Domyślne zdjęcie Legia.Net

Sytuacja kadrowa Legii przed transferami

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

21.06.2009 23:35

(akt. 17.12.2018 14:26)

Okienko transferowe wkrótce zostanie otwarte. Trener Urban wielokrotnie podkreślał, że już od początku przygotowań chciałby mieć do dyspozycji wszystkich zawodników zarówno obecnych, jak i nowych. Aby tak się stało aktywność osób odpowiedzialnych za transfery ostatnio znacząco się wzmogła. Spośród wielu potencjalnych wzmocnień zdecydowanie na czoło wyłaniają się trzy nazwiska. <b>Arkadiusz Radomski</b>, <b>Marcin Mięciel</b> oraz <b>Marek Saganowski</b> są głównymi kandydatami do gry w warszawskim klubie. Aby była szansa ich zatrudnienia kadra musi się nieco uszczuplić, by odciążyć budżet płacowy i by pojawiły się środki na przeprowadzenie ewentualnych transferów. Poniżej spróbuję zanalizować aktualną sytuację w kontekście zapowiadanych ruchów transferowych Legii.
Na pozycji bramkarza od lat mamy kłopoty bogactwa. Pierwszym bramkarzem niezaprzeczalnie jest obecnie Jan Mucha, ale ostatnio jest bardzo głośno o jego transferze za granicę. Gdyby „Muszkin” faktycznie odszedł to o miano drugiego szykuje się niezwykła walka. Już w minionym sezonie Kostiantyn Machnowskyj ostro naciskał Wojciecha Skabę, a przecież z wypożyczenia z Zagłębia Sosnowiec po udanym sezonie wraca Maciej Gostomski. I na obecną chwilę trudno przewidzieć, który z nich wygrałby rywalizację o miano numeru jeden. W obronie na wielkie zmiany się raczej nie zanosi, przynajmniej w wyjściowej jedenastce, choć najprawdopodobniej dość niespodziewanie zostanie ona wzmocniona powrotem z Panatinaikosu Ateny Jakuba Wawrzyniaka. Poza tym z wypożyczenia wrócił też inny lewy obrońca Przemysław Wysocki, ale najprawdopodobniej zostanie ponownie wypożyczony, gdyż aktualnie jest w klubie lewym obrońcą numer cztery. Także trzech lewych obrońców to sporo, więc w grę wchodzi także wypożyczenie Marcina Komorowskiego, bądź powrót Tomasza Kiełbowicza na lewą pomoc. Ofertę transferową dostał ponoć Jakub Rzeźniczak, jednak po rozwiązaniu przez klub kontraktu z Inakim Descargą trudno przypuszczać, by Legia lekką ręką pozbyła się robiącego stałe postępy prawego obrońcy. Rywalem do miejsca w składzie dla „Rzeźnika” będą zapewne Wojciech Szala oraz powracający z wypożyczenia grywający niegdyś na tej pozycji Artur Jędrzejczak. Ten ostatni zaliczył udaną rundę w Dolcanie Ząbki i będzie się starał wywalczyć miejsce w środku obrony. Dlatego warto byłoby się rozejrzeć za typowym prawym obrońcą. Media spekulują też na temat transferu Macieja Sadloka z Ruchu Chorzów, ale mało prawdopodobne, by do Legii dołączył kolejny młody środkowy obrońca. I nawet biorąc pod uwagę jego grę także na pozycji defensywnego pomocnika bardziej realny wydaje się transfer do Polonii Warszawa, która być może sprzeda Tomasza Jodłowca. Z zamiarem opuszczenia Legii nosił się także Pance Kumbev, który nie godzi się na bycie ostatnim rezerwowym obrońcą. Do włoskiej Catanii już sprzedano Błażeja Augustyna. Wydaje się, że w wyjściowej jedenastce z nowych zawodników zobaczymy jedynie Wawrzyniaka. Póki co w pomocy zanosi się na osłabienie środka pola. Najprawdopodobniej z klubu odejdzie Roger Guerreiro. Trudno powiedzieć, by pozyskanie na jego miejsce z Korony Kielce Adama Mójty, grającego również jako obrońca, miało wyrównać utratę reprezentanta Polski. Jednak Brazylijczyk z polskim paszportem nie dawał drużynie tego, do czego nas przyzwyczaił w przeszłości, więc jego odejście nie będzie dla klubu aż tak bolesne. Wytransferowanie tego pomocnika z pewnością odciążyłoby klubowy budżet i zasiliło nieco fundusz transferowy. Zaś wracając do Mójty może on być ciekawym uzupełnieniem i perspektywicznym graczem. I to nie tylko w pomocy, ale również w obronie. Realnie patrząc miejsce Rogera ma zająć powracający z wypożyczenia do ŁKS Marcin Smoliński. W