Domyślne zdjęcie Legia.Net

Szczęsny: Pozostawienie Urbana to dobra decyzja

Marcin Szymczyk

Źródło:

02.08.2009 08:25

(akt. 17.12.2018 09:59)

- Zostawienie na stanowisku trenera Jana Urbana to dobre posunięcie, chciałbym mieć tylko pewność, że ma w Legii warunki, by objawić swój talent. Myślę, że teraz po porażce z Levadią Wisła będzie grała z meczu na mecz coraz lepiej i stać ich, by obronić tytuł. Legia, podobnie jak w latach 70. i 80., ma drużynę, którą stać na mistrzostwo co dwa lata, a nie zdobyła go od 23 lat. Lech jest niewiadomą - ocenia byłby bramkarz Legii <b>Maciej Szczęsny</b>.
Porażka Wisły Kraków z Levadią Tallin w kwalifikacjach Ligi Mistrzów doskonale wpisuje się w obraz naszego futbolu.Nie ma pan wrażenia, że wiele osób czekało na tak spektakularną katastrofę? Nie odzywają się do pana dawno niesłyszani znajomi, żeby zapytać, czy nie wstyd zajmować się takimi rozgrywkami? - Specyfika moich kontaktów towarzyskich polega na tym, że o piłce nie rozmawiamy prawie w ogóle, dlatego nikt się nade mną za bardzo nie pastwił. Ale nie oznacza to, że nie czekam, by kibice z pomocą mediów kiedyś mieli szansę uwierzyć, iż liga jest już w pełni wiarygodna. Niech nie będzie najlepsza, niech odstaje o lata świetlne od niemieckiej, angielskiej czy hiszpańskiej, ale niech będzie uczciwa. I kiedy piłkarz nie trafi do pustej bramki, niech jedni się smucą, drudzy cieszą, ale żeby nikt się nie zastanawiał, czy aby na pewno nie tak właśnie miało być. Trener Legii Jan Urban mówi, że w Polsce nic się tak nie sprzedaje jak porażka i że wielu kibiców przychodzi na stadion po to, by szydzić z piłkarzy. - Trochę muszę się nie zgodzić. Nie byłem najwybitniejszym bramkarzem wszech czasów, ale w pewnym momencie zaskarbiłem sobie sympatię kibiców, głównie Legii, bo tu grałem najdłużej. Darzyli mnie szacunkiem, bo nie schodziłem poniżej pewnego poziomu, a jak schodziłem, to nie dlatego, że zabalowałem. Na inaugurację któregoś sezonu graliśmy z Hutnikiem Kraków na Łazienkowskiej, jakiś facet z drużyny rywali kopnął piłkę z 36,37 metrów, leciała długo, chciałem, żeby wyszła na aut, to zmęczeni koledzy odsapną chociaż chwilę. I wpadła do siatki. Z krytej trybuny usłyszałem tylko: "Maciek, coś ty zrobił". Nikt nie wyzywał mnie od nieudaczników. Może teraz kibice wykluczają możliwość prostych błędów, bo wiedzą, że piłkarze zarabiają pięć razy tyle, ile pan w latach 90.? - Przeciętni gracze zarabiają teraz znacznie więcej niż ja kiedyś, ale wówczas średnia krajowa była głodowa, a teraz jest przyzwoita, więc nie sądzę, by tu był problem. Znam piłkarzy, którzy w Warszawie byli szanowani, ludzie pomagali im kupić lodówkę, pralkę czy skrzynkę piwa. Ci piłkarze później wyjechali za granicę i dziwili się, że tam kibice zaglądali im do śmietników, żeby sprawdzić, czy nie ma tam pustych butelek. Bo za granicą kibic płaci za bilet, ma wiarę i nadzieję, więc nie możesz go zawieść. Polacy uznawali to za prześladowanie i agresję. Pana syn Wojtek ma 19 lat i jest zawodnikiem Arsenalu Londyn. Duża jest różnica między tym jak podchodzi do zawodu a jak pan podchodził? - Przepaść jak Rów Mariański. To jest młody, bardzo utalentowany, inteligentny