News: Tomasz Brzyski: Odzyskać świeżość i nabrać sił

Tomasz Brzyski: Odzyskać świeżość i nabrać sił

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

23.12.2015 08:54

(akt. 07.12.2018 17:59)

- Przyjąłem solidną dawkę meczów, a w styczniu kończę 34 lata. Trochę żałuję, że siedem-osiem lat temu grałem mniej. Nigdy nie miałem kłopotów wydolnościowych, lubię ciężko trenować, ale organizm jest coraz bardziej wyczerpany. Na grząskich boiskach gra się trudniej. Nie był udany. Puchar Polski to jedyne trofeum, które zdobyliśmy, a nasze ambicje są zdecydowanie większe. Miał być przystawką do dań głównych czyli mistrzostwa oraz sukcesu w pucharach, okazał się trofeum pocieszenia - ocenia w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Tomasz Brzyski.

- Wielu piłkarzy odeszło, kilku przyszło, ale Miro Radovicia nikt nie zastąpi. Na boisku robił ogromną różnicę, bez niego straciliśmy 40 procent wartości. Kiedy dostawał podanie, zawsze coś wymyślił – lubiłem, kiedy miał piłkę przy nodze, wtedy obrońcy mogli odpoczywać. Nemanja Nikolić to znakomity napastnik, przypomina Tomka Frankowskiego. 21 kolejek 21 goli to szok pewnie także dla Węgra.


W poprzednim sezonie miał pan dziesięć asyst, w tym – trzy.


- Już mówiłem, że brakuje precyzji i siły, ale w styczniu na Malcie będzie czas znowu doszlifować stałe fragmenty.


Między meczami z Piastem i Koroną mieliście tydzień przerwy.


- Był czas odpocząć i poćwiczyć. Nie zmniejszyliśmy dystansu do Piasta, ale powiększyliśmy przewagę nad Lechem. Wracając do asyst – denerwuje mnie ich brak, ale jestem przekonany, że wrócą. Słyszałem, że trener Czerczesow lubi przyłożyć na obozie – cieszy mnie to. I może przyjdzie jakiś lewy obrońca?


Przyjdzie Artur Jędrzejczyk.


- Z nim Legia będzie tylko lepsza. Przyda się, bo jeśli chodzi o liczbę straconych goli, to jest słabo. Za mało meczów kończyliśmy na zero, popełniliśmy wiele indywidualnych błędów. Początek sezonu mieliśmy piorunujący, wszystko posypało się w Gliwicach, gdzie nie umieliśmy utrzymać prowadzenia. Wpadliśmy w dołek. Brakowało stabilizacji, serii kilku dobrych, zwycięskich meczów. Jesteśmy też rozczarowani słabym wynikiem w Lidze Europy. Liczyliśmy na powtórkę z poprzedniej edycji czyli awans  do 1/16 fi nału. Zawaliliśmy na własne życzenie, decydująca była porażka w Danii. Później się nie podnieśliśmy, Napoli było poza zasięgiem.


Stadion przy Łazienkowskiej już nie jest twierdzą.


- I to nas bardzo denerwuje. Kiedy grałem w innych klubach, wizytę w Warszawie zawsze poprzedzała wyjątkowa mobilizacja. Każdy się napinał, ale z reguły jechaliśmy najwyżej po remis. Legia to najlepszy polski klub, mecz na jej stadionie jest najważniejszy w sezonie. Kiedyś się nas bali, a teraz zabierają punkty. To musi się zmienić już wiosną. Rywale znowu muszą nabrać respektu i szacunku, bo na razie przyjeżdżają na Łazienkowską z uśmieszkiem na ustach przekonani, że nic im się nie stanie. Gorzej, że często również z tym uśmieszkiem wyjeżdżają.


Czego pan oczekuje po obozach?


- Żeby wreszcie się porządnie przygotować, odzyskać świeżość i nabrać sił.


Zapis całej rozmowy z Tomaszem Brzyskim można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.