To oni w nowym sezonie oczarują ekstraklasę
24.07.2008 08:01
Nasza piłkarska ekstraklasa należy do słabszych w Europie. Polskie zespoły od wielu lat nie odnoszą sukcesów na arenie międzynarodowej. Jest jednak kilka powodów, dla których warto w nowym sezonie przychodzić na stadiony. Najważniejszym z nich są nietuzinkowi piłkarze. Oto lista graczy, których powinno się zobaczyć na żywo. Czy będą to największe gwiazdy sezonu 2008/2009?
Paweł Brożek (Wisła Kraków): Król strzelców ekstraklasy został w kraju i znów chce być najlepszy. Nikt (może poza Leo Beenhakkerem) nie ma wątpliwości, co do jego wielkiego talentu. Szybki, potrafi strzelać z obu nóg, ma dobry drybling. Nikt w Krakowie nie tęskni już za Żurawskim. Pod Wawelem króluje Brożek. Paweł Brożek.
Pavol Baláľ - Martin Fabuą (Ruch Chorzów): Gdy trener Duąan Radolský sprowadzał na Cichą dwóch rodaków, wszyscy siedzieli cicho, nie wierząc (no, może po cichu) w to, że mogą oni być gwiazdami nie tylko Ruchu, ale i całej ekstraklasy. Duet Baláľ - Fabuą okazał się jednak bardzo groźny. Słowacy znakomicie ze sobą współpracują. Strzelili dla Ruchu łącznie 10 goli (Fabuą 6, a Baláľ 4) i zapewnili 10. miejsce w tabeli.
Takesure Chinyama (Legia Warszawa): Nazywany drugim Emmanuelem Adebayorem - z dopiskiem: "bez głowy". A wszystko to przez wielką nieskuteczność piłkarza z Zimbabwe. Gdyby ją poprawił, już dawno grałby w mocnym klubie na Zachodzie. Szybki i zwinny jak pantera. Twardo trzyma się na murawie i posiada atomowe uderzenie z obu nóg. Okrasą ligi są też "cieszynki" Takesure, które prezentuje po każdym golu.
Carlo Costly (GKS Bełchatów): Nie wiedzieć czemu nie grał zbyt wiele u Oresta Lenczyka. Gdy jednak pojawiał się na boisku, robił swoje, czyli - strzelał gole (dokładnie 10). Świetnie gra głową.
Roger Guerreiro (Legia Warszawa): Najlepszy i najdroższy piłkarz polskiej ligi. Ma nieszablonowe zagrania, ułańską fantazję i diabelnie precyzyjny strzał z lewej nogi. W ekstraklasie może długo nie zabawić.
Robert Lewandowski (Lech Poznań): Niespełna 20-letni napastnik w zeszłym sezonie był królem strzelców II ligi. Latem ze Znicza Pruszków trafił za 1,3 mln zł na Bułgarską. W Poznaniu od razu pokazał wielki talent. W meczach sparingowych zdobył siedem bramek. W ostatni czwartek zapewnił Lechowi wyjazdową wygraną z Hazarem w Pucharze UEFA (1:0). Świetnie gra obiema nogami i głową. W ostatnim czasie bardzo wzmocnił się fizycznie. Nie ma problemów z zablokowaniem piłki, nawet gdy kryje go trzech rywali.
Wojciech Łobodziński (Wisła Kraków): Jeden z najszybszych prawych pomocników w kraju. Często mija obrońców jak narciarz slalomowe tyczki. Przebojem wdarł się do kadry narodowej.
Radosław Majewski (Polonia Warszawa): Jednym zagraniem potrafi oczarować kibiców i odmienić losy meczu. Niewielu zawodników w naszej lidze potrafi jak on podać "na ślepo". W przyszłości będzie liderem reprezentacji.
Sebastian Mila (Śląsk Wrocław): Z hazardu nie rezygnuje, ale we Wrocławiu może wrócić do reprezentacyjnej formy. W sparingach grał znakomicie (zdobył dwie bramki). Specjalista od stałych fragmentów gry.
Przemysław Pitry (Górnik Zabrze): O tym, że ma potencjał, wiedzieli wszyscy od dawna. Świetny drybling, duża szybkość oraz dobra gra głową czynią z niego jednego z najlepszych napastników. Problem Pitrego tkwił dotąd w psychice. Ten sezon ma być przełomowy. 27-latek przeniósł się z Poznania do Zabrza. W dziewięciu sparingach strzelił dla Górnika 8 goli.
Maciej Rybus (Legia Warszawa): Przebojowy nastolatek z Łowicza nie ma żadnych kompleksów. Coraz częściej gra w pierwszym składzie Legii. Szybki, ma niekonwencjonalny drybling i zmysł do strzelania goli. W dziesięciu ligowych występach zdobył cztery bramki.
Semir Stilić (Lech Poznań): Podobno wiosną miał grać w Arsenalu, ale trafił do Kolejorza. Przyszłość bałkańskiej piłki. Ma świetny przegląd pola i strzela wiele goli. Takiego zawodnika w naszej ekstraklasie chyba jeszcze nie było.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.