Domyślne zdjęcie Legia.Net

Tomasz Jarzębowski: Wierzę w podwójną koronę

Marcin Szymczyk, Jerzy Zalewski, Jakub Grzeszkowski

Źródło: Legia.Net

19.02.2009 11:42

(akt. 18.12.2018 04:51)

- Noga już mnie nie boli, doktor Machowski się spisał. Trenuję i jestem gotów do gry. Przybył nam kolejny konkurent na pozycję defensywnego pomocnika - jest nim Patryk Koziara. Moje zdanie jest takie, że jak mamy o podobnych umiejętnościach Methoda i młodego Koziarę, to ja dałbym szanse Polakowi. Do tego Patryk jest z Warszawy, czuje się kibicem Legii, co jest dodatkowym atutem. Fajnie, że jest coraz więcej młodych ludzi z Mazowsza w Legii, super że otrzymują szanse gry w pierwszym składzie, co dotąd było rzadkością - mówi w rozmowie z Legia.Net <b>Tomasz Jarzębowski</b>.
- W Legii po powrocie czuję się jak ryba w wodzie, szybko się zaaklimatyzowałem. Większość kolegów z drużyny już znałem i może dlatego tak szybko i łatwo poszło. Czuję się coraz lepiej fizycznie i nie mogę się doczekać startu ligi. Sami jesteśmy ciekawi jak wypadniemy na tle innych drużyn, jaki będzie dla nas ten start. Nie masz problemu z aklimatyzacją, ale z klimatem w Niemczech jak i w Polsce problem jest - Tak warunki w Niemczech są podobne do tych w Polsce. Są obfite opady śniegu, a na boiskach pokrytych białym puchem nigdy nie gra się rewelacyjnie. Także jest to jakiś problem. W Warszawie można poćwiczyć na sztucznej nawierzchni w hali na Bemowie, są ośrodki jak choćby w Grodzisku Wlkp z podgrzewaną murawą. Zobaczymy jak pogoda będzie wyglądać na tydzień przed meczem z Polonią. Trudniej na takich murawach pograć piką, a to lubicie najbardziej. Choć na treningach w Niemczech piłeczka mimo śniegu czasem chodziła od nóżki do nóżki aż miło popatrzeć - To prawda, ale najgorsze jest to, że w takich warunkach łatwo złapać kontuzje, naciągnąć jakiś mięsień. Tak rozgrywaliśmy spotkanie z Alemannią Aachen. Szkoda, że nie było w Hennef porządnie przygotowanego boiska trawiastego, wtedy zupełnie inaczej by się trenowało. Tak było pierwszego dnia po przyjeździe, ale w Warszawie będziemy trenować na głównej płycie. Na początku obozu w Niemczech miałeś problemy z nogą. Jak to teraz wygląda? - Podczas meczu z Górnikiem Łęczna na sztucznej nawierzchni jeden z zawodników ostro potraktował mnie wślizgiem z tyłu. Miałem uszkodzony staw skokowy i parę dnie nie trenowałem. Myślałem że po przyjeździe do Hennef będzie już lepiej ale niestety nadal odczuwałem ból. Doktor Machowski zrobił jednak swoje, spisał się i dziś już wszystko w porządku, zdrowie dopisuje. Trenuję i jestem gotów do gry. - To na pewno cieszy, że jest duża konkurencja, a ta jeszcze nikomu na złe nie wyszła. Gramy w trzech rodzajach rozgrywek i jeśli nie będzie kontuzji to trener będzie miał duże pole manewru. W pojedynkach między Tobą a Methodem, który jeszcze wciąż aspiruje do gry w Legii, kości czasem aż trzeszczały - To nie ma znaczenie czy moim rywalem jest w danej chwili Method, Roger czy ktoś inny. Zawsze muszę grać jak najlepiej i pokazać się z jak najlepszej strony. Czasem w ferworze walki kopnie się kolegę w nogę, ale cóż taka jest piłka, takie rzeczy się zdarzają. Trenerzy chwałą postawę Koziary na treningach. Chłopak gra na tej samej pozycji co ty. Jak byś go ocenił? - To młody chłopak, jest z nami pierwszy raz na obozie. Nie ma większej tremy, za to na pewno ma umiejętności. Fajnie że z nami potrenował, nabrał pewności siebie i uważam, że będzie z niego pożytek. Moje zdanie jest takie, że jak mamy o podobnych umiejętnościach Methoda i młodego Koziarę, to ja dałbym szanse Polakowi. Do tego Patryk jest z Warszawy, czuje się kibicem Legii co jest dodatkowym atutem. Ludzi z Warszawy i okolic jest w Legii coraz więcej, ale nie mają oni tutaj jakichś specjalnych względów, muszą walczyć o swoje - Jeśli chodzi o kwestie sportowe to normalnie, ze nie dostaniemy miejsca w składzie w zamian za miejsce urodzenia. Musimy udowodnić, że jesteśmy lepsi piłkarsko od kolegów z zespołu. W Legii za dużo warszawiaków do tej pory nie było. Wiadomo były transfery do wojska lub zakupy uznanych zawodników z ligi. Jeśli ktoś jest tak uznaną postacią w drużynie jak Choto, Roger czy Astiz to co innego, ale jeśli są w drużynie Polacy o podobnych walorach to powinni mieć pierwszeństwo. Także gdyby to było uzależnione ode mnie to wolałbym postawić na Koziarę niż na Mwanjalego, gdyż to materiał na dobrego zawodnika. Fajnie, że pokusiłeś się o takie porównanie, w ataku jest podobnie. Gdybyś więc dalej miał wybierać to kogo byś wybrał Paluchowskiego czy Chikwaikwaia? - Evansa widziałem do tej pory tylko w jednym sparingu na ciężkiej murawie. Warunki fizyczne jak na napastnika ma mizerne. Jeśli chodzi o wykorzystywanie sytuacji to wygląda ciekawie, trenerzy na pewno mu się przyglądają i podejmą decyzję czy ma to sens. (rozmawialiśmy ostatniego dnia zgrupowania). Paluchowski to fajny chłopak, ma nosa do bramek, łatwo dochodzi do sytuacji strzeleckich. Dla mnie byłby po Chinyamie drugim napastnikiem w zespole. Mam nadzieję, że swoje walory szybko potwierdzi w Ekstraklasie. Postawa Adriana cieszy także dlatego, że to chłopak od trenera Wiesława Golonki, tego samego który miał ogromny wpływ na mój rozwój piłkarski. Generalnie fajnie, że jest coraz więcej młodych ludzi z Mazowsza w Legii, super że otrzymują szanse gry w pierwszym składzie Legii, co dotąd było rzadkością. Oczywiście samymi młodymi się nie wygra ligi, musi być więc mieszanka rutyny z młodością. Po prostu doświadczenie zawsze się przydaje. Nowym piłkarzem Legii jest także Marcin Komorowski, którego miałeś okazję poznać wcześniej w Bełchatowie. - Przychodziliśmy do klubu w tym samym czasie, ale za Oresta Lenczyka nie pograł sobie zbyt wiele, trener na niego nie stawiał. Później Marcin odszedł z Bełchatowa, grał w Łodzi, Sosnowcu i w końcu Bytomiu gdzie poczynił największe postępy i się wypromował. Grał solidnie, miał dobrą rundę, którą podkreślił hat–trickiem w jednym ze spotkań. Porównując go z czasów Bełchatowa i teraz zrobił duże postępy, jest chyba także mocniejszy psychicznie. Zobaczymy jak będzie się prezentował w Legii, gdzie gra się inną piłkę niż w Bytomiu. Legia musi grać piłką, a nie tylko się bronić. Marcin będzie się musiał trochę przestawić, ale nie powinien mieć z tym problemu. Kiełbowicz kontra Komorowski – ciekawie zapowiada się ta rywalizacja. Kibicujesz komuś bardziej? - Nie ważne kto wygra i nie ważne komu kibicuję, ważne by ten kto będzie grał robił to z korzyścią dla drużyny. Kiedy Kiełbik jest w formie trudno go wygryźć. Kuba Wawrzyniak grywał w reprezentacji, a w Legii siedział na ławce. Dopiero później role się nieco odwróciły i to Tomek usiadł na ławce. Generalnie tylko się cieszyć z takiej konkurencji, a będzie grał ten, który jest aktualnie w lepszej dyspozycji. Jakbyś porównał kadrę Legii obecną i tą, z której odchodziłeś do Bełchatowa? - Drużyny są zupełnie inne, wtedy nie było tylu ludzi do grania. Trener Kubicki nie miał takiego manewru na poszczególnych pozycjach jak trener Urban. Atmosferę w tamtej ekipie tworzyli Saganowski, Włodarczyk, Surma, Boruc – razem się trzymaliśmy i atmosfera była bardzo fajna. Teraz pod tym względem też jest fajnie, choć atmosferę tworzą już nie tyle Polacy co Pance Kumbev czy Miro Radović. Atmosfera rodzi wyniki, a wyniki rodzą atmosferę więc jak zdobędziemy tytuł mistrza Polski będzie jeszcze fajniej. Jakie cele stawiasz sobie w wieku 30 lat? - Najważniejsze to być zdrowym, jeśli zdrówko będzie dopisywało to trzeba będzie powalczyć o miejsce w pierwszym składzie Legii. Nie ukrywam, że interesuje mnie gra w wyjściowej jedenