Domyślne zdjęcie Legia.Net

Tomasz Jarzębowski: Miałem szansę na hat-tricka

Redakcja

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

05.03.2007 08:55

(akt. 23.12.2018 20:45)

Już we wtorek Legia zagra z GKSem Bełchatów, w którym znakomicie spisuje się były legionista <b>Tomasz Jarzębowski</b>. - Nie napalam się jakoś szczególnie na to spotkanie. Obaj trenerzy wystawią pewnie trochę rezerwowe składy. Oczywiście obie drużyny będą bardzo chciały wygrać, będzie walka na całego, ale to jednak... nie to samo napięcie, co w lidze. Dla mnie też więcej znaczy mecz ligowy, mam nadzieję, że mój 101. w ekstraklasie. Może być wielkim krokiem w stronę mistrzostwa Polski - mówi "Jarza"
- Jest pan defensywnym pomocnikiem, a tymczasem strzelił pan aż dwa gole. Zdarzyło się to panu dopiero drugi raz w karierze, choć grał pan w lidze po raz 99. - Bardzo dobrze pamiętam ten pierwszy raz. Legia grała z Pogonią Szczecin, wygraliśmy 3:2, a trzeciego gola dorzucił Wojciech Kowalczyk. Co do występów, to znam te liczbę. Sprawdziłem w "Skarbie Kibica", ile grałem, gdy swoją setkę świętował Grzesiek Fonfara. Dobrze byłoby zrobić to samo w następnej kolejce, na ten mały jubileusz. Zwłaszcza że przypadnie na szczególny dla mnie mecz z Widzewem w Łodzi. Jako piłkarz Legii bardzo przezywałem te mecze i do dziś pamiętam swoje jedyne w nich zwycięstwo. - Obie bramki w meczu z Łęczną zdobył pan z łatwością. - Bo tego dnia w ogole dość łatwo się strzelało. Rywal był rozbity, po przerwie nie miał już żadnych argumentów. Dostałem też bardzo dobre podania - najpierw od Grzesia Fonfary, potem od Dawida Nowaka. Miałem nawet szansę na trzeciego gola, ale do rzutu karnego zdecydował się podejść Łukasz Garguła. Myślałem, żeby strzelać, ale nie wypadało tak po prostu zabrać piłki. Powiedziałem tylko do stojącego obok Darka Pietrasiaka, że ucieka mi życiowa szansa na hat tricka, ale oczywiście tylko żartem. - Trzeba było strzelać, bo uderzenie Garguły obronił bramkarz. - Trochę się balem... Poza tym to Łukasz jest u nas specem od karnych. Ja w seniorskiej piłce tylko raz wykonywałem jedenastkę i to decydującą o awansie w Pucharze Polski. Nie trafiłem i BOT GKS odpadł z rozgrywek, a dalej awansował Górnik Polkowice. Lepiej było więc nie wychodzić przed szereg. - Naprawdę wierzycie w to mistrzostwo? - A czemu mamy nie wierzyć?

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.