Szul: Forma nie mogła nagle ulecieć
13.03.2007 02:20
Stawka może wywołać tremę u zawodników lub pozytywnie ich zmobilizować. Ale ja jestem pewien, że to będzie dla nas przełomowy mecz. Jeśli legioniści wygrają, nabiorą pewności i zaczną marsz w górę tabeli. Jeśli przegrają, stracą szansę na mistrzostwo i zaczną grać na luzie. - mówi o najbliższym meczu z GKS Bełchatów <b>Ryszard Szul</b>, trener przygotowania fizycznego i fizjolog piłkarzy Legii.
Co się stało z Legią podczas przegranego w piątek meczu z Groclinem?
- Cały czas to analizujemy. Przecież w ciągu tygodnia forma piłkarzy nie mogła nagle ulecieć. Wzięliśmy pod lupę treningi i jedynym wnioskiem, jaki się nasuwa, jest spięcie piłkarzy. Gra pod ogromną presją i w stresie spowodowała, że nie prezentowali się na boisku tak, jak zwykle. Podobnie było z zawodnikami krakowskiej Wisły. Wygrali 3:1 w spotkaniu z Panathinaikosem w 2005 roku, którego stawką był awans do Ligi Mistrzów. Dwa tygodnie później rywalizowali podczas rewanżu w Atenach. Piłkarze byli pod ogromną presją, mieli możliwość zakwalifikowania się do Champions League. To wszystko wywołało u nich stres, a co za tym idzie, między innymi mieli spowolniony czas reakcji i obniżone parametry wydolnościowe. Pamiętamy, jak to się skończyło – porażką w dogrywce.
Przecież korzysta Pan z najnowszych osiągnięć techniki – czujników, testerów itp. Nie może Pan dokładnie wszystkiego przeanalizować i dać jasnej odpowiedzi, czy piłkarze byli źle przygotowani pod względem motorycznym, czy też inne czynniki zadziałały na nich na tyle mocno, że ruszali się jak muchy w smole podczas meczu z Groclinem?
- Piłkarze nie mogą zakładać sporttesterów podczas spotkań ligowych. To zabronione. Gdy rozgrywaliśmy mecze towarzyskie, mieli zakładane te urządzenia i mogłem analizować, którzy piłkarze i jak reagują podczas meczu na stres. Wiem, że po wyjściu na boisko, bez wysiłku skacze im wówczas tętno.
Piłkarze GKS Bełchatów, kolejnego rywala Legii w lidze, nie przeżywają podczas meczów stresu?
- Mają sporą przewagę w lidze i jednocześnie nie mają niczego do stracenia. Grają bez stresu, na luzie. To widać. A piłkarze Legii mają osiem punktów straty do Bełchatowa. Są świadomi tego, że jeśli nie osiągną korzystnego rezultatu – w tym wypadku zwycięstwa – mogą pożegnać się z mistrzostwem Polski, choć do zakończenia rozgrywek zostało jeszcze wiele kolejek ligowych.
Co Pan zrobi, żeby Legia w niedzielę wygrała?
- Przede wszystkim piłkarze muszą nabrać pewności siebie. Powinni poczuć moc w nogach. Będę nad tym pracował od wtorku aż do samego meczu. Nie będzie jednak drastycznych zmian w przygotowaniach. Wszystko odbędzie się zgodnie z wcześniejszym planem. Wybieram się jedynie na dodatkową konsultację do profesora Jerzego Żołądzia.
Może podopiecznym Wdowczyka potrzeba psychologa?
- Z tego, co wiem, kilku z nich ma prywatnych psychologów, ale może pomyślimy o tym. Psycholog może pomóc piłkarzom odciąć się od złych myśli i skupić na wyznaczonym celu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.