News: Testowanie cierpliwości kibiców trwa – relacja z trybun

Testowanie cierpliwości kibiców trwa – relacja z trybun

Anna Grzelińska

Źródło: Legia.Net

29.11.2013 14:45

(akt. 13.12.2018 23:01)

Czwartkowy wieczór wielu kibiców wolałoby wymazać szybko z pamięci. Legia przegrała kolejny, tym razem przedostatni mecz fazy grupowej Ligi Europy – Lazio dość łatwo odebrało nam 3 punkty i nie pozwoliło strzelić choćby honorowej bramki, na którą kibice czekają od dawna... Mecz z trybun obejrzało 10 tysięcy widzów, w tym duża grupa kibiców włoskiej drużyny.

Zaprzepaszczone szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek LE spowodowały, że w czwartek stadion przy Łazienkowskiej nie zapełnił się nawet w połowie. Pustawo było nawet na Żylecie, jednak trzeba przyznać, że kibice siedzący na tej trybunie nie szczędzili gardeł i pomimo niskiej frekwencji doping był całkiem głośny. Najpierw kibice dwukrotnie odśpiewali „Sen o Warszawie” – pierwsza próba była bowiem zagłuszona przez dźwięki z głośników stadionowych. Kibice gospodarzy kilkukrotnie w czasie spotkania „pozdrowili” ekipę gości w ich ojczystym języku. Nasi piłkarze usłyszeli z kolei „Wygrajcie dla nas, hej Legio wygrajcie dla nas!”. Później z trybun poniosło się m.in.: „Legia Warszawa” czy wykonana na trybuny „Warszawa”. Kiedy Żyleta pytała „kto wygra mecz?” kibice jeszcze wierzyli w wygraną Legii. Niestety wkrótce straciliśmy pierwszą bramkę... Nie osłabiło to jednak dopingu i do końca pierwszej połowy zaśpiewaliśmy jeszcze: „Moja jedyna miłość”, „Legia gol” i „Ja kocham Legię”.


Mając w pamięci ostatnie występy legionistów w LE, drugą połowę zaczęliśmy w dużo gorszych nastrojach. Gniazdowy intonował kolejne przyśpiewki – „Od kołyski aż po grób” czy „W pociągu jest tłok”. Doping jednak nie pomagał – Lazio zdobyło drugą bramkę... Chwilę później po stadionie poniosło się m.in. „Legio klubie Ty nasz”, „Czarna eLka” i „Nasza Legia najlepsza w Polsce jest”. Akcjom zespołu gości towarzyszyły natomiast gwizdy. Pod koniec spotkania skandowano nazwisko Dusana Kuciaka, a nieco później także Jakuba Rzeźniczaka, który schodził po faulu z murawy. W ostatnich minutach spotkania kibice odśpiewali hymn Polski.


Niestety i tym razem nie było nam dane cieszyć się ze zwycięstwa.Niewykorzystane okazje zemściły się po raz kolejny i 3 punkty wyjechały do Rzymu. Ostatnia szansa na zdobycie honorowej bramki to grudniowy mecz z Apollonem – w przeciwnym razie zapiszemy się niechlubnych kartach futbolowej historii jako drużyna bez gola i bez punktu...

Polecamy

Komentarze (18)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.