Tomasz Jarzębowski: Treningi wznowię w sierpniu
05.07.2009 08:34
- Kiedy byłem w Legii pierwszy raz miałem kilka urazów, odszedłem do Bełchatowa i tam kontuzje mnie omijały. Wróciłem na Łazienkowską i doznałem uraz. Sam się zastanawiam, czy gdybym trafił do innego klubu, to w tym samym momencie też by mi się to przytrafiło. Stan mojego kolana nie był najlepszy i pewnie w innym klubie też doznałbym urazu. Akurat tak się złożyło, że wróciłem do Legii. Mam jednak nadzieję, choć nie chcę składać żadnych obietnic, że to moja ostatnia taka kontuzja - mówi dla futbolnet.pl zawodnik naszego klubu <b>Tomasz Jarzębowski</b>.
Koledzy z Legii przygotowują się do nowego sezonu w Austrii, Pan tymczasem zmaga się z urazem. Kiedy powrót do treningów?
- Plan jest taki, żeby wrócić do treningów w połowie sierpnia. To będzie jednak zależeć od stanu kolana i od tego, jak będzie przebiegała rehabilitacja. Jeśli wszystko potoczy się dobrze, mogę wrócić wcześniej, ale mogę i później. Trudno precyzować.
Kiedy grał Pan w GKS Bełchatów, urazy jakoś Pana omijały, w Warszawie jednak zły sen powrócił. Czyżby nad Tomaszem Jarzębowskim w Legii ciążyło jakieś fatum?
- Można to tak nazwać. Sam się zastanawiam, czy gdybym trafił do innego klubu, to w tym samym momencie też by mi się to przytrafiło. Stan mojego kolana nie był najlepszy i pewnie w innym klubie też doznałbym urazu. Akurat tak się złożyło, że wróciłem do Legii. Mam jednak nadzieję, choć nie chcę składać żadnych obietnic, że to moja ostatnia taka kontuzja.
Czy to prawda, że w Pańskim kontrakcie jest zapis, mówiący o tym, że w wypadku poważnego urazu umowa może być rozwiązana?
- Nie, nie ma takiego zapisu. Klub wraz z prezesem Leszkiem Miklasem zachował się wobec mnie bardzo fair, na razie dostaję normalne pieniądze. Pozostaje mi więc koncentrować się na rehabilitacji, by jak najszybciej wrócić na boisko.
Czy z perspektywy czasu powrót na Łazienkowską uważa Pan za dobry krok?
- Myślę, że tak. W swoim życiu, zarówno jeśli chodzi o sferę sportową jak i osobistą, niczego nie żałuję. Na pewno chciałem wrócić do Warszawy, do domu. Jednak bardzo miło wspominam trzy lata spędzone w Bełchatowie. Przeżyłem tam wspaniałe chwile, poznałem wielu przyjaciół, nadeszła jednak pora, by zmienić otoczenie. Zawsze chciałem wrócić do stolicy i spróbować raz jeszcze w barwach Legii. To mi się udało. Mam nadzieję, że ta kontuzja mi nie pokrzyżuje planów i niedługo wrócę do treningów, a później do meczów.
Która Legia była silniejsza, obecna czy ta, w której grał Pan wcześniej?
- Trudno porównywać, gdyż byli to zupełnie inni ludzie. Z tamtej Legii zostało trzech, czterech zawodników. Więc naprawdę ciężko wskazać, która była silniejsza.
O co będzie walczyć Legia w tym sezonie?
- My zawsze walczymy o mistrzostwo. Tu nie ma innej możliwości. Legia zawsze grała o najwyższe laury i tym razem nie będzie inaczej. Chcemy też zaistnieć w Pucharze Polski, gdyż są to również bardzo prestiżowe rozgrywki. Na dziś jednak najważniejszym celem jest awans do kolejnej rundy Ligi Europejskiej. I chociaż będzie to trudna sprawa, chcemy dostać się do fazy grupowej. Celem Legii jest jak najlepsze pokazanie się na arenie międzynarodowej. Już Lech dowiódł, jak można się zaprezentować w Europie.
Z polskiej ekstraklasy odszedł Rafał Murawski, być może odejdzie też Roger? Czy będzie ona przez to słabsza?
- To normalne, że piłkarze wyróżniający się w naszej lidze odchodzą do silniejszych klubów, gdzie są lepsze pieniądze, baza itd. Nie dziwię się więc, że Rafał Murawski odszedł z Lecha. A czy poziom będzie słabszy? Myślę, że nie. Pojawią się nowi, młodzi. W lidze gra wielu zawodników i każdy może błysnąć. Nowa gwiazda może pojawić się zarówno w Lechu, u nas, jak i gdzie indziej. Do ekstraklasy awansowało Zagłębie Lubin, nie wiadomo jeszcze co z Koroną Kielce i Widzewem Łódź, ale mam nadzieję, że poziom jeszcze wzrośnie.
Jak zawirowania wokół ekstraklasy wpływają na piłkarzy? Nie ma Pan czasem dość tej ciągłej niepewności?
- W zeszłym roku też były zawirowania i liga wystartowała z opóźnieniem. My teraz przygotowujemy się do Ligi Europejskiej, ale drużyny nie grające w pucharach szykują się normalnie na start 1 sierpnia. Myślę, że wszystko ruszy w terminie, czyli 1 sierpnia.
Uważa się Pan za piłkarza spełnionego?
- Jeśli idzie o marzenie dotyczące Legii, to się spełniło. Od małego chciałem bowiem grać w tym klubie, podobnie jak moi koledzy z podwórka. No i gram. Ważny był też dla mnie pobyt w Bełchatowie, bo tam odżyłem piłkarsko. Więc myślę, że jestem spełniony. Chociaż nie do końca, bo gdyby nie te kontuzje, mógłbym osiągnąć jeszcze więcej.
Ma Pan jakiś piłkarski wzór, kogoś kogo naśladuje na boisku?
- Nie mam idola. Wiadomo, człowiek podpatruje wielu znakomitych zawodników grających na moich pozycjach, ale tego jednego nie wskażę, gdyż po prostu takiego nie mam.
Rozmawiał: Tomasz Jaszczuk
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.