteśmy już na etapie zbierania dokumentacji do wystąpienia o warunki zabudowy i zagospodarowania terenu przy Marywilskiej. W kwietniu zamierzamy ruszyć z pracami. Zapraszamy wszystkich kupców tutaj. Ma się tu pomieścić ok. 5 tys. handlujących. Do spółki zgłaszają się nie tylko ci ze stadionu. W nowym centrum miejsce dla swoich przedstawicieli chciałoby mieć ok. 500 firm z całej Polski. - Uważamy, że lokalizacja przy Radzymińskiej to sprawa wirtualna, polityczna. Ktoś sobie zrobił reklamę na tych obietnicach. My zapraszamy do realnego miejsca, do Białołęki - mówi Cezary Bunkiewicz.
Jak postąpi zaszantażowany przez niezadowolonych kupców resort sportu? Jego rzeczniczka Małgorzata Pełechaty przysłała ogólnikowe oświadczenie, z którego wynika, że Stadion Narodowy powstanie na czas.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.