Domyślne zdjęcie Legia.Net

Surma zagra z Widzewem

Redakcja

Źródło: Przegląd Sportowy

26.10.2006 09:37

(akt. 24.12.2018 15:06)

- Ja na nikogo się nie obrażam, akceptuję decyzje trenera, trenuję z całych sił i spokojnie czekam na swoją kolej - mówi Łukasz Surma. Kapitan Legii po jednym meczu przerwy wróci do podstawowego składu już w najbliższy piątek, na spotkanie z Widzewem Łódź. W meczu Legii z Wisłą Kraków Surma został ukarany czwartą żółtą kartką w tym sezonie. W związku z tym nie mógł wystąpić w meczu z Pogonią Szczecin. Jednak już jego obecność na ławce rezerwowych podczas meczu z Górnikiem Łęczna była sporym zaskoczeniem.
Zarówno dla niego samego, jak i kibiców. - Graliśmy ze słabszym od nas rywalem, stąd zdecydowałem się na dwóch ofensywnych pomocników. Gdyby wynik był niepewny, to Łukasz pojawiłby się na boisku. Jest kapitanem zespołu i nadal na niego liczę uzasadniał swoją decyzję trener Dariusz Wdowczyk. Sprawa z Rogerem Taka decyzja warszawskiego szkoleniowca była o tyle zaskakująca, że Surma zawsze wychodzi w podstawowym składzie, niezależnie od klasy rywala. Oczywiście, o ile był zdolny do gry. Jego nieobecność zaczęto więc łączyć z wydarzeniami, do jakich doszło po meczu w Szczecinie. Wówczas to brazylijscy zawodnicy Legii mieli spotkać się z rodakami grającymi dla Pogoni. W trakcie rozmowy jeden z nich, Roger Guerreiro, miał wspomnieć, że nie przepada za kapitanem Legii i nie lubi z nim grać. Przeciwko Górnikowi Łęczna to on, a nie Surma, wybiegł w podstawowym składzie. - Nic takiego nikomu nie powiedziałem - zarzeka się Roger. - Ta sprawa została wymyślona i rozdmuchana przez dziennikarzy, którzy muszą coś pisać. Wszystko Łukaszowi wyjaśniłem i nie ma między nami nieporozumień - dodaje brazylijski pomocnik. Surma nie chce się na ten temat wypowiadać Potwierdza jedynie, że rozmawiał z Brazylijczykiem i obaj postanowili tę sprawę już zakończyć - Nie wracajmy już do tego, co za nami - prosi. O prawdziwości słów Rogera będzie można przekonać się już w najbliższy piątek. Zarówno on, jak i Surma, mają wystąpić w podstawowym składzie mistrzów Polski - Jeśli tak rzeczywiście będzie, to bardzo się z tego cieszę - przyznaje Surma. - Jednak nawet jak znów usiądę na ławce, to nie mam zamiaru na nikogo się gniewać Nie tacy piłkarze jak ja siedzą czy siedzieli na ławce w tym klubie. Mi tylko pozostaje trenować z całych sił i walczyć o powrót do podstawowego składu. To dla mnie nowa sytuacja. Odkąd trafiłem do Legii, a to już cztery lata, nie przypominam sobie meczu, w którym usiadłbym na ławce rezerwowych będąc w pełni przygotowanym do gry - dodaje defensywny pomocnik mistrza Polski Zostaje w zespole Jeśli chodzi o środek pomocy, to trener Dariusz Wdowczyk ma kłopot bogactwa. Oprócz Surmy, są jeszcze Marcin Burkhardt, Aleksandar Vukovic i Junior. Przeciwko Widzewowi wspólnie z Surmą wystąpi Serb, który ostatnio zbierał bardzo dobre recenzje. - U nas w drużynie nie ma podziału na defensywnych i ofensywnych pomocników przyznaje Vukovic - Każdy musi tak samo harować w ofensywie, jak i defensywie. Jest mi obojętne, z którym z nich występuję. Bardzo dobrze znam zarówno Łukasza i Marcina. Długo ze sobą gramy i dobrze się rozumiemy - dodaje. Latem Surma miał propozycję przejścia do jednego z pierwszoligowych klubów w Turcji Został, gdyż chciał powalczyć z Legią o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Po wyrzuceniu z zespołu jego przyjaciela, Piotra Włodarczyka, pojawiły się pogłoski, że kapitan drużyny będzie następny. - Nic o tym nie wiem. Mam jeszcze trzy lata kontraktu i mam zamiar go wypełnić - zakończył.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.