Stadionowym bandytom będzie gorzej
12.04.2005 23:36
Wszyscy podkreślają, że powinniśmy zastosować model brytyjski do walki z chuliganami. Nikt jednak nie mówi, że jednym z jego elementów była drastyczna podwyżka cen biletów na mecze połączona z akcją sprzedaży całorocznych karnetów po preferencyjnych cenach. Karnety przypisane do konkretnego miejsca na stadionie to bardzo pomocna rzecz w walce z chuliganami. A kto się na to zdecyduje? - mówi komisarz <b>Jarosław Sordyl</b>, kierownik Krajowego Punktu Kontaktowego ds. Imprez Masowych z Komendy Głównej Policji
Jaki policja ma pomysł na wyeliminowanie bandytów z polskich stadionów?
Wdrażamy dopiero system, który - mam nadzieję - pozwoli nam w przyszłości pozbyć się chuliganów. Po nowelizacji ustawy o imprezach masowych możemy od tego roku m.in. prowadzić rejestr wszystkich osób z zakazem stadionowym, a informacje na ich temat przekazywać np. klubom i związkom sportowym, jeśli te o to do nas wystąpią.
W lutym powstał też w Komendzie Głównej Policji Punkt Kontaktowy ds. Imprez Masowych zajmujący się chuliganami piłkarskimi. Docelowo w każdej komendzie - od rejonowych i powiatowych po wojewódzkie - będą nasze komórki połączone wspólnym systemem informatycznym. Na tym najniższym szczeblu mają pracować policjanci, którzy osobiście będą "opiekować" się każdym klubem.
Dziś jednak działania policji to głównie prewencja, w skrajnych przypadkach pałowanie bandytów i strzelanie do nich gumowymi kulami...
- Przyznaję, że działania policji nie wszędzie były idealne. Do czasu utworzenia naszego Punktu nie było też szczegółowych zasad, kto ma zajmować się tym problemem. Teraz śledzimy np. internetowe strony kibiców, chcemy też w większym stopniu korzystać z pracy operacyjnej policjantów i wywiadowców. Część chuliganów, którzy wszczynają burdy na stadionach, to przecież aktualni przestępcy albo osoby z kryminalną przeszłością.
Czy kluby poważnie podchodzą do walki z bandytami na stadionach i rzeczywiście proszą Was o dane z rejestru osób z zakazem stadionowym?
- Różnie to bywa, choć to im powinno zależeć, by na trybunach i poza stadionem był spokój, by eliminować prowodyrów burd.
Mówi się, że powinniśmy zastosować model brytyjski do walki z chuliganami, bo się sprawdził. Jednym z elementów tego modelu była drastyczna podwyżka przez kluby cen biletów na mecze piłkarskie połączona z akcją sprzedaży całorocznych karnetów po preferencyjnych cenach. Karnety przypisane do konkretnego miejsca na stadionie to bardzo pomocna rzecz w identyfikacji i w walce z chuliganami. Ale jaki klub się na to zdecyduje?
Nikt też nie mówi o tym, że wokół chuliganów rozkręcił się poważny biznes: sprzedaż specjalnych gadżetów, koszulek, czapek, flag, wydawanie różnych gazetek. Nikt tego nie robi z filantropii, ale dla zysku, i zależy mu na propagowaniu chuligańskich zachowań. Z tym jednak policja nie może nic zrobić.
Mówił Pan, że śledzicie internet. Pełno w nim jest danych o tzw. ustawkach, umawianych bitwach pomiędzy bandytami chodzącymi na mecze. Co z tym robicie?
- Jeśli mamy taką informację, to oczywiście się tam pojawiamy i do bójki nie dopuszczamy. Ale - szczerze mówiąc - nie przypominam sobie takiej sytuacji. Umawianie się chuliganów na bójki odbywa się w bardzo ciasnym i szczelnym kręgu osób, więc najczęściej dowiadujemy się o tym już po fakcie.
Obecna ustawa o imprezach masowych mówi m.in. o tym, że sąd może nakazać komuś stawianie się na najbliższej komendzie w dniu i w godzinie rozgrywania jakiegoś meczu, by ten nie mógł pójść na stadion. I co, przychodzą?
