Tomas Pekhart, Filip Mladenović

Tomas Pekhart: Na 99 procent odejdę z Legii po sezonie

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: sport.cz

06.04.2022 10:00

(akt. 06.04.2022 20:02)

Tomas Pekhart udzielił wywiadu serwisowi sport.cz. Napastnik Legii Warszawa mówił m.in. o trenerze Vukoviciu, grudniowym incydencie z kibicami, formie i w zasadzie przesądzonym odejściu z klubu po zakończeniu obecnego sezonu.

Wygraliście 5 z 6 ostatnich meczów ligowych i awansowaliście na środek tabeli. Czy stara, silna Legia powróciła?

– To trudny temat. Obiektywna odpowiedź na to pytanie zajęłaby półtorej godziny. W skrócie mogę tylko powiedzieć, że pod koniec jesieni wrócił trener Vuković. Wygrałem z nim pierwsze mistrzostwo po przyjeździe do Polski, potem został niespodziewanie zwolniony. Jego wyniki mówią same za siebie, wcześniej byliśmy przecież w strefie spadkowej. Gdy znowu został szkoleniowcem stołecznego klubu, to po kilku meczach złapaliśmy udaną serię.

Co zmienił, że nastąpił tak drastyczny zwrot akcji?

– Rzecz bardziej w tym, że nigdy nie powinien był odchodzić z Legii.

Sytuacja była krytyczna, spadliście na dół tabeli. Po grudniowej porażce z Wisłą w Płocku, kibice zaatakowali was w autobusie, w drodze powrotnej…

– Zatrzymali nas przed ośrodkiem treningowym – niestety, kierowca ich wpuścił. Na początku nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Luquinhas, który absolutnie na to nie zasługiwał, mocno oberwał. Miał na głowie guza przypominającego pięść. Po tym incydencie powstał stosunkowo duży problem dla klubu.

Co masz na myśli?

– Zawodnicy mogli rozwiązać kontrakty (...). Oczywiście, nie jest to łatwe, ale niektórzy próbowali to wykorzystać. Emreli, napastnik z Azerbejdżanu, zmienił drużynę. Luquinhas miał umowę z klubem, że jeśli otrzyma odpowiednią ofertę, to będzie mógł odejść, co zrobił – udał się do MLS-u.

Mecz w Płocku i późniejszy incydent sprawił, że doszło do zmiany na ławce. Z zespołem pożegnał się szkoleniowiec Marek Gołębiewski.

– Sam odszedł. Po tym jak kibice nas zaatakowali, przyszedł wspomniany trener Vuković, a w kolejnym meczu wygraliśmy u siebie 4:0. Po przerwie zimowej dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy. I zaczęliśmy się podnosić.

Czy relacje z kibicami są teraz w porządku?

– Gdy prowadziliśmy z Lechią Gdańsk 2:0, to wciąż krzyczano na nas, żebyśmy grali w piłkę. Dlatego te relacje nie są do końca najlepsze. Z drugiej strony, w Legii liczy się jedynie pierwsze miejsce, ludzie w klubie i kibice są przyzwyczajeni tylko do tytułów. Sytuacja, w jakiej znaleźliśmy się w pierwszej części sezonu, była dla wszystkich nie do przyjęcia. Chociaż… Po tym, co fani przeszli jesienią, nic dziwnego, że nadal są niezadowoleni. Ale myślę, że w takiej sytuacji powinni raczej stać za drużyną niż przeciwko niej. Rozegraliśmy wiele meczów nie tylko z rywalem, ale także z naszymi kibicami, którzy cały czas na nas gwizdali.

W sobotę zdobyłeś siódmą bramkę w ekstraklasie w bieżących rozgrywkach.

– Kiedy jestem na boisku, strzelam gole. Czuję się dobrze. Do ostatnich chwil w Legii zrobię co w mojej mocy, aby klubowi się powiodło. Do końca sezonu, który nastąpi za półtora miesiąca, pozostało jeszcze siedem kolejek. Wtedy moja umowa się kończy.

Przedłużysz kontrakt czy po 2,5 roku odejdziesz z Legii?

– Mogę powiedzieć, że na 99 procent nie będę kontynuował kariery w Warszawie.

Dlaczego?

– Jedyna rozmowa w sprawie przedłużenia umowy, jaką odbyłem z kierownictwem klubu, miała miejsce na początku sierpnia – z dyrektorem Kucharskim, który już tutaj nie pracuje. W dniu meczu z Dinamem Zagrzeb, w eliminacjach Ligi Mistrzów, powiedział mi, że po powrocie do Warszawy będziemy rozmawiać o nowym kontrakcie albo o możliwości wyjazdu, bo miałem dużo dobrych ofert.

Od tamtej pory zapanowała cisza?

– Gdy wróciliśmy z Chorwacji, nie doszło do żadnych rozmów. Z nikim z klubu.

Całą rozmowę z Tomasem Pekhartem można przeczytać w serwisie sport.cz.

Polecamy

Komentarze (92)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.