Domyślne zdjęcie Legia.Net

Sztuką będzie się podnieść

Redakcja

Źródło: Przegląd Sportowy

30.10.2007 09:23

(akt. 21.12.2018 21:49)

Scenariusz, w jakim znalazła się Legia po porażce w Krakowie z Wisłą, niedawno przerabiała. W sezonie 2005/06, po objęciu drużyny przez <b>Dariusza Wdowczyka</b>, w pewnym momencie miała do zespołu spod Wawelu 7 punktów straty. Dodatkowo wiślacy wówczas rozegrali jedno spotkanie mniej, wygrane później derby z Cracovią. Legioniści stratę tę jednak odrobili i to z nawiązką, świętując mistrzostwo Polski na kolejkę przed końcem rozgrywek.
- Nic dwa razy się nie zdarza. Pamiętam, że kiedy nam się nie układało, też szukaliśmy różnych analogii przed kolejnymi meczami. Piłkarze Janka Urbana muszą jak najszybciej się pozbierać - mówi Wdowczyk. Tyle, że wtedy Legia była zgranym zespołem, zimą znacznie wzmocniono drużynę, przyszli m.in. Grzegorz Bronowicki, Edson, Roger. Jeśli legioniści chcą jeszcze nawiązać walkę z Wisłą i Kolporterem, w najbliższym oknie transferowym powinni uczynić podobnie. Priorytetem będzie doświadczony napastnik. Działacze rozmawiali z Adrianem Sikorą, ale ten chce wyjechać na Zachód. Jednak najpierw, a może to trudniejsze zadanie, piłkarze muszą się podnieść, bo w październiku w lidze nie tylko nie zdobyli nawet punktu, ale i nie strzelili gola. - To rola nie tylko trenera, ale i samych zawodników. Oni najlepiej wiedzą, jak wygląda sytuacja w szatni. Jeśli jest coś nie tak, powinni między sobą wszystko wyjaśnić - dodaje nowy trener Polonii Warszawa. Przed rozpoczęciem sezonu działacze Legii zaryzykowali. Mocno przewietrzyli zespół, z którego odeszło 8 piłkarzy. W ich miejsce przyszli głównie młodzi zawodnicy. Tych bardziej doświadczonych zostało niewielu, ale to przede wszystkim oni muszą wziąć odpowiedzialność, na siebie i zrobić wszystko, aby zespół wrócił na właściwe tory. Przed nimi trzy mecze z beniaminkami - Ruchem, Jagiellonią i Polonią. - Nie pozostaje nam nic innego, jak je wygrać. Zobaczymy, jaka będzie nasza pozycja po tych spotkaniach. Może choć część tej straty uda się już teraz odrobić. Nasza sytuacja nie jest najlepsza, ale przyznawanie po 12 kolejkach mistrzostwa Wiśle jest teraz zdecydowanie na wyrost. Jeszcze wiele może się wydarzyć - twierdzi Tomasz Kiełbowicz. -Tak jak po serii wygranych nie było euforii, tak teraz się nie załamujemy - dodaje.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.