News: Stanisław Czerczesow: Kiedyś był Piast, teraz jest Górnik

Stanisław Czerczesow: Wygrywałem bez Odjidji i Pazdana

Marcin Szymczyk

Źródło: Sport.pl

01.05.2017 19:04

(akt. 05.01.2019 10:20)

- Dariusz Mioduski to poważny człowiek, dobry zarządca. Oby klub pod jego rządami dalej podążał w dobrym kierunku. Dla mnie faworyt do mistrzostwa jest wciąż tylko jeden - Legia - mówi Stanisław Czerczesow w rozmowie ze sport.pl.

Legia potrafi pokonać w Poznaniu Lecha, a tydzień później zremisować u siebie z Koroną Kielce. Wciąż nie wiadomo też, czy w przyszłym roku w Warszawie zostaną Vadis Odjidja-Ofoe i Michał Pazdan.


- U mnie Vadis nie grał, a wygraliśmy wszystko. Istnieje życie bez Odjidji, naprawdę. Tak samo bez Pazdana. Pamiętasz Igora Lewczuka? Kto z was spodziewał się, że może być na poziomie reprezentacyjnym? A ja od razu wiedziałem, że może. Pamiętam naszą rozmowę. Powiedziałem mu: "Po co oglądasz się na innych? Sam możesz być liderem w Legii, możesz grać w reprezentacji". A on popatrzył na mnie, wyprostował się jak żołnierz i mówi: "Trenerze, wchodzę w to!". I wszedł. Bo z piłkarzami trzeba rozmawiać o tym, co potrafią, a nie o tym czego nie potrafią.


Igor powinien wysłać Panu skrzynkę najlepszego Bordeaux!

 

- Nie tylko on! Igor gra dobrze w Bordeaux. Rybus gra dobrze w Lyonie. Nikolić gra dobrze w Chicago. Prijović gra dobrze w Salonikach. Wszystkie moje dzieciaki dają sobie radę.


Skoro rozmawiamy o piłkarzach, ostatnio Jacek Magiera przesunął Mateusza Hołownię, Bartłomieja Urbańskiego, Tina Maticia i Sandro Kulenovicia do drużyny rezerw. Ludzie w komentarzach pisali: "Czerczesow miał racje! Nie ma co wierzyć w bajki o naszej akademii", nawiązując do Pana głośnych słów o młodych piłkarzach: "Jestem profesjonalnym trenerem, przestańmy rozmawiać o przedszkolu".


- Pamiętaj, że zawodnicy nie są starzy i młodzi. Są albo dobrzy, albo słabi. Mówienie o tym, że młodzi muszą grać, tylko dlatego, że są młodzi, to populizm. Rybusa kupiłem do Tereka, jak miał 21 lat. Kosztował kilka milionów. I od razu grał. W reprezentacji Rosji jest dwóch zawodników z kadry U-21. I też grają. W Polsce jest miejsce dla Arkadiusza Milika, Piotra Zielińskiego, Karola Linettego. Dostają szansę, bo są dobrzy, a nie dlatego, że Nawałka ich lubi. Jeśli ktoś ma talent, poradzi sobie nawet będąc nastolatkiem. W Legii taki talent ma Sebastian Szymański. Ma też dobrą głowę. Ale zobaczymy, jak się rozwinie.

W tym sezonie stawka w Ekstraklasie jest szalenie wyrównana. O tytuł walczy nie tylko Legia, ale też Jagiellonia Białystok, Lech Poznań i Lechia Gdańsk. W kim widzi Pan potencjał na mistrza?


- Może powiesz, że jestem nieskromny, ale gdy ja pracowałem w Polsce, nigdy nie oglądaliśmy się na rywali. Graliśmy swoje i patrzyliśmy tylko na siebie. I tego Legii życzę. Aby mogła patrzeć tylko na siebie. A kto jest moim faworytem? Mołodiec, przecież ty wiesz...


Legia.


- Kanieszna.


Jak ocenia Pan reformę ESA-37? W Polsce wciąż trwają dyskusję nad jej modyfikacją.


- Kiedy tu przyjechałem, ten system już funkcjonował. Wszyscy wiedzą, jak działa. To jaki jest problem? To wasz system, sami go wynaleźliście. Trzeba go albo zaakceptować, albo zmienić. Dla mnie najlepszy system funkcjonuje zawsze w lidze, w której pracuje. Ale mnie już w Polsce nie ma. Co tam jeszcze w klubie?


Z Łazienkowskiej odeszło kilku pracowników, Dominik Ebebenge, Jacek Mazurek.


- Nowy właściciel ma swoją wizję i prawo, aby ją realizować. Najbardziej zaboli go strata Dominika, bo to nie tylko świetny chłopak, ale też dobry i perspektywiczny menadżer. Razem z Michałem Żewłakowem tworzyli świetną drużynę, dobrze mi się z nimi pracowało.


Zapis całej rozmowy ze Stanisławem Czerczesowem można przecztać na sport.pl

Polecamy

Komentarze (37)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.