Tomasz Brzyski: Jestem po remoncie
24.12.2014 09:31
- Czuję ogromną ulgę, przywodziciele nie bolą, jeszcze "ciągnie" mnie brzuch, bo włókienka przykleiły się do blizny, ale z czasem to minie. Dobrze, że mięśnie nie dokuczają, bo ból stawał się nie do zniesienia. Trening nie sprawiał mi satysfakcji. Bywało, że wcześniej schodziłem do szatni, bo nie dawałem rady ćwiczyć. Zobaczymy, co będzie, kiedy wprowadzę do zajęć piłkę. Na razie wygląda to dobrze. Doktor mówił, że rehabilitacja potrwa trzy miesiące, ale powinienem być gotowy po dwóch. W sumie dobrze się stało, że w październiku naderwałem mięsień brzucha, bo w styczniu będę zdrowy. Inaczej na boisko wracałbym w marcu.
- Mam nadzieję, że wiosną odzyskam radość z gry w piłkę. Straciłem ją kilka miesięcy temu. Teraz przywodziciele wreszcie nie przeszkadzają, nie myślę o bólu, który mnie wykańczał. Wychodziłem na boisko i nie mogłem porządnie kopnąć piłki. Mimo tego miałem sześć asyst? Gdybym był zdrowszy, byłoby ich więcej.
- Nieźle sobie radził pod moją nieobecność Guilherme. Fajnie, że wreszcie będę miał konkurenta. Nie trzeba szukać kolejnego lewego obrońcy. Można zaoszczędzić pieniądze i wydać je na zawodnika z innej pozycji.
Zapis całej rozmowy z "Brzytwą" można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.