człowiek i gdyby ze swoimi możliwościami trafił tam, gdzie trafiłem ja, chrzaniłby to, bo i tak byłby najlepszy. Jest jednak w miejscu, w którym pewne problemy się nie zdarzają, a jeśli się zdarzą, zostajesz skreślony. Czyli uciekać z Polski jak najszybciej? - Tak, chociaż to trudna sprawa. Arsenal dał Wojtkowi mieszkanie przy zaprzyjaźnionej rodzinie, bilet na metro, wikt, opierunek, ale tuż przed wyjazdem zaczęły wychodzić na jaw prozaiczne lęki. "Tato, jak już wejdę do tego domu, to co mam powiedzieć? Że jestem Wojtek z Polski? Pójść na górę, siedzieć nad walizkami i płakać, czekając aż mnie zawołają na kolację?" - pytał mnie na lotnisku, a ja nie potrafiłem odpowiedzieć. Nagle miało mu się skończyć całe dotychczasowe życie. Kumple, koleżanki, rodzina, przytulenie - to miały być już tylko wspomnienia. Jak już przeszedł odprawę, to usiadłem na krawężniku i płakałem przez 40 minut. Ludzie się zatrzymywali i pytali, czy mi samochód ukradli albo czy ktoś umarł. Po trzech dniach okazało się oczywiście, że życie jest piękne, ale tylko dlatego, że Wojtek miał szacunek dla samego siebie, co odebrane zostało jako szacunek dla Arsenalu. Klub też stanął na wysokości zadania. Nie mogli mu płacić więcej niż 90 funtów tygodniówki, bo takie są przepisy, ale widzieli, że tęskni za znajomymi, to kupili mu telefon i opłacali pół abonamentu. Jak przyjeżdżali do niego znajomi, to za nocleg w hotelu płacił Arsenal, chociaż nie musiał. Miał wyznaczony limit przelotów opłacanych przez klub dla siebie i bliskich. Nigdy się nie zdarzyło, by się owego limitu trzymano. Uznano, że kontakt z bliskimi jest dla niego ważny i temu sprzyjano. W Polsce nikt by tego nie tolerował, jakiś debil nazwałby go w końcu maminsynkiem, a księgowy w klubie by powiedział, że Wojtek zwariował. Wisła zastanawiała się nad zwolnieniem trenera Macieja Skorży, Legia zatrzymała Jana Urbana, mimo że dwa razy na mecie był drugi, Lech pożegnał Franciszka Smudę. Który klub wyjdzie na tym najlepiej i w tym sezonie zdobędzie mistrzostwo Polski? - Jeżeli ktokolwiek odpowiadał za porażkę z Levadią, to Maciek Skorża, który myślał, że weźmie Estończyków z marszu i nie musi się do tych spotkań przygotowywać. Ale gdyby został zwolniony, byłby to głupi ruch. W Polsce nie ma tak zdolnego trenera z tak dobrym kontaktem z drużyną. Szukać można by ewentualnie za granicą, za wielkie pieniądze, w pośpiechu. Zostawienie na stanowisku Urbana to też dobre posunięcie, chciałbym mieć tylko pewność, że ma w Legii warunki, by objawić swój talent. Jestem wielbicielem Smudy, ale to specyficzny trener. Idealny dla piłkarzy, którzy już umieją grać i chcą jeszcze pracować. Uważam, że zwolnienie Smudy to błąd. W poprzednim sezonie najwięcej krytycznych uwag, z drużyn czołówki, miałem do Wisły i okazało się, że zdobyła mistrzostwo. Myślę, że teraz też będą grali z meczu na mecz coraz lepiej i stać ich, by obronić tytuł. Legia, podobnie jak w latach 70. i 80., ma drużynę, którą stać na mistrzostwo co dwa lata, a nie zdobyła go od 23 lat. Lech jest niewiadomą. Rozmawiał: Michał Kołodziejczyk

Polecamy

Komentarze (28)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.