Szopka zamiast przetargu na ligę
20.12.2007 08:00
Zarządzająca ligą spółka Ekstraklasa SA nie ogłosiła, kto będzie od nowego sezonu pokazywał na żywo przez trzy lata mecze polskiej ligi. - Oferty są niezadowalające - powiedział <b>Andrzej Rusko</b>, prezes spółki zrzeszającej 16 klubów pierwszej ligi. Oficjalnie nie wiadomo: ani jakie stacje złożyły oferty i o jakie pakiety się ubiegały, ani ile zaoferowały pieniędzy. - Przepraszamy, ale liczb nie będzie. Tajemnica handlowa -powtarzał Rusko.
Polsat się spóźnił
Nieoficjalnie wiemy, że Canal+ zaoferował blisko 100 mln zł za sezon, czyli dwa razy więcej, niż płaci teraz. Tymczasem Ekstraklasa spodziewała się kwoty na poziomie 150 mln zł za sezon. To miało być powodem unieważnienia przetargu? - Bez komentarza - odparł Rusko.
16 prezesów klubów nie dowiedziało się wczoraj, ile zaoferował Polsat, bo koperta z jego ofertą w ogóle nie została otwarta! Podczas wczorajszego posiedzenia w Warszawie okazało się, że Polsat w zeszłym tygodniu spóźnił się dwie godziny ze złożeniem oferty. Trzeba ją było przesłać do godz. 12 w piątek, stacja zrobiła to dopiero o 14. Notariusz, który pilnował prawidłowego obiegu dokumentów, stwierdził więc, że Polsat z przetargu trzeba wykluczyć. Koperta z propozycją stacji Zygmunta Solorza miała być odesłana i niebrana pod uwagę. To wywołało jednak protest części obecnych na sali, bo wówczas była już znana kwota, jaką daje Canal+. - To było niepoważne. Odsyłanie zalakowanej oferty Polsatu w momencie, gdy znana jest oferta ich konkurencji, byłoby podejrzane - mówi nam anonimowo jeden z uczestników rozmów. Kontrowersja polegała też na tym, że prezes Rusko jest współtwórcą Polsatu i przyjacielem Solorza. Niektórzy prezesi zaczęli nawet podejrzewać, że odesłanie oferty bez otwierania ma jakieś drugie dno. Ostatecznie stanęło na tym, że koperta z ofertą Polsatu zostanie u notariusza. Kiedy zostanie otwarta?
Canal+ protestuje
Nie wiadomo, bo Ekstraklasa wróci do wewnętrznych rozmów o przetargu... dopiero po 5 stycznia. Ale skutek unieważnienia może być taki, że Polsat - mimo spóźnienia - jeszcze nie stracił szans na udział w nim. - Wszystkie scenariusze są możliwe - mówili na konferencji prasowej Rusko i Wojciech Dobrzyński, dyrektor marketingu w Ekstraklasie. Dodali, że ten etap przetargu był tak naprawdę jedynie sondowaniem rynku. - Chcieliśmy sprawdzić, na ile wyceniają ligę telewizje. I sprawdziliśmy - Teraz albo będziemy prowadzić negocjacje indywidualne z wybranymi stacjami, albo rozpiszemy nowy przetarg, albo sami utworzymy kanał ligowy - wyliczał Rusko.
Na powtórzenie przetargu lub negocjacje ze wszystkimi stacjami, a więc także Polsatem, nie zgodzi się jednak Canal+. - Złożyliśmy bardzo atrakcyjną ofertę, respektując wszystkie przepisy przetargowe, czyli m.in. w wymaganym terminie. Już sama sytuacja, w której nasza oferta została ujawniona, a oferta konkurencji nie, jest dziwna, bo Polsat poprzez przecieki do mediów ją pozna. Jakiekolwiek dalsze negocjacje ze stacją, która nie spełniła wymogów przetargowych, byłyby nieuczciwe. Jesteśmy jednak gotowi na rozmowy z Ekstraklasą co do szczegółów naszej oferty - powiedział Jacek Okieńczyc, szef sportu w Canal+.
Pomysł utworzenia przez kluby własnego kanału to raczej mrzonki
- straszak na telewizje, żeby wyłożyły więcej pieniędzy. Rusko sam przyznał wczoraj, że nie wie nawet, jakim poparciem cieszy się on wśród szefów klubów, bo nie prowadzono jeszcze rozmów na ten temat. Mimo protestów Canal+, Ekstraklasa będzie starała się dalej negocjować - także z Polsatem. Liga czuje się silna.
- Mamy monopolistyczną pozycję na rynku. W Polsce nie ma drugiej ligi piłkarskiej . Poza nami nikt nie oferuje meczów takich marek jak Legia, Widzew czy Lech - mówił Rusko, jeszcze zanim się okazało, że Polsat się spóźnił. - Okres, na który sprzedajemy prawa do ligi, kończy się w 2011 roku, czyli tuż przed Euro 2012. Budują się stadiony, zainteresowanie piłką będzie rekordowe, tym bardziej że w Polsce są aż trzy platformy cyfrowe - dodawał Nikolaus von Doetinchem, szef firmy Sportfive, pośrednika ze strony Ekstraklasy.
Magazyn będzie w TVP
Poza Canal+ i Polsatem nikt więcej nie starał się o transmisje na żywo. O pakiet pozwalający pokazać w sezonie cztery mecze w stacji otwartej ubiegał się TVN, ale zaoferował 100 tys. zl, co kluby uznały za kwotę śmieszną i w tej części przetarg też unieważniły. Kilkakrotnie wyższą ofertę złożył wprawdzie Polsat, ale na razie został wykluczony.
Dalej powiało optymizmem. Na pakiet newsowy - pozwalający pokazywać bramki w programach informacyjnych - wpłynęły oferty od TVP, ITI (TVN i nSport) oraz Polsatu (w zawieszeniu). Ekstraklasa tej części przetargu nie unieważniła i przystąpi do dalszych negocjacji ze stacjami.
Sensacją zakończyła się walka o magazyn ligowy, który teraz ma TVN i TVN 24. Wygra go TVP, bo nikt inny się nie zgłosił.
Sprawa jest też jasna w internecie - wyłącznym partnerem Ekstraklasy w sieci zostanie Telekomunikacja Polska, która przebiła oferty innych portali kilkakrotnie (m.in. Eurosportu i Sport.pl). Według nieoficjalnych informacji TP SA dała milion złotych za sezon. Nie wiadomo na razie, jak TP wykorzysta swój pakiet. Może np. stworzyć nowy ligowy portal internetowy. Ekskluzywność ligi w internecie jest jednak iluzoryczna - kluby zastrzegły sobie bowiem prawo do pokazywania bramek z meczów rozgrywanych u siebie na własnych stronach internetowych. Bramki będzie można oglądać także na tych witrynach,
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.