News: Sztangi i ciężary wróciły do łask

Sztangi i ciężary wróciły do łask

Piotr Jóźwiak

Źródło: Legia.Net

29.06.2012 12:57

(akt. 14.12.2018 14:58)

Na poranny piątkowy trening piłkarze wyszli wypoczęci. Wczorajsze wolne popołudnie pozwoliło im naładować akumulatory, by teraz znów móc zmierzyć się ze sztangami, ławeczkami i płotkami. Wciąż razem z zespołem nie ćwiczy Ivica Vrdoljak, którego uraz jest poważniejszy, niż początkowo przewidywano. Powoli do zajęć wraca za to Dickson Choto, dziś pokonujący dziesiątki okrążeni wokół boiska. Na pełnych obrotach pracują już z kolei Tomasz Kiełbowicz i Albert Bruce.

Zdjęcia z treningu - kliknij tutaj

Pierwszy, najdłuższy etap treningu był poświęcony pracy nad siłą, choć nie zabrakło również elementów poprawiających koordynację ruchową, skoczność i dynamikę.  Legioniści przemierzali kolejne „stacje”, na których przypisany członek sztabu szkoleniowego objaśniał, na co należy zwrócić szczególną uwagę.

 

- Down – slowly, up – faster – Juan Iribarren instruował piłkarzy kolejno podchodzących do ławeczki. Po pewnym czasie zastąpił go Wojciech Frukacz. – Ależ jest biceps – żartował po wykonaniu serii wyciskania sztangi Daniel Łukasik. – Tu akurat ćwiczyłeś triceps… - skontrował go legijny masażysta. Przy ławeczce nie brakowało okazji do śmiechu, bo wszyscy obserwowali, kto jak radzi sobie z ciężarami. Bezkonkurencyjni, co było zresztą łatwe do przewidzenia, okazali się Jakub Rzeźniczak oraz Danijel Ljuboja. Najwięcej wysiłku sztanga kosztowała młodych – Jakuba Koseckiego, a także Bartosza Żurka, jednak skrzydłowi ambitnie walczyli, ostatecznie w stu procentach realizując założenia.

 

Inna grupa zawodników ściskała na klatce piersiowej odważnik, z którym robiła sprinty. Wszystkiemu przypatrywał się Jacek Magiera, od czasu do czasu przekazując uwagi. Najwięcej do powiedzenia mieli jednak Cesar Sanjuan i Jan Urban. – „Lisek”, jak robisz przysiad, to głowę trzymaj prosto, wtedy łatwiej złapiesz równowagę i będziesz miał bardziej proste plecy – pierwszy trener instruował Wojciecha Lisowskiego.

 

Na zakończenie treningu legioniści zostali podzieleni na dwa zespoły. Na jednej z połów rozstawiono bramki, a za nimi ustawiły się obie drużyny – jedni za Dusanem Kuciakiem, drudzy za Jakubem Szumskim. Piłkarze w odpowiedniej kolejności zagrywali na drugą stronę – do bezpośredniego rywala, a później wcielali się w rolę obrońcy lub napastnika. Ładnym trafieniem popisał się Mateusz Cichocki, ale najwięcej działo się w starciu weteranów – Michał  Żewłakow kontra Marek Saganowski. Ostatecznie bramka nie padła, choć kilkukrotnie piłka odbijała się od słupka i poprzeczki.

 

Kolejne zajęcia odbędą się o godzinie 17.30.  

 

Polecamy

Komentarze (17)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.