Łodzi pokazał się z bardzo dobrej strony i z pewnością może się trenerowi Urbanowi przydać. I to niekoniecznie jako alternatywa dla Piotra Gizy, czy Macieja Iwańskiego. „Smoła” powalczy o miejsce w środku pola, chociaż grywał także i na lewym skrzydle. Sam zawodnik wielokrotnie jednak podkreślał, że lepiej mu się gra jako środkowy pomocnik. Jego powrót powinien zmobilizować Macieja Rybusa i Krzysztofa Ostrowskiego. Ostrowski miał problemy z aklimatyzacją oraz ze zdrowiem. Jednak teraz jest już w pełni sił i ta runda może być dla niego ostatnią okazją do udowodnienia celowości jego przyjścia do Legii. Jeden z rywali do miejsca w składzie już mu ubył, gdyż Kamil Grosicki odszedł do Jagiellonii Białystok. Największym wzmocnieniem spośród skrzydłowych może być powrót do składu Sebastiana Szałachowskiego. Dynamiczny zawodnik może z powodzeniem grać na obu skrzydłach, a nawet i w ataku mając obok siebie partnera w pierwszej linii. Chodzą słuchy, że dyrektor Trzeciak próbuje ściągnąć na Łazienkowską także byłego reprezentanta Polski Arkadiusza Radomskiego. Byłby to nie lada wyczyn, gdyż jeszcze kilkanaście miesięcy temu sam zawodnik podkreślał swój sentyment do Lecha Poznań i tylko ten klub brał pod uwagę przy powrocie do Polski. Ostatnio zawodnik leczył uraz, jednak jego doświadczenie na europejskiej arenie może być ogromnie przydatne, szczególnie w kontekście występu w European League. Jeśli udałoby mu się odzyskać formę byłby z pewnością dużym wzmocnieniem składu Legii. Tym bardziej, że może grać zarówno jako środkowy obrońca, jak i defensywny pomocnik. Tym samym Ariel Borysiuk oraz wracający wkrótce do treningu Tomasz Jarzębowski mogą mieć bardzo groźnego rywala do miejsca w składzie. Możliwe byłoby wtedy wypożyczenie do innego klubu Patryka Koziary. Najciekawiej może być w ataku. Ostatnio zarówno trener jak i dyrektor ds. sportowych przyznali, że prowadzą rozmowy z Marcinem Mięcielem i z Markiem Saganowskim. Szanse przyjścia na Łazienkowską „Miętowego” są naprawdę duże. Są pewne rozbieżności, jednak zaproponowano mu dość ciekawe alternatywne zapisy do kontraktu i wszystko niedługo się rozstrzygnie. Mięciel jest doświadczonym napastnikiem, strzelił w karierze sporo bramek i do tego doskonale zna specyfikę gry w warszawskim klubie. Jego przyjście da trenerowi upragnione pole manewru w linii ataku, bo do zdrowia wrócił też Bartłomiej Grzelak. Dzięki temu trener może ustawiać grę zarówno jednym, jak i dwoma napastnikami. Jest jeszcze młody Adrian Paluchowski, który pokazał się w końcówce zeszłego sezonu. Młody napastnik musi jednak liczyć się z ewentualnym wypożyczeniem go do innego klubu. A stanie się tak z pewnością, jeśli do Legii przyszedłby także i „Sagan”. Sprawa Saganowskiego jest jednak o wiele trudniejsza, gdyż jest to ciągle aktualny reprezentant Polski. On sam chętnie by ponownie zagrał w Legii, ale nie tylko wicemistrzowie Polski mają ochotę go zatrudnić. A tu znaczenie będzie mieć nie tylko ochota, ale i finanse. Póki co Legia zarobiła niewielkie pieniądze na transferach, ale w wypadku odejścia Rogera, Muchy i Kumbeva szansa powrotu na Łazienkowską Saganowskiego znacznie by wzrosła. W takim wypadku być może włodarze klubu zdecydowaliby się sprzedać także króla strzelców Ekstraklasy Takesure Chinyamę? Nawet gdyby nie – powrót obu napastników dawałoby ogromne możliwości, a siła ognia Legii bardzo by wzrosła. Arkadiusz Radomski, Marek Saganowski i Marcin Mięciel to znaczące nazwiska w polskim futbolu i z pewnością wszyscy staliby się gwiazdami na krajowych boiskach. Czy podpiszą kontrakty z Legią? Czas pokaże. Gdyby nie – dobrą alternatywą dla napastników byłby Bartosz Ślusarski, a zamiast Radomskiego nie gorszy mógłby być Przemysław Kaźmierczak. Wszyscy z niecierpliwością czekamy na finał rozmów oraz na wzmocnienia warszawskiej Legii.

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.