Szczepłek: Sportowiec w Polsce traktowany jest jak przedmiot
25.03.2010 19:20
- Mam wrażenie, że od pewnego czasu sportowiec w Polsce jest traktowany jak przedmiot. Kibicom się wydaje, że jak kupili bilet na imprezę sportową, to wraz z nim nabyli prawo do obrażania sportowca jeśli tylko nie spełnia on ich oczekiwań - mówi w wypowiedzi dla Polskiego Radia Stefan Szczepłek. Znany dziennikarz nawiązuje tym samym do kontrowersyjnych sytuacji, które miały miejsce podczas wtorkowego meczu Legii z Ruchem Chorzów przy Łazienkowskiej.
- Do tego dochodzi otoczka, którą znamy od 2 lat, a która sprowadza się do tego, że kibice Legii, a przynajmniej ich część jest w konflikcie z właścicielami klubu. Swoje niezadowolenie wyrażają w ten sposób, że Bogu ducha winni piłkarze nie mają co liczyć na doping. To jest zupełnie inna sytuacja niż na przykład w Manchesterze, gdzie kibice też protestują przeciwko właścicielom, ale robią to w taki sposób, aby ich piłkarze nie czuli, że są osamotnieni. W Legii na Łazienkowskiej tego nie ma - zauważa doświadczony dziennikarz.
- Z jednej strony ci piłkarze, którym nic nie wychodzi, bo nie są może mistrzami futbolu, a do tego wszystkiego nie czują wsparcia. Z drugiej strony kibice mają mieszane odczucia, czy mają się cieszyć, bo wygrywa drużyna, której właścicielami są nielubiani przez nich szefowie ITI, czy mają się cieszyć dlatego, że wygrywa Legia - stwierdza Szczepłek.
- Żadna ze stron nie chce odpuścić. Próbował z tego co wiem Czarek Kucharski, który jest przez kibiców lubiany. Próbował też Andrzej Strejlau. To były wszystko próby mediacji bez kamer i też się nie udało. Konflikt między władzami klubu, a kibicami jest absurdalny. Właściwie z całą świadomością mogę powiedzieć, że to nie władze klubu, do których działalności sam mam wiele zastrzeżeń, ten konflikt rozpętały. W związku z tym wydaje mi się, że to właśnie kibice powinni troszeczkę spuścić ze swoich żądań i może wtedy łatwiej byłoby osiągnąć porozumienie. Jeżeli ten nowy stadion będzie martwy, to to wszystko nie będzie miało sensu.
- Z jednej strony ci piłkarze, którym nic nie wychodzi, bo nie są może mistrzami futbolu, a do tego wszystkiego nie czują wsparcia. Z drugiej strony kibice mają mieszane odczucia, czy mają się cieszyć, bo wygrywa drużyna, której właścicielami są nielubiani przez nich szefowie ITI, czy mają się cieszyć dlatego, że wygrywa Legia - stwierdza Szczepłek.
- Żadna ze stron nie chce odpuścić. Próbował z tego co wiem Czarek Kucharski, który jest przez kibiców lubiany. Próbował też Andrzej Strejlau. To były wszystko próby mediacji bez kamer i też się nie udało. Konflikt między władzami klubu, a kibicami jest absurdalny. Właściwie z całą świadomością mogę powiedzieć, że to nie władze klubu, do których działalności sam mam wiele zastrzeżeń, ten konflikt rozpętały. W związku z tym wydaje mi się, że to właśnie kibice powinni troszeczkę spuścić ze swoich żądań i może wtedy łatwiej byłoby osiągnąć porozumienie. Jeżeli ten nowy stadion będzie martwy, to to wszystko nie będzie miało sensu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.