News: Plotki transferowe: Vranjes łączony z Arką

Stojan Vranjes: Poczułem co to znaczy zdobyć bramkę dla Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: futbolfejs.pl

27.02.2016 12:56

(akt. 05.01.2019 10:17)

- W meczu z Zagłębiem zszedłem z powodu kontuzji. Dostałem kopniaka w nogę, ucierpiał któryś z nerwów i myślałem, że będę miał duży problem i dłuższą przerwę w grze. Na szczęście okazało się, że po dwóch-trzech dniach doszedłem do siebie. Sam dałem znak trenerowi do zmiany - próbowałem grać, ale nie mogłem biegać, trudności sprawiało mi nawet stanie na tej nodze, więc nie było sensu się zapierać i osłabiać drużyny - opowiada w rozmowie z FutbolFejs pomocnik Legii, Stojan Vranjes.

Gdy myślimy o wojnie w Bośni, to pierwsze skojarzenie, które się nasuwa, to Sarajewo, najbardziej zniszczone miasto. Jak bardzo ucierpiała Banja Luka?


- Też została bardzo zniszczona. Ludzie nie mieli co jeść, nie mieli dachu nad głową. Ale to wszystkich nas uczyniło silniejszymi. Jak to się mówi w Polsce, co cię nie zabije, to cię wzmocni. Każdy stara się zapomnieć o tym, co się stało, wymazać to z pamięci. Ten nieustanny dźwięk syren, po którym trzeba było uciekać do schronu.


Wojna dotknęła bezpośrednio twoją rodzinę?


- Na tyle, że mój tata brał w niej udział, przez cztery lata opiekowała się nami mama. Nie było łatwo żyć i niełatwo się o tym mówi.


Jak jest z twoją narodowością, bo Bośnia zamieszkiwana jest w dużym stopniu przez Serbów.


- Jestem Serbem, który mieszkał w Bośni, podobnie jak Aleksandar Vuković.


W Legii zbliżyłeś się do tej reprezentacji?


- Tak, jestem bliżej. Dostałem już powołania na dwa mecze. Gdy grałem w Lechii, był to klub, o którym mało kto słyszał, nasz selekcjoner go nie znał. Legia to klub znany w całej Europie. Wiem, że jeśli tutaj będę dobrze grał, to mam większe szanse na kolejne powołania. Konkurencja w kadrze jest duża, ale ja się koncentruję na tym, co tu i teraz, czyli na grze dla Legii.


Zimą do Legii przeniósł się twój kolega z Lechii, Ariel Borysiuk. Czujesz się dzięki jego obecności jeszcze bardziej komfortowo, czy wręcz przeciwnie – czujesz się zagrożony?


- Wiem, że wszyscy widzą w nas konkurentów, ale ja z Arielem mam bardzo dobre relacje. Kiedy przenosił się do Warszawy z Gdańska, gratulowałem mu i życzyłem wszystkiego najlepszego. Wiem, że każdy z nas dostanie okazje do gry. Musimy z tego korzystać. Z przenosin Ariela cieszę się podwójnie, bo to bardzo dobry piłkarz.

Jaki był do tej pory twój najmilszy moment w Legii? To, że po obozie zimowym wyszedłeś w pierwszej jedenastce na mecz z Jagiellonią?


- Chyba jednak pierwszy gol w meczu z Ruchem. Nie czekałem na niego tak długo, bo tylko trzy mecze, ale poczułem, co znaczy zdobyć bramkę dla Legii. Przyznaję: była nieprzespana noc.

A najgorsze chwile?


- Pierwsze spotkanie z Zagłębiem Lubin, zremisowane 2:2. Nie grałem słabo, ale nie była to moja pozycja. Generalnie nie był to debiut marzeń.


Zapis całej rozmowy ze Stojanem Vranjes można przeczytać na FutbolFejs.pl

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.