Start ligi zagrożony
04.03.2005 02:03
Czy piłkarska liga wystartuje w terminie? "Hu, hu, ha! Nasza zima zła!" - być może tak zaśpiewają za tydzień kibice, i to w domach, a nie na stadionie. Zaplanowana na następny weekend pierwsza wiosenna kolejka Idea Ekstraklasy jest zagrożona z powodu mroźnej zimy. Mecze będziemy przekładać w ostateczności, bo nie ma terminów - odpowiada PZPN.
- Zima w marcu raczej nie ustąpi - mówi "Gazecie" Krystyna Pianko z Centralnego Biura Prognoz Długoterminowych IMiGW z Warszawy. - Ocieplenie może przyjść dopiero w ostatniej dekadzie marca, ale i to nie jest pewne. W weekend 11-13 marca raczej będzie mroźno, może także padać śnieg. Tak wynika z naszych długoterminowych prognoz, dokładniejsze badania można przeprowadzać na sześć dni naprzód. Coś może się zmienić, ale orientacyjna pogoda na marzec na razie nie wskazuje by nadchodziła wiosna - dodaje Pianko.
W tej sytuacji zagrożone są mecze pierwszej wiosennej kolejki Idea Ekstraklasy, które zaplanowano właśnie na weekend 11-13 marca. Jeśli sprawdzą się przewidywania meteorologów i mróz nie zelżeje aż do końca miesiąca, to pod znakiem zapytania stanie także 15. kolejka w dniach 18-20 marca. Już kilka dni temu PZPN z powodu aury przełożył mecze Pucharu Polski.
Mróz i śnieg nie byłby problemem, gdyby nie to, że tylko trzy kluby mają podgrzewane płyty boiska: Groclin, Legia i Wisła Kraków. Z tej trójki w najbliższej, 14. kolejce, Legia i Groclin grają u siebie. Warszawianie z Pogonią w piątek (11 marca), a podopieczni Duszana Radolskiego z Polonią w sobotę (12 marca). Idea Ekstraklasa nie ma takiego komfortu jak np. liga czeska, gdzie podgrzewane murawy ma połowa klubów, co umożliwia takie ułożenie kolejki, by można było grać zimą. Na zachodzie Europy podgrzewane murawy to standard. W Polsce o podgrzaniu boiska poważnie myśli na razie Amica. Reszty klubów po prostu na to nie stać, koszt inwestycji to 2-3 mln zł.
Co w takiej sytuacji będzie z pozostałymi meczami 14. kolejki? - Jest zima, to musi być zimno - odpowiada Marcin Stefański, szef departamentu rozgrywek w PZPN. - Ze względu na nasz klimat w marcu zawsze były problemy, dlatego staram się tak układać terminarz, by wczesną wiosną był jakiś luz, żeby w razie czego były terminy awaryjne, ale w tym roku po 20 marca zaczyna się zgrupowanie kadry narodowej przed meczami w eliminacjach MŚ [z Azerbejdżanem i Irlandią Północną, 26 i 30 marca - red.]. Już wcześniej przełożyliśmy mecze Pucharu Polski. Tak naprawdę nie ma więc terminów do przekładania spotkań. Prognozy śledzę na bieżąco i wiem, że będzie zimno, ale tę kolejkę trzeba zagrać choćby na siłę. Jeśli już, to przełożyć jakiś pojedynczy mecz - mówi Stefański. PZPN ma podjąć decyzję w tej sprawie w połowie tygodnia. Nie można czekać do ostatniej chwili, m.in. ze względu na relacje telewizyjne w Canal+. Stacja musi wiedzieć z kilkudniowym wyprzedzeniem, jakie mecze się odbędą. Wysłanie ekipy, wozów transmisyjnych to spore koszty.
W drugiej lidze sytuacja jest łatwiejsza, bo jest więcej wolnych terminów i ewentualne przekładanie meczów nie stanowi takiego problemu. - A w ogóle to zima w tym roku spłatała nam figla, bo strasznie późno się zaczęła. Jeszcze w styczniu była piękna pogoda, można było grać, ale kto to wiedział rok temu? - wzdycha Stefański. - Nie oszukujmy się jednak. Taka w Polsce jest pogoda i już. Nawet jak na wszystkich stadionach będą podgrzewane murawy, to kibice będą marznąć na trybunach, a to też bez sensu - dodaje.
Które spotkania ekstraklasy są najbardziej zagrożone? W zeszłym roku w marcu też przełożono jeden mecz - spotkanie Górnika Zabrze z Lechem Poznań. Zmrożone boisko nie nadawało się do gry. Jak jest w Zabrzu teraz? - Na boisku jest gruba warstwa śniegu, nawet jak się ją usunie, to trawa będzie tak zmrożona, że nie sposób grać, musiałaby przyjść jakaś porządna odwilż, ale na to się nie zanosi. Ja też słyszałem, że zima ma jeszcze trzymać dwa tygodnie - mówi Zbigniew Koźmiński, prezes Górnika i jednocześnie szef Piłkarskiej Ligi Polskiej. - Jeśli za tydzień byłaby taka sama pogoda jak teraz, to nasz mecz z Wisłą Płock raczej trzeba by przełożyć. Mam nadzieję, że pogoda trochę się jednak poprawi. Zobaczymy, pewnie w środę PZPN podejmie jakieś decyzje - dodaje Koźmiński.
Podkreśla, że Górnika na razie nie stać na podgrzewaną murawę, ale... - Jest w PLP taki pomysł, aby nakaz zainstalowania podgrzewanych płyt wprowadzić do wymogów licencyjnych dla klubów. Tak jak kilka lat temu w przepisach PZPN pojawił się zapis o konieczności instalowania oświetlenia na stadionie. Na początku wszyscy kręcili nosami, że drogo, że nie dadzą rady, a jakoś wszyscy w końcu zainstalowali światła - mówi prezes Górnika. - Jeśli taki sam wymóg będzie dotyczył ogrzewania, to może też jakoś to przejdzie. Oczywiście nie od razu. Jeśli w czerwcu przegłosowalibyśmy taki przepis, to wszedłby w życie najwcześniej za półtora roku. Pieniądze? To też nie problem, bo są różne technologie. Wisła, Legia i Groclin podgrzewają boiska wodą. To kosztuje ok. 3 mln zł, ale jest też np. ogrzewanie elektryczne za ok. 30 proc. tej kwoty - kończy Koźmiński.
Zdaniem Stefańskiego wiele klubów już teraz powinno i mogłoby wziąć się do zakładania podgrzewanych boisk. - Problem to nie tylko pieniądze, ale także status prawny stadionów. W większości klubów należą one do miasta, albo ich status w ogóle nie jest jasno określony. To komplikuje sprawę, bo nikt nie wyda kilku milionów na ogrzewanie stadionu, nie wiedząc, na czyim gruncie on stoi - mówi Stefański. - Tak jest np. z warszawską Polonią. Miała być podgrzewana płyta, ale okazało się, że nie ma jakichś dokumentów, tu brakuje podpisu, tam czegoś jeszcze i wszystko się rozmyło. Uporządkowanie spraw własnościowych przez władze miasta i kluby to też warunek konieczny, by doinwestować polskie stadiony.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.