Domyślne zdjęcie Legia.Net

Stołeczna kolonia w Wodzisławiu

Robert Balewski

Źródło:

09.11.2006 14:59

(akt. 24.12.2018 12:14)

Odra Wodzisław to klub, który chętnie wypożycza młodych piłkarzy Legii, często też przyjmuje do swej drużyny byłych graczy stołecznej drużyny. Niewątpliwie duży wpływ ma na to wiceprezes Odry, <b>Edward Socha</b>, pracujący przez pewien czas w Legii. Choć w przerwie letniej kolonia byłych i wypożyczonych legionistów uszczuplona została o <b>Macieja Korzyma</b>, który powrócił na Łazienkowską i <b>Ireneusza Kowalskiego</b> oddanego do ŁKS (w Odrze po odejściu z Legii grał też <b>Mariusz Zganiacz</b>, obecnie w Koronie), to nadal pięciu graczy związanych wcześniej z aktualnym Mistrzem Polski reprezentuje barwy drużyny z Wodzisławia.
Dariusz Dudek, brat słynnego bramkarza Liverpoolu, trafił do Odry listopadzie 2005 roku po krótkim epizodzie w czeskim FC Vitkovice. Do Legii przyszedł w 2002 roku właśnie z Wodzisławia jako prawy obrońca. W stołecznej drużynie grał na wielu pozycjach – defensywnego pomocnika, prawego obrońcy, stopera, a nawet ofensywnego pomocnika. Na żadnej jednak nie zachwycał, pełniąc zazwyczaj rolę rezerwowego i swoistej „zapchajdziury”. Mecz życia rozegrał w przegranym 2:3 spotkaniu w Pucharze UEFA z Schalke – był to jednak jeden z niewielu udanych epizodów „Komandosa” w Legii. Zesłany do rezerw zimą 2004 roku przez Jacka Zielińskiego odszedł ostatecznie wczesną jesienią 2005 roku. W Odrze stanowi żelazny punkt drużyny grając w zależności od potrzeb najczęściej w obronie, z rzadka w pomocy, ale zawsze w pierwszej jedenastce. Drugą podporą Odry, która również ma za sobą niezbyt udany, choć znacznie krótszy epizod w Legii jest aktualny lider strzelców Orange Ekstraklasy - Marcin Chmiest. Sprowadzony świeżo po kontuzji do Legii latem 2005 roku przez Zielińskiego z GKS Bełchatów napastnik zagrał w stołecznej drużynie aż 15 razy (z reguły z ławki), ale zdobył tylko jednego gola i to w Pucharze Polski w wygranym 6:0 meczu ze słabiutkim Hetmanem Zamość. Po pół roku nowy trener, Dariusz Wdowczyk, zrezygnował z usług Chmiesta i w lutym 2006 roku trafił on do Wodzisławia. Wiosną nie olśniewał jeszcze swoją grą tylko dwa razy trafiając do siatki rywala, ale w obecnym sezonie niespodziewanie dla wszystkich daje prawdziwy popis skuteczności zdobywając aż 9 goli (w ostatnim meczu z Widzewem ustrzelił hat-tricka). Czy Wdowczyk nie poznał się na Chmieście, czy też po prostu w tak słabym klubie jak Odra napastnik ten znalazł swoje właściwe miejsce? Być może przekonamy się o tym już w piątek. Również zimą 2006 roku do Odry trafili na roczne wypożyczenie dwaj nie mieszczący się w pierwszym składzie Legii młodzi piłkarze - Marcin Smoliński i Dariusz Zjawiński. Smoliński, uznany został nieco na wyrost za „odkrycie roku 2004”, głównie dzięki zaledwie kilku niezłym spotkaniom i dwóm pięknym bramkom (w przegranym 1:3 meczu z Austrią oraz w spotkaniu z Polonią). Każdą kolejna rundę miał jednak gorszą, a i kłopoty zdrowotne nie oszczędzały młodego warszawiaka. Budujący mistrzowską drużynę Wdowczyk nie widział zimą miejsca w kadrze dla młodego pomocnika i wypożyczył go do Wodzisławia. Ocena formy „Smoły” była trafna, jednak wybór klubu na ogranie niezbyt udany, bo okazało się, że Smoliński miał przez długi czas duże problemy w przebiciu się do wyjściowej jedenastki nawet w słabej Odrze i dopiero ostatnio zaczął występować w pierwszym składzie. Niespodziewanie znacznie więcej szans do gry dostawał Zjawiński, jednak z reguły wchodził on na końcówki spotkań, podobnie jak miało to miejsce w Legii. Mimo, iż w stołecznej drużynie zagrał w lidze 8 razy, a w Odrze 13 nigdy nie udało mu się trafić do siatki, co nie najlepiej świadczy o umiejętnościach bądź co bądź napastnika. Obaj piłkarze z końcem rundy powinni wrócić na Łazienkowską, czy jednak znajdą uznanie w oczach trenera Wdowczyka? Dużo może zależeć właśnie od piątkowego meczu. Ostatnim piłkarzem Odry z przeszłością w Legii jest obrońca Adam Gmitrzuk. Grywał głównie w rezerwach stołecznej drużyny, a w pierwszym zespole zagrał ledwie 7 minut w zwycięskim 7:2 meczu z Polonią w 2004 roku – i obie bramki Legia straciła właśnie wtedy, gdy Gmitrzuk był na boisku. Po odejściu ze stołecznej drużyny latem 2004 roku młody stoper zaliczył króciutki i kompletnie nieudany epizod w Górniku Łęczna, by wylądować w klubach drugoligowych – najpierw w Świcie, a potem KSZO Ostrowiec. Latem tego roku trafił do Odry i wskutek ogromnych kłopotów wodzisławian w defensywie niespodziewanie został podstawowym graczem swojego zespołu, a nawet strzelił swego pierwszego gola w ekstraklasie. Z całą więc pewnością w piątkowym meczu przynajmniej kilku piłkarzy Odry będzie chciało pokazać się na Łazienkowskiej w piątek z jak najlepszej strony. Jedni będą chcieli udowodnić, że niesłusznie się ich pozbyto, inni, że po powrocie z wypożyczenia będzie należało im się miejsce w kadrze Mistrza Polski. Nie życząc źle sympatycznym skądinąd zawodnikom, należy stwierdzić, że będą mieli wyjątkowo trudne zadanie. I akurat w tym meczu kciuków za nich nie będziemy trzymać.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.