Termalica Nieciecza - Legia Warszawa 3:0 - Słonie rozdeptały Legię
02.03.2016 17:56
Trener Legii Stanisław Czerczesow ze stoickim spokojem obserwował wyjazdowy mecz swojej drużyny z Termaliką Nieciecza. Na kameralnym obiekcie, który w środę wypełnił się do ostatniego miejsca (pojemność wynosi ponad 4,5 tysiąca), warszawiacy przeważali i prowadzili grę. W Niecieczy spotkanie z utytułowanym rywalem było świętem. Przed obiektem zachęcano do „robienia hałasu”, a ludzi, którzy chcieli zrobić zdjęcie choćby autokarowi stołecznych piłkarzy, nie brakowało. Rosjanin w składzie „Wojskowych” nie dokonał wielu zmian w porównaniu ze starciem z Ruchem Chorzów. Na skrzydła wrócili pauzujący ostatnio za kartki skrzydłowi Michał Kucharczyk oraz Guilherme. Z kolei za narzekającego na lekki uraz Aleksandara Prijovicia (zasiadł na ławce), na placu gry pojawił się Ondrej Duda, który w niedzielę przeciwko „Niebieskim” był najlepszy.
Przez ponad 30 minut warszawiacy wymieniali więcej podań. W dodatku, w porównaniu do rywali, częściej były one celne. Legioniści oddali też siedem strzałów, przy żadnym rywalu. Groźne sytuacje były. Jedną miał Duda, który jednak nie wykorzystał podania Artura Jędrzejczyka i z okolic pola karnego posłał piłkę obok bramki. Potem pojedynek z Krzysztofem Pilarzem przegrał Nemanja Nikolić. Legia przeważała, prowadziła grę, ale miała kłopoty ze skutecznością. Jednak cóż z przewagi, skoro niewykorzystane sytuacje boleśnie się zemściły. W 35. minucie Michał Pazdan walczył o piłkę z Wojciechem Kędziorą. Do futbolówki wychodził także Arkadiusz Malarz - niepotrzebnie. Komunikacja między bramkarzem, a reprezentantem Polski zawiodła. Piłka odbiła się od golkipera przed polem karnym tak, że trafiła pod nogi atakującego, który wbiegł z nią do pustej bramki wprawiając w euforię lokalnych kibiców.
Legia w swojej historii nie grała z klubem z tak małej wsi. W Niecieczy mieszka około 750 mieszkańców. Cały czas stołecznych piłkarzy wspierała grupa kibiców z Warszawy, która wywiesiła między innymi transparent „Armio Wyklęta - Warszawa o Was Pamięta”. Było to nawiązanie do wtorkowego Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych. W Niecieczy było przeraźliwie zimno, a humoru warszawskim fanom z pewnością nie poprawiał wynik. Po przerwie rezultat starał się zmienić Kucharczyk, ale jego strzał z dystansu poszybował obok bramki.
Legijne skrzydła w ogóle nie wyglądały w środę najlepiej. Kucharczyk starał się, był aktywny, ale dobrze grali obrońcy rywali. Guilherme był z kolei ostro traktowany przez przeciwników i zdecydowanie nie mógł rozwinąć skrzydeł. Najlepiej wyglądał Duda, ale Słowak po przerwie stracił błysk i dostosował się do reszty kolegów, którzy potrafili wypracować przewagę, lecz nie byli w stanie jej wykorzystać. Legii brakowało koloru, gra była szara i nie do końca napawająca optymizmem, że wkrótce będzie lepiej.
Pewniej poczuli się z kolei miejscowi, którzy zaczęli przeprowadzać coraz więcej akcji ofensywnych. Prawym skrzydłem swoją drużynę często napędzał Martin Juhar. Swoją cegiełkę w ataku dokładał Dalibor Pleva, a z obrońcami „szarpał się” Kędziora, któremu siły nie brakuje. W 53. minucie legioniści dostali drugi cios. Pleva dośrodkował pole karne, krycie Patrika Misaka odpuścił Jędrzejczyk, a rywal wpakował piłkę do siatki nie dając szans Malarzowi. Czerczesow postanowił po chwili zareagować i za niewidocznego Guilherme wpuścił na murawę Aleksandara Prijovicia, który w poprzednich spotkaniach był liderem stołecznej ofensywy.
W 65. minucie sam na sam z Pilarzem wyszedł Kucharczyk, ale lepszy okazał się bramkarz gospodarzy, Krzysztof Pilarz. W ofensywie brakowało pomysłów. Warszawiacy potrafili wymieniać piłkę 20-30 metrów od bramki, ale nic z tego nie wynikało. Brakowało ostatniego podania czy strzału w odpowiednim momencie. Gracze Piotra Mandrysza nie kombinowali, a szukali prostych rozwiązań - dwa czy trzy zagrania i przerzucenie piłki pod bramkę Malarza. Mogło to przynieść skutek kilka minut później po próbie „Kuchego”, kiedy Kędziora po kolejnym błędzie Pazdana wybiegł sam na sam z bramkarzem. Tym razem skutecznością między słupkami wykazał się Malarz.
Z czasem mnożyły się indywidualne błędy w szeregach legionistów. Bardzo słabo wyglądała stołeczna defensywa, która z pewnością nie stanowiła monolitu. Czym bliżej końca meczu, tym bardziej do defensywy zaczęła się cofać Termalika. Na ostatnie dziesięć minut Czerczesow wpuścił Michała Masłowskiego, który zmienił Jędrzejczyka. To też oznaczało, że warszawiacy przeszli na taktykę z trzema obrońcami. Blok defensywny tworzyli od Lewczuk - Pazdan - Hlousek. Warszawiacy starali się zagęszczać środek pola. Starali się…
Legia stawiała wszystko na jedną kartę i chciała strzelić gola, ale nadziewała się na kontry gospodarzy, którzy na takie sytuacje tylko czekali. Bramkę po podaniu Elvisa Bratanovicia mógł przed końcem meczu zdobyć Juhar, ale zbyt mocne zagrani nie pozwoliło mu oddać celnego uderzenia. W 89. minucie Pilarzowi starał się zagrozić Hlousek, ale piłka przeleciała obok słupka. Warszawiacy mieli w drugiej połowie gigantyczne problemy z tworzeniem sobie sytuacji bramkowych. Bolało, ale ostatnia akcja spotkania dopełniła czary goryczy. Dawid Plizga wyszedł sam na sam z Malarzem, delikatnie musnął piłkę i posłał ją do siatki. Po tym sędzia zakończył mecz.
Legia przegrała w Niecieczy 0:3. To pewnego rodzaju rekord na stulecie. Stołeczny klub poległ chyba w najmniejszym miejscu, w jakim do tej pory rozgrywał mecz w całej historii. Cieszyć może jedynie, że „Wojskowi” nie stracili pozycji lidera Ekstraklasy…
Autor: Piotr Kamieniecki
Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Legia Warszawa 3:0 (1:0)
Bramki: Kędziora (35. min.), Misak (53. min.), Plizga (90 min.)
Żółta kartka: Misak
Termalica Bruk-Bet: Pilarz - Jarecki, Putiwcew, Stano, Ziajka - Babiarz (58. Markowski), Pleva - Plizga, Juhar, Misak (81. Foszmańczyk) - Kędziora (76. Bratanović).
Legia: Malarz - Jędrzejczyk (80. Masłowski), Pazdan, Lewczuk, Hlousek - Jodłowiec, Borysiuk - Guilherme (57. Prijović), Duda, Kucharczyk - Nikolić.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.