Tomasz Brzyski: Odzyskać świeżość i nabrać sił
23.12.2015 08:54
- Wielu piłkarzy odeszło, kilku przyszło, ale Miro Radovicia nikt nie zastąpi. Na boisku robił ogromną różnicę, bez niego straciliśmy 40 procent wartości. Kiedy dostawał podanie, zawsze coś wymyślił – lubiłem, kiedy miał piłkę przy nodze, wtedy obrońcy mogli odpoczywać. Nemanja Nikolić to znakomity napastnik, przypomina Tomka Frankowskiego. 21 kolejek 21 goli to szok pewnie także dla Węgra.
W poprzednim sezonie miał pan dziesięć asyst, w tym – trzy.
- Już mówiłem, że brakuje precyzji i siły, ale w styczniu na Malcie będzie czas znowu doszlifować stałe fragmenty.
Między meczami z Piastem i Koroną mieliście tydzień przerwy.
- Był czas odpocząć i poćwiczyć. Nie zmniejszyliśmy dystansu do Piasta, ale powiększyliśmy przewagę nad Lechem. Wracając do asyst – denerwuje mnie ich brak, ale jestem przekonany, że wrócą. Słyszałem, że trener Czerczesow lubi przyłożyć na obozie – cieszy mnie to. I może przyjdzie jakiś lewy obrońca?
Przyjdzie Artur Jędrzejczyk.
- Z nim Legia będzie tylko lepsza. Przyda się, bo jeśli chodzi o liczbę straconych goli, to jest słabo. Za mało meczów kończyliśmy na zero, popełniliśmy wiele indywidualnych błędów. Początek sezonu mieliśmy piorunujący, wszystko posypało się w Gliwicach, gdzie nie umieliśmy utrzymać prowadzenia. Wpadliśmy w dołek. Brakowało stabilizacji, serii kilku dobrych, zwycięskich meczów. Jesteśmy też rozczarowani słabym wynikiem w Lidze Europy. Liczyliśmy na powtórkę z poprzedniej edycji czyli awans do 1/16 fi nału. Zawaliliśmy na własne życzenie, decydująca była porażka w Danii. Później się nie podnieśliśmy, Napoli było poza zasięgiem.
Stadion przy Łazienkowskiej już nie jest twierdzą.
- I to nas bardzo denerwuje. Kiedy grałem w innych klubach, wizytę w Warszawie zawsze poprzedzała wyjątkowa mobilizacja. Każdy się napinał, ale z reguły jechaliśmy najwyżej po remis. Legia to najlepszy polski klub, mecz na jej stadionie jest najważniejszy w sezonie. Kiedyś się nas bali, a teraz zabierają punkty. To musi się zmienić już wiosną. Rywale znowu muszą nabrać respektu i szacunku, bo na razie przyjeżdżają na Łazienkowską z uśmieszkiem na ustach przekonani, że nic im się nie stanie. Gorzej, że często również z tym uśmieszkiem wyjeżdżają.
Czego pan oczekuje po obozach?
- Żeby wreszcie się porządnie przygotować, odzyskać świeżość i nabrać sił.
Zapis całej rozmowy z Tomaszem Brzyskim można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.