Święta Legii cudzoziemskiej
24.12.2007 18:03
W Hiszpanii prezenty rozdaje Węglarz. W Serbii na stole nie może zabraknąć śliwowicy. W Brazylii święta spędza się na plaży. W Zimbabwe objadają się kurczakami. W Nigerii Święty Mikołaj nie jest biały. Na Słowacji Wigilia rozpoczyna się od jedzenia czosnku. Oto, jak święta spędzają zagraniczni piłkarze Legii. Od pół roku Legia nazywana jest hiszpańską. Nic dziwnego, jej dyrektor (<b>Mirosław Trzeciak</b>) i trener (<b>Jan Urban</b>) przez wiele lat mieszkali na Półwyspie Iberyjskim.
Asystentem Urbana jest Jose Antonio Vicuna, a jego rodak Inaki Astiz pierwszym hiszpańskim piłkarzem w historii ligi. Raport ze świątecznych zwyczajów obcokrajowców Legii rozpoczynamy więc od Półwyspu Iberyjskiego.
Astiz będzie celebrował Boże Narodzenie z rodziną pod Pampeluną. – Hiszpania to katolicki kraj, więc święta są podobne do polskich. Czekamy na pierwszą gwiazdkę i siadamy do stołu. Jemy mięso, ryby, owoce morza, ziemniaki, szparagi, paprykę i oliwki – mówi stoper Legii. – Wy nie jecie w Wigilię mięsa? To dziwne, przecież to święta radości i szczęścia. A jak coś jest zabronione, to i humory gorsze. Mikołaj? Słyszałem o nim, ale przecież podarunki rozdaje Węglarz. Legenda mówi, że zszedł z gór do miast, by witać narodzonego Jezusa. W Wigilię dzieci dedykują mu piosenki, a Węglarz rozdaje prezenty. Starsi odbierają je spod choinki – wyjaśnia „Ace Ventura”. – Wy macie trzy dni świąt, a my kończymy je 25 grudnia – dodaje.
Główne danie? RakijaAleksandar Vuković i Miroslav Radović są w rodzinnej Serbii. Na świętowanie poczekają najdłużej. Serbowie obchodzą Boże Narodzenie według starego juliańskiego kalendarza. Według naszego, gregoriańskiego, wypadają one 7 stycznia. – Pościmy 40 dni wcześniej, by na święta mieć puste żołądki i więcej zjeść – śmieje się Radović. – Naszym głównym daniem jest... rakija. Tego trunku nie ma prawa zabraknąć na stole. W Wigilię pieczemy mięsiwo.
Nawet przed blokami wystawia się w tym dniu specjalne rożna. Jednak nie jemy wtedy mięsa, a w niektórych domach nawet ryb! Przed wieczorną liturgią tradycją jest palenie badnjaka (kawałka dębu – przyp. red.) pod cerkwią. Później pop częstuje grzanym winem i rakiją. Strzelamy z petard, a nawet z broni palnej. Jest wesoło, kolorowo i głośno. W dzień Bożego Narodzenia wszyscy czekają na specjalnego gościa. Jest nim młody mężczyzna, który przychodzi pierwszy, nawet o siódmej rano, i zwiastuje radosną nowinę o narodzeniu Chrystusa.
Obsypany ryżem zasiada do posiłku. Trzeba mu też włożyć do koszyczka kilka monet, żeby miał pomyślność na cały rok. Podczas obfitego obiadu biesiadnicy dzielą się pieczonym w domu chlebem. Ukryte są w nim gwóźdź – symbolizujący ślub, kawałek drewna – symbol pracy i moneta – zapowiadająca bogactwo. Trzeba się starać, by znaleźć to, na czym nam najbardziej zależy. Szkoda tylko, że tak jak w Polsce, nie dostajemy prezentów. Za to u nas stołu świątecznego nie można sprzątać przez trzy dni – mówi Radović.
Wata zamiast śniegu
Jeszcze do niedawna Brazylijczycy stanowili w Legii największą grupę obcokrajowców. Dziś zostało ich dwóch. Edson i Roger spędzą święta w ojczyźnie. Pierwszy pod Recife, drugi w Sao Paulo. – Nie lubię śniegu i mrozu, więc cieszę się, że święta spędzę w ciepłej Brazylii. Tam jest w grudniu 30 st. C. Dla mnie to szczególny czas. Mama i tata są rozwiedzeni, ale staram się, by oboje byli ze mną w tych dniach. Same obchody świąt są podobne do tych w Polsce. W końcu też jesteśmy katolikami.
Przychodzi Święty Mikołaj, jest choinka – w jednej części kraju świerki, w innej cyprysy. Przybieramy je imitującą śnieg watą. Na każdym stole jest indyk. Jemy także pieczone prosię i inne mięsiwa. Nie brakuje ciast i bakalii. Kolację wigilijną rozpoczynamy po zapadnięciu zmroku. Bezpośrednio po niej idziemy na pasterkę. Niektórzy wybierają się też na plażę, gdzie przed pasterką zapalają świeczki, tańczą i śpiewają – opowiada Roger.
Święta w upałach
Pochodzący z Afryki piłkarze Legii spędzą święta na Czarnym Lądzie. Dickson Choto i Takesure Chinyama są w w Zimbabwe, a Martins Ekwueme w Nigerii. – Święta spędzam z całą rodziną. Jest drzewko, są prezenty, na które wszyscy niecierpliwie czekają, i wypatrywanie pierwszej gwiazdki. Potem niemal nie odchodzimy od stołu. W zasadzie świąteczne obiad czy kolacja niewiele różnią się od tych jedzonych w dzień powszedni.
Są jednak bardziej obfite. Pojawia się dużo ryżu i kurczaków. Specjałami naszej kuchni są papka z mąki kukurydzianej, przypominająca kaszę manną, która jest podstawą wielu dań, potrawa z dyni i mąki kukurydzianej, gulasz z kurczaka ze szpinakiem i masłem orzechowym. Pije się też piwo kukurydziane, by ugasić pragnienie, bo w Zimbabwe jest teraz w granicach 35 st. C. Teraz już wiecie, dlaczego po zimowej przerwie przyjeżdżam z nadwagą – śmieje się Dickson.
– Ja też jestem katolikiem, więc i w Nigerii święta obchodzimy podobnie jak w Polsce – mówi Ekwueme. – Cała rodzina zbiera się i świętuje. Dzielimy się czymś, co można porównać do polskiego opłatka. Najwięcej na stole pojawia się ryżu. Królują dania nigeryjskie, więc ciężko mi nawet przetłumaczyć ich nazwy. Opierają się na mięsie i warzywach. Zawsze cieszę się z prezentów, które przynosi Mikołaj. I zaznaczam: u nas on nie jest biały – śmieje się Martins.
Czosnek, alkohol i mleko
Wydawałoby się, że najbardziej zbliżone do polskich tradycje bożonarodzeniowe są u naszych południowych sąsiadów – na Słowacji. Bramkarz Legii Jan Mucha nie do końca to potwierdza. – Nigdy nie kupuję choinki. Mam swój lasek i idę dzień przed Wigilią z siekierą wyrąbać jedno drzewko. Później rozpalam ognisko, siadamy z rodziną i jemy pieczone mięsiwo. Polacy to obżartuchy. Muszą mieć na stole 12 potraw.
Na Słowacji jest ich góra pięć. Zawsze musi być jednak cienki chlebek posmarowany miodem i orzechami, a także czosnek. Miód symbolizuje dobro i miłość, a czosnek zdrowie. Najpierw jemy czosnek i popijamy go alkoholem. Później zagryzamy chlebkiem z miodem i popijamy mlekiem z makiem i kulkami – opowiada Mucha. Polscy piłkarze Legii święta spędzą w swoich rodzinnych miejscowościach. W stolicy został tylko jeden warszawiak – Marcin Smoliński.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.