Domyślne zdjęcie Legia.Net

"Strzelec" Włodar jeszcze nigdy nie był tak skuteczny

Redacja

Źródło: Gazeta Wyborcza

26.04.2007 01:18

(akt. 23.12.2018 10:34)

Spróbuję coś strzelić - zapowiada <b>Piotr Włodarczyk</B>, zdobywca czterech goli w dwóch ostatnich meczach Legii. W piątek ma kolejną szansę. Przeciwko Wiśle w Krakowie. Legia wygrała trzy ostatnie mecze po 3:0 i znowu jest w grze o mistrzostwo. Włodarczyk w Płocku i przeciwko Koronie Kielce po dwa razy trafiał do siatki. W tym drugim meczu strzelał na bramkę dwa razy i dwukrotnie posłał piłkę do siatki. 30-letni napastnik nigdy jeszcze nie był tak skuteczny. W piątek od godz. 20 to on ma wystrzelać kolejne zwycięstwo.
Górnikowi Zabrze w sumie strzelił Pan osiem goli, Koronie Kielce cztery. A Wiśle Kraków? Kiedy ostatnio Legię trenował Jacek Zieliński, to nawet trzy w wygranym aż 5:1 spotkaniu. - No, był kiedyś taki mecz. Nie ma co, miło go wspominam. W sumie to Wiśle strzeliłem pięć goli. Jednego jak jeszcze byłem w Ruchu Chorzów, a jednego w Legii w 1997 roku. Wtedy w Krakowie było 2:2, drugiego gola strzelił Sylwek Czereszewski. Ale wtedy to była jeszcze "normalna" Wisła. Jeszcze nie ta z czasów, kiedy tak się wzmocniła za pomocą Telefoniki. Przed piątkowym spotkaniem macie nad Wisłą trzy punkty przewagi, za sobą trzy wygrane po 3:0. Co się stało, że ostatnio tak wygrywacie? - Wcale nie gramy o wiele ładniej czy składniej niż wcześniej. No, może trochę lepiej. I to nie tak, że wcześniej nie chcieliśmy wygrywać. Chcieliśmy zawsze, ale nie szło. Trudno powiedzieć dlaczego. Lepiej gra się wam bez trenera Wdowczyka? Jacek Zieliński z wami podobno pogadał. I to wystarczyło? - Pogadał. Z każdym ustalił zarówno cel indywidualny, jak i dla drużyny. Byliśmy zawsze zmobilizowani, ale wiadomo, że jak jest nowy trener, to drużyna na początku gra inaczej. Trener Zieliński rewolucji nie zrobił - ani w grze, ani w składzie. Nie miał na to czasu, bo gramy co kilka dni i jak nie ma meczu, to jest najwyżej rozruch. Nie ma czasu na ćwiczenie taktyki. Może to dobrze? Kiedy Jacek Zieliński poprzednio prowadził Legię, sporo zmieniał, Pana ustawiał na lewej pomocy zamiast w ataku. Najlepszego skutku to nie przynosiło... - Taką miał wtedy wizję, a teraz ma inną. Teraz gramy dwoma napastnikami i tylko się cieszyć, że jestem w tej koncepcji. Z napastnikami Legia ma kłopot, a raczej nie ma wyboru. Jest Pan i jest Maciej Korzym. Dawid Janczyk bez formy, a Sebastian Szałachowski i Bartłomiej Grzelak kontuzjowani. Może w Krakowie trzeba będzie samemu wystąpić na tzw. szpicy? - Nie mam pojęcia, jak w piątek zagramy - jednym, dwoma, no może nie trzema napastnikami. Rozmawiamy w środę. Dwa dni do meczu. To sporo. Legia jest w tabeli czwarta, Wisła dopiero piąta i ma do was trzy punkty straty. To teraz słaba drużyna? - Na pewno nie tak mocna jak wcześniej, ale na pewno z potencjałem. I na nas jak zawsze się zmobilizują. To więcej niż pewne. Mimo wcześniejszych niepowodzeń celem Legii jest obrona tytułu, a przynajmniej dające start w europejskich pucharach wicemistrzostwo. Aby osiągnąć cel, trzeba wygrać wszystkie mecze do końca sezonu? - Tak mi się wydaje. Nie ma co oglądać się na innych. Trzeba wygrywać. Jeszcze niedawno chciał Pan z Legii odchodzić, a teraz? - Ja chciałem?! Czytam te różne spekulacje o czarnych listach. Ale ja mam z Legią jeszcze dwa lata kontraktu. Oczywiście będą rozmowy z działaczami. Jednak po sezonie, nie teraz. Jest Pan na fali, jak cała drużyna. Jesienią w lidze jedno trafienie, a w połowie wiosny już pięć. To najwięcej ze wszystkich zawodników całej ligi - wspólnie z Michałem Chałbińskim z Zagłębia Lubin. Wiedział Pan o tym? - No, czytałem. I to nawet w "Gazecie". Ale liczy się wynik drużyny. Ale przy okazji... - No pewnie. Spróbuję coś strzelić. 5 - tyle goli Włodarczyk strzelił Wiśle - cztery w barwach Legii i jednego Ruchu Chorzów.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.