Domyślne zdjęcie Legia.Net

Tarasiewicz: Chcę zredukować szanse Legii na mistrza

Mariusz Ostrowski

Źródło: Gazeta Wyborcza

23.05.2009 11:02

(akt. 17.12.2018 17:28)

- Z Lechem nie graliśmy źle. Mieliśmy swoje sytuacje do wyrównania, strzeliliśmy bramkę, która powinna zostać uznana. Straciliśmy dwa gole, z czego szczególnie ten drugi w wyjątkowo nieodpowiedzialny sposób. Jeśli więc pokażemy swój dobry poziom, to Legia będzie miała z nami problemy - zapowiada opiekun Śląska <b>Ryszard Tarasiewicz</b>. Pojedynkiem z Legią piłkarze Śląska kończą piłkarski sezon we Wrocławiu. Remis bądź wygrana wrocławian może być dla rywala końcem nadziei na tytuł mistrza Polski.
Dla kibiców klubu z Oporowskiej ewentualna wygrana byłaby za to rekompensatą za wszystkie porażki, które w tym sezonie Śląsk ponosił z zespołami ze stolicy. Były ich trzy - bo wrocławianie dwa razy przegrali z Polonią i raz z Legią. W trzech spotkaniach nie strzelili gola, a sami stracili ich aż osiem. Połowę z tej puli dali sobie strzelić na Łazienkowskiej, gdzie gospodarze pokonali ich aż 4:0. To była najwyższa porażka Śląska w całych rozgrywkach. - Graliśmy fajnie, a wynik był niesprawiedliwy, za wysoki. Do momentu straty pierwszej bramki mieliśmy nawet lekką przewagę. Ale kiedy zrobiło się 0:3, już niewiele mogliśmy zrobić - mówi trener Śląska Ryszard Tarasiewicz. Szkoleniowiec z Wrocławia konsekwentnie podkreśla, że przyjaciół wśród kolegów po fachu nie ma, ale chyba "najcieplej" wypowiada się o opiekunie Legii. O Janie Urbanie mówi: mój bardzo dobry kolega, co w ustach Tarasiewicza stanowi nie lada komplement. - Cenię Janka, bo jest lojalny i szczery. Znamy się od wielu lat, razem przechodziliśmy przez reprezentacje Polski w poszczególnych kategoriach wiekowych. Jeździliśmy też razem na wczasy z całymi rodzinami, a jego córka jest chrzestną mojego najmłodszego syna. Mimo to chce wygrać i tym samym zredukować szanse Legii na tytuł do zera. Na pewno gdyby Janek był w podobnej sytuacji, zrobiłby to samo - podkreśla Tarasiewicz. Jego zdaniem, aby wygrać z Legią, Śląsk musi zaprezentować się tak jak dwa tygodnie temu w spotkaniu z Lechem Poznań. A przecież wrocławianie z poznaniakami przegrali 0:2. W rywalizacji z warszawianami nie będzie on mógł nadal skorzystać z kontuzjowanych Sebastiana Mili i Jarosława Fojuta. U rywali osłabienie jest chyba jeszcze większe, bo do Wrocławia nie przyjedzie ich najlepszy napastnik Takesure Chinyama. Ale w ostatnim meczu przeciwko Polonii Bytom świetnie zastąpił go Adrian Paluchowski - strzelił dwie bramki. Kluczem do sukcesu może być zneutralizowanie drugiej linii zespołu ze stolicy. O jej sile decydują głównie trzej środkowi pomocnicy: Maciej Iwański, Roger i Piotr Giza. Z nimi będą musieli radzić sobie Sebastian Dudek, Krzysztof Ulatowski i Antoni Łukasiewicz. - Nasi pomocnicy są bardziej charakterni. W Legii są za to piłkarze, którzy robią różnicę swoimi indywidualnymi umiejętnościami. My przeciwstawimy im agresywność i dużo większą ruchliwość. Dzięki temu oni będą zmuszeni do grania wszerz i do tyłu - analizuje Tarasiewicz. Dla jego drużyny mecz z Legią będzie ostatnim meczem sezonu na własnym stadionie. - Żegnamy się z kibicami na parę miesięcy i warto byłoby to zrobić w dobrym stylu - kończy .

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.