Tomasz Brzyski powinien przejść operację
14.05.2014 09:11
Pierwsze problemy z przywodzicielami pojawiły się w styczniu i ciągną się do dziś. – Zaciskam zęby i gram. To dla mnie nowa sytuacja, bo przecież nigdy nie miałem poważniejszej kontuzji, żadnego zabiegu. Teraz dwa dni po meczu są dla mnie trudne, nogi bolą. Dobrze, że gramy co tydzień, a więc jest czas na regenerację – mówi najlepiej asystujący zawodnik Legii (10 ostatnich podań). Takie urazy nie powstają mechanicznie, są raczej efektem dużych obciążeń w dłuższym czasie, lekkie naciągnięcia przeradzają się w zwyrodnienia.
Priorytetem Legii na letnie okno transferowe jest m.in. sprowadzenie konkurenta Brzyskiemu. Nie oznacza to jednak, że obrońca będzie mógł położyć się na stół operacyjny. W tym roku pomiędzy ostatnim meczem obecnego sezonu a początkiem zmagań w eliminacjach europejskich pucharów jest zaledwie sześć tygodni. Dlatego 32-latek najwcześniej będzie mógł poddać się zabiegowi po zakończeniu rundy jesiennej przyszłych rozgrywek. Do tej pory musi wytrzymać. Sztab medyczny mistrzów Polski myśli nad najlepszą metodą leczenia zachowawczego, ale decyzja zostanie podjęta dopiero po zakończeniu sezonu. Na razie chuchają na niego i dmuchają, zabraniają dodatkowych treningów, zawodnik nie ćwiczy nawet rzutów wolnych - informuje "Przegląd Sportowy".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.