- Nie mam szczegółowych danych. Jeśli jednak ktoś taki się nie stawi, jedyne, co możemy - zgodnie z prawem - zrobić, to zawiadomić sąd. I on powinien podjąć decyzję, co z takim kimś zrobić. Nie ma bowiem w naszym prawie natychmiastowych kar, np. finansowych za złamanie tego nakazu. Tak samo jak nie ma kar za złamanie zakazu stadionowego - jedyne, co można wtedy zrobić, to wyrzucić taką osobę za bramę. Nie mamy też innego instrumentu, który istnieje np. w Wielkiej Brytanii - zakazu wyjazdu za granicę dla szczególnie groźnych chuliganów. Możemy tylko powiadomić policję kraju, w którym odbywa się spotkanie, że taka osoba tam jedzie. Dlatego zależy nam na zmianie prawa, ale zdajemy sobie też sprawę, że to wymaga czasu.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sąd Rejonowy w Krakowie podjął we wtorek wieczorem decyzję o tymczasowym aresztowaniu dziesięciu pseudokibiców Cracovii, którzy wzięli udział w bójkach z policją po niedzielnym meczu piłkarskim Cracovia - Legia. Wobec jednej osoby zastosowano dozór policyjny, a jedna została zwolniona. Po meczu Cracovii z Legią doszło na przylegających do stadionu ulicach, do bójek pseudokibiców drużyny gospodarzy z policją, która pilnowała porządku. Na funkcjonariuszy posypały się kamienie oraz inne ciężkie przedmioty. Policja zaprowadziła porządek przy pomocy armatek wodnych oraz broni gładkolufowej. Rannych zostało pięciu funkcjonariuszy. Zatrzymano wówczas 20 najbardziej agresywnych pseudokibiców, natomiast 12 z nich postawiono zarzuty naruszenia przepisów kodeksu karnego. Sąd Rejonowy w Krakowie wobec 10 zastosował areszt tymczasowy. - Ośmiu pseudokibicom, spośród dziesięciu aresztowanych, grozi nawet do 10 lat więzienia, bo postawiono im zarzuty czynnej napaści na policjantów - powiedziała rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska. - Nadal przeglądamy taśmy filmowe, na których zarejestrowano bójki kibiców z policjantami i nie jest wykluczone, że zostaną zatrzymane kolejne osoby i zostaną im przedstawione zarzuty. W przypadku aresztowanych prokuratora będzie prowadzić nadal czynności polegające na zbieraniu kolejnych dowodów i przesłuchiwaniu świadków. Na koniec sporządzone zostaną akty oskarżenia, które przesłane będą do sądu. Miejmy nadzieję, że chuligani zostaną surowo ukarani, i że w końcu coś drgnie w kwestii wyplenienia, raz na zawsze, bandytów ze stadionów piłkarskich.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sąd Rejonowy w Krakowie podjął we wtorek wieczorem decyzję o tymczasowym aresztowaniu dziesięciu pseudokibiców Cracovii, którzy wzięli udział w bójkach z policją po niedzielnym meczu piłkarskim Cracovia - Legia. Wobec jednej osoby zastosowano dozór policyjny, a jedna została zwolniona. Po meczu Cracovii z Legią doszło na przylegających do stadionu ulicach, do bójek pseudokibiców drużyny gospodarzy z policją, która pilnowała porządku. Na funkcjonariuszy posypały się kamienie oraz inne ciężkie przedmioty. Policja zaprowadziła porządek przy pomocy armatek wodnych oraz broni gładkolufowej. Rannych zostało pięciu funkcjonariuszy. Zatrzymano wówczas 20 najbardziej agresywnych pseudokibiców, natomiast 12 z nich postawiono zarzuty naruszenia przepisów kodeksu karnego. Sąd Rejonowy w Krakowie wobec 10 zastosował areszt tymczasowy. - Ośmiu pseudokibicom, spośród dziesięciu aresztowanych, grozi nawet do 10 lat więzienia, bo postawiono im zarzuty czynnej napaści na policjantów - powiedziała rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska. - Nadal przeglądamy taśmy filmowe, na których zarejestrowano bójki kibiców z policjantami i nie jest wykluczone, że zostaną zatrzymane kolejne osoby i zostaną im przedstawione zarzuty. W przypadku aresztowanych prokuratora będzie prowadzić nadal czynności polegające na zbieraniu kolejnych dowodów i przesłuchiwaniu świadków. Na koniec sporządzone zostaną akty oskarżenia, które przesłane będą do sądu. Miejmy nadzieję, że chuligani zostaną surowo ukarani, i że w końcu coś drgnie w kwestii wyplenienia, raz na zawsze, bandytów ze stadionów piłkarskich.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.