Świetlana przyszłość Legii
11.05.2007 07:47
Latem przy Łazienkowskiej zostanie przeprowadzona przebudowa drużyny. Po niepowodzeniach w rundzie wiosennej właściciel klubu, Grupa ITI, przykręciła znacząco kurek z pieniędzmi. Nowy zarząd ma za zadanie samemu pozyskiwać środki na zakup nowych piłkarzy. Akurat teraz one będą, z tytułu wytransferowania do Arsenalu <b>Łukasza Fabiańskiego</b> (3 mln euro). W kontekście gry przy Łazienkowskiej wymienia się wielu zawodników. Tyle że przynajmniej na razie nikt przy Łazienkowskiej nie potrafi podjąć wiążących decyzji.
Menedżerowie proponujący piłkarzy do gry w Legii narzekają, że klub nie potrafi ich klientom przedstawić choćby wstępnych propozycji kontraktowych. Ta opieszałość może Legię drogo kosztować. Nic nie dzieje się bez powodu. A tym są oczywiście pieniądze. Niedawno swoją kadencję zakończył poprzedni zarząd klubu, a rozpoczął nowy. Leszek Miklas zastąpił Piotra Zygo na stanowisku prezesa, członkiem zarządu został Mirosław Trzeciak.
Zastrzeżenia właścicieli
Niby te zmiany były planowane, ale nie do końca. Po analizie dokumentów księgowych właściciele klubu mieli sporo zastrzeżeń do działalności spółki, co tylko przyspieszyło ich decyzję. Z tym, że przynajmniej na razie wstrzymano inwestycje. Stąd opieszałość w rozmowach z poszczególnymi zawodnikami. Z wypowiedzi działaczy klubu wynika, że są oni bardzo niezadowoleni z prowadzonej dotychczas polityki transferowej. Teraz środki finansowe mają być gospodarowane inaczej, a odpowiedzialnym za to będzie Trzeciak.
Kadra na przyszły sezon ma liczyć 24 piłkarzy. Jedno miejsce zwolni Fabiański, kolejne mają zwolnić Brazylijczycy: Edson, Hugo i Junior, o ile znajdą się chętni do ich zatrudnienia. Nikt nie będzie blokował odejścia piłkarzy, którzy przekroczyli 30. rok życia
Kibice stołecznego klubu nadziei na jakiś duży transfer mogą szukać właśnie u właścicieli klubu, którzy lubią czasem zrobić coś spektakularnego. Tak było ze sprowadzeniem Bartłomieja Grzelaka (600 tys. euro), tak może być z zatrudnieniem Henryka Kasperczaka. Tyle że o to będzie bardzo trudno. I wcale nie chodzi o pieniądze. Te Legia ma, a właściwie ma je ITI.
Kasperczak prowadzi reprezentację Senegalu i tylko niepowodzenie w eliminacjach Pucharu Narodów Afryki mogłoby spowodować, że przestanie być jej selekcjonerem. W takim przypadku przy Łazienkowskiej nie zastanawiano by się nawet przez chwilę. Na razie szkoleniowcem pozostaje Jacek Zieliński, który na brak kłopotów nie może narzekać. Dodatkowo sam nie może być pewien swojej przyszłości. To przekłada się między innymi na planowanie przygotowań do kolejnych rozgrywek. Nadal nie wiadomo, dokąd drużyna wyjedzie na zgrupowanie.
Władze Legii utrzymują, że ocena pracy Jacka Zielińskiego zostanie dokonana dopiero po zakończeniu sezonu. Rzetelnie ocenić jego pracę będzie jednak bardzo trudno. Choćby dlatego, że ciągle ma problemy ze zdrowiem zawodników. Czasem ciężko mu skompletować 18-osobową kadrę na ligowe spotkanie. Stąd konieczność gry Juniora czy Hugo Alcantary, którzy więcej zespołowi szkodzą, niż pomagają.
Świetlana przyszłość
- W tym sezonie znaleźliśmy się w dziwnych okolicznościach, całkowicie niespodziewanych i musimy się do nich dostosować - mówi wiceprezes ITI i członek rady nadzorczej KP Legia Paweł Kosmala. Mimo niezadowolenia, przedstawiciel właścicieli klubu z nadzieją patrzy w przyszłość - Przed nami świetlana przyszłość, którą wiążemy z budową nowego stadionu. Jak na razie procedury idą naprawdę dobrze i to, że w 2009 roku zagramy na nowym obiekcie, staje się bardzo realne - nie kryje zadowolenia Kosmala.
A co wówczas? - Będziemy musieli dostosować poziom piłkarski do nowych warunków - dodaje. A to oznacza, że włodarze Legii bardzo poważnie myślą o budowie silnego na skalę europejską zespołu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.