Sztangi w ruch!
25.06.2008 13:49
Na dzisiejszym porannym treningu był już obecny drugi z testowanych przez wicemistrzów Polski gracz, <b>Dalibor Veselinović</b>. W zajęciach uczestniczył również przybyły wczoraj Francuz, <b>Yamoudou Camara</b>. Zabrakło natomiast wciąż kontuzjowanego drugiego golkipera ze stolicy, <b>Wojciecha Skaby</b>, który jak informowaliśmy wczoraj ma naciągnięty mięsień czworogłowy. Na boczne boisko Dyskobolii kilkanaście minut spóźnił się <b>Pance Kumbev</b>, który rozgrzewał się indywidualnie u boku <b>Jacka Magiery</b>. Po raz pierwszy na zgrupowaniu w Grodzisku, zawodnicy ćwiczyli dziś ze sztangami przywiezionymi z Warszawy.
<br>- <a href=fotoreportaz.php?id=636 class=link>Dzisiejszy fotoreportaż</a>
Pierwsze 15 minut treningu należało do Ryszarda Szula. W tym czasie legioniści rozgrzewali się wykonując różnorodne skipy, podskoki i na koniec rozciąganie mięśni. Później zawodnicy zostali podzieleni na 3-4 osobowe grupy, w których podeszli do przygotowanych wcześniej przez trenerów sztang. Trenerzy - Urban i Szul dokładnie tłumaczyli swym podopiecznym, jak powinni wykonywać poszczególne ćwiczenia. - Zawsze zaczynamy od wyprostowanych nóg, schodzimy powoli i hop... - pouczał graczy trener przygotowania fizycznego. Po 30 minutach intensywnych ćwiczeń piłkarze dostali kilka minut na odpoczynek, a trenerzy Urban, Magiera i Kibu znieśli sztangi z murawy. - Tylko nie spusc mi sztangi na noge, ty Basku! - powiedział do Kibu Vicuny, przechodzący obok dziennikarzy szkoleniowiec Warszawian. - Jak Hiszpania przegrywa to mówi, że jest Baskiem, a jak wygrywa - chwali się, iż jest Hiszpanem - dodał po chwili, wzbudzając śmiech zgromadzonych wokół boiska.
Chwilę później, zawodnicy poznali swe nowe zadania. Najpierw, biegnąc na ugiętych nogach mijali pachołki i przeskakiwali przez niskie płotki, by później udać się na środek boiska i tam wykonać skok przez wyższy płotek i kilkunastometrowy sprint. Ci, którzy wykonali ćwiczenie kilkakrotnie mogli już zmieniać buty na korki i rozpocząć zabawę z piłką. Niektórzy indywidualnie ćwiczyli techniczne zagrania, a inni w parach trenowali krótkie podania. Następną część zajęć stanowiła gierka. Cztery drużyny płynnie zmieniały się na małym boisku po stracie piłki przez jedną z nich. - Panowie, musicie wykończyć akcję strzałem. Nie możecie tracić piłki w środku boiska. - pokrzykiwał trener Jan Urban. Akcje były rozgrywane w bardzo szybkim tempie, ale dzięki częstym rotacjom, piłkarze mieli trochę czasu na odpoczynek. Gierka zakończyła się o godzinie 11.20.
Po krótkim rozciąganiu, trening oficjalnie się zakończył, ale wielu zawodników pozostało na murawie. Na początku bramkarskie umiejętności Jana Muchy sprawdzali trenerzy z Łazienkowskiej. Najcelniej strzelał... Krzysztof Dowhań. Przy uderzeniach pozostałych szkoleniowców pięknymi interwencjami popisywał się były bramkarz MSK Zilina. "Muszkin" ustąpił miejsca Konstantynowi Machnowskiemu, a trenerzy udali się w inny sektor boiska, by pograć w siatkonogę. Tymczasem miniturniej urządzili sobie Piotr Giza i Piotr Bronowicki oraz Tomek Kiełbowicz wraz z Maciejem Iwańskim. Zadaniem każdej pary było trzykrotne pokonanie nowego golkipera Legii strzałem z dystansu. Wedle umowy, wygrani mieli otrzymać od przeciwników... 2-litrową butelkę Coca-Coli. Rywalizacja zakończyła się zwycięstwem "Kiełbika" i "Iwana", o którym przesądził ten drugi, strzelając niemal bezbłędnie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.