Domyślne zdjęcie Legia.Net

Surma po Sanoku, przed Kielcami

Piotr Szydłowski

Źródło:

21.09.2006 18:30

(akt. 24.12.2018 21:17)

Sytuacja w drużynie po meczu w Sanoku? W sumie nie ma tu wielkich filozofii. Jesteśmy piłkarzami i normalnie przygotowujemy się do swojej pracy jak przed każdym meczem ligowym, czyli trenujemy. Po takim meczu jak wczoraj w Pucharze Polski, pałamy żądzą rehabilitacji. - mówi kapitan Legii, <b>Łukasz Surma</b>.
Tobie, jako kapitanowi, spada na barki obowiązek motywowania swoich kolegów. Jak będziesz motywował legionistów na mecz z Koroną? - Myślę, że tym razem nie będę musiał mówić za dużo. Przyjeżdżamy przecież na stadion, który, jak sądzę, znów wypełni się po brzegi, więc presja trybun może wywołać pozytywne efekty. Dodatkowo, moja drużyna walczy o zmazanie plamy z meczu ze Stalą. Uważam, że to wystarczające motywacje. Tak się zdarzyło, że w poprzednim sezonie mierzyliście się z kielecką ekipą 4-krotnie, wtedy Korona była beniaminkiem, jak wspominasz tamte potyczki? - Ja ogólnie oceniam Koronę bardzo wysoko. Nie będę się skupiał na konkretnych meczach, bowiem w każdym z nich wasz zespół prezentował ten sam, wypracowany indywidualnie styl. Z resztą przyznaje, że jest to jeden z niewielu zespołów w lidze, który ma „własny styl” bez przypadkowego grania. I, czy Korona wygrywa, remisuje czy przegrywa, to zawsze konsekwentnie stara się grać swoje. Wiemy, że kielczanie nastawiają się na zwycięstwo i na pewno ciężko będzie nam się grało przeciwko „żółto – czerwonym”. Wspomniałeś o stylu, możesz to sprecyzować, spróbować go objaśnić? - Tak, przede wszystkim polega on na dużej wymienności pozycji. Piłkarze są bardzo ruchliwi, grają wieloma podaniami, głównie „z klepki”. Do tego dochodzi walka i bieganie przez całe 90 minut spotkania. Którego z graczy „żółto – czerwonych” uważasz za najgroźniejszego, wyraźnie wyróżniającego się? - Odpowiem z perspektywy pozycji na której gram, że za najważniejsze ogniwa Korony uważam środkowych pomocników, czyli Mariusza Zganiacza i Brazylijczyka Hermesa. Ta dwójka jest siłą napędową kieleckiej drużyny, i właśnie od nich można się spodziewać początku najniebezpieczniejszych akcji. Do Kielc najprawdopodobniej nie będą mogli przyjechać wasi kibice, to chyba dla was duża strata? - Tak, to prawda. Zazwyczaj jeżdżą za nami po całej Polsce, a tym razem, na taki piękny obiekt nie będzie im dane przybyć. Smutne, ale cóż, będziemy musieli sobie radzić sami. Jaki wynik padnie w sobotę? - Nie odpowiem na to pytanie, bo nigdy nie bawię się w typowanie. Mam nadzieję, że w sobotę zobaczymy dobre widowisko, tak jak ostatnio, gdy gościliśmy w Kielcach.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.