Stanisław Czerczesow: Cały dzień spędzam w klubie
18.12.2015 08:53
Jest pan w Warszawie od dwóch miesięcy. Udało się trochę pozwiedzać?
- Byłem parę razy z żoną na Starym Mieście. Ale generalnie nie lubię wychodzić. W restauracjach byłem dwa razy - podczas negocjacji i jak podpisywałem kontrakt. A tak to albo w pracy, albo w domu. Taki już jestem.
Przyjechał pan z rodziną?
- Tak, z żoną. Od 25 lat jesteśmy razem. Dzieci są w Austrii.
Jak bardzo zmienił się świat piłki nożnej od czasów, gdy pan stał na bramce?
- Stadiony, infrastruktura się zmieniła, reszta niezbyt. Niedawno oglądałem mecz mojego Spartaka Moskwa, w którym wygraliśmy z Realem Madryt na Santiago Bernabeu. Oglądałem siebie. Widziałem szybkość, dobry refleks, technikę. Wtedy było jednak więcej selekcji naturalnej, słabsi piłkarze po prostu odpadali. Ja nigdy nie miałem menedżera, zawsze mówiłem: „Moim menedżerem są moje umiejętności". A teraz przyjeżdża menedżer, opowiada o swoim piłkarzu jak Picasso, który maluje obraz. Poza tym ludzie idą dziś zawodowo grać w tenisa czy w piłkę, bo tam są duże pieniądze. Gdy ja zaczynałem grać, pieniędzy nie było. Robiłem to z potrzeby serca.
Zaczął pan od przygotowania fizycznego piłkarzy Legii. Byli słabi?
- Nie są słabi, ale jest pojęcie siły fizycznej i pojęcie funkcjonalności zawodnika, czyli tego, jak zachowuje się na boisku, jak biega. Piłkarze Legii mieli wystarczająco dużo siły, ale nie było funkcjonalności. Nad tym pracujemy.
W jakim języku rozmawia pan z piłkarzami?
- Zależy. Z Prijoviciem po niemiecku, z Polakami po rosyjsku, angielsku. Wszyscy rozumieją. Nawet jak nie rozumiesz, to trzeba (śmiech).
Podpisał pan kontrakt z Legią na dwa lata. Ma pan już plany co potem?
- Wiecie, jak mówią? Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o swoich planach. Mam jeden plan - wygrać kolejny mecz. Cała reszta jest nieważna.
Trener powinien być bardziej ojcem czy nauczycielem?
- Trener powinien być trenerem, a w to wchodzi wiele rzeczy. Napew-no 37-letniemu piłkarzowi ciężko być ojcem i nauczycielem też, bo przeszedł już te etapy. Inaczej z 17-latkiem. Godzinę, drugą można i ojcem pobyć.
Zdarza się panu być z siebie niezadowolonym?
- Częściej, niż myślicie. Wtedy analizuję. Jeśli jestem niezadowolony z jakiegoś piłkarza, to zastanawiam się, czy może coś mu źle wytłumaczyłem. Jeśli uznam, że wszystko zrobiłem dobrze, to pytam jego.
Zapis całej rozmowy z trenerem Stanisławem Czerczesowem można przeczytać na Legia.sport.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.