Stanisław Czerczesow: To będzie nasza Legia
06.10.2015 15:45
- Cieszę się, że państwa widzę - powiedział na początek były trener m.in. Tereka czy Dynama Moskwa. - Jestem zadowolony, że tu jestem i mam nadzieję, że razem odniesiemy sukces. Nie zmieniamy jednak trenera bramkarzy, jutro spotkam się z Krzysztofem Dowhaniem. Profesjonalizm jest dla mnie zawsze priorytetem i myślę, że wspomniany szkoleniowiec będzie pracował dalej. Przyjechał ze mną Stauce, ale podobna sytuacja była już w poprzednich klubach. Proszę pamiętać, że nie odpowiada on tylko za golkiperów, ale może robić także wiele innych rzeczy. Wszystko zostało uzgodnione z szefostwem klubu - stwierdził.
- Oglądałem poprzedni mecz, ale najpierw chcę się zapoznać z zawodnikami i zrozumieć ich. Na razie nie będę mówił o tym, co chcę zmienić. Po raz pierwszy będziemy trenowali w środę, dla mediów otworzę pierwszy piętnaście minut. A jeśli chcecie zostać na dłużej? Zacznie się nowa era dla dziennikarzy. Będzie wtedy trzeba wesprzeć klub kilkoma euro. Lepiej zerkajcie na zegarki - śmiał się Czerczesow.
- Z kilkoma Polakami grałem jeszcze w piłkę, a innych trenowałem w lidze rosyjskiej. byli w tej grupie m.in. Rybus, Komorowski, Zbozień, Gol, Kowalewski czy Makuszewski. Zawsze zwracałem uwagę na zawodników z waszego kraju, bo jako trener, muszę orientować na rynku piłkarskim. Nikt nie jest doskonały i nie mogę wiedzieć wszystkiego. Jeśli jednak będę miał jakiś kłopot, zawsze będę mógł liczyć na pomoc Michała Żewłakowa. Generalnie, początek mam dobry - mam polskie imię. To chyba w połowie jestem taki, jak wy - dodał Czerczesow. - Polscy sportowcy są dobrzy do prowadzenia. Potrafią tworzyć drużynę.
- Nie rozmawiałem z Henningiem Bergiem, ale doceniam to, co osiągnął w Legii i podchodzę do niego z szacunkiem. Norwega znam jako dobrego piłkarza i trenera, który wiele zrobił dla stołecznego klubu. Na razie się z nim nie spotkałem, ale jestem na to gotów. Różnie można odchodzić z klubów - sam zawsze starałem się spotykać ze swoimi następcami - powiedział.
- Piłkarze się boją moich treningów? A kto tak powiedział? Mogę odpowiedzieć na to, jeśli będę wiedział, kto tak stwierdził. Na zajęciach trzeba ciężko pracować, to gwarantuje sukces. Będę prowadził drużynę konkretnie, nie nazywajcie tego zamordyzmem. Nie ja wymyśliłem zasady piłki nożnej, ale rywale wymagają od nas odpowiedniego przygotowania i dyscypliny. Mam nadzieję, że ci, którzy niby rozpowiadają, że się boją współpracy, po dwóch tygodniach będą uważali, że jest w porządku - powiedział Rosjanin.
- Nie będę rzucał słów na wiatr. Znam obecną sytuację w tabeli Ekstraklasy i Ligi Europy, ale stopniowo chcemy zacząć nadrabiać wszystkie zaległości. Do tego jest potrzebna dobra drużyna. Piłkarze muszą być zgrani i myśleć o jednym celu. Z szacunkiem podchodzę do zawodników w kadrze i jeśli ktoś jest w Legii, to znaczy, że musi prezentować odpowiedni poziom. Chcę zobaczyć graczy na boisku. Z każdego piłkarza będę chciał wycisnąć maksimum możliwości. Jeśli to będzie nieosiągalne, będziemy się nad takimi przypadkami zastanawiali dalej - kontynuował Rosjanin.
- Nigdy nie będzie moja Legia. Będzie nasza Legia. Piłkarza czy człowieka nie da się poznać w jeden czy dwa dni. Zamierzam być transparentny, jeśli chodzi o stosunki z piłkarzami. Wszyscy jesteśmy złożonymi mechanizmami w inny sposób. Mogę zapowiedzieć, że w żadnej drużynie nie miałem kłopotu z dotarciem do ludzi - stwierdził Rosjanin.
- Na pewno znajdę miejsce w swoim zespole dla młodych zawodników. Tacy gracze jednak muszą prezentować odpowiedni poziom. Nikt nie będzie grał tylko dlatego, że nie skończył jeszcze 20 lat. Nie mam jednak kłopotu ze stawianiem na młodzież. W Spartaku czy Dynamie grali u mnie mniej doświadczeni zawodnicy. W tej drugiej ekipie w pół roku udało nam się zrobić gwiazdę z 19-latka. Sam grałem w piłkę do 40 roku życia, a zaczynałem bardzo młodo. Liczy się poziom gry, który prezentują odpowiedni zawodnicy - stwierdził.
- Rosyjska prasa pisze, że może tu pracować Anton Beretzki? Widzę, że wszyscy macie szpiegów - jeden z panów w mediach za wschodnią granicą, inny w drużynie… - mówił lekko rozbawiony Czerczesow. - Na pewno będę się uczył języka polskiego. To ważna kwestia, pozwala szanować kraj i naród, w którym się pracuje. Grając w Niemczech, tamtego języka nauczyłem się w 5-6 miesięcy. Człowiek musi rozumieć większość, a nie większość jednego człowieka - dodał.
- Kiedy zobaczyłem te wszystkie memy, to myślałem, że nie wpuszczą mnie na granicy do Polski. Przynajmniej dziennikarze mają o czym pisać - dodał z uśmiechem Czerczesow. Potem trener został zapytany o kwestię kapitana. - Rzeźniczak szpieguje? A, nie odbiera telefonu od tygodnia? Dobrze robi, jest w końcu na moim podsłuchu - żartował. - Popatrzmy inaczej. W zespole jest hierarchia. Wspomniany zawodnik gra w Legii dziesięć lat i uważam, że na tym stanowisku nie będzie zmian. Niektóre rzeczy powinny toczyć się naturalnie. Na pewno będziemy z nim rozmawiać i mam nadzieję, że razem osiągniemy sukces - zakończył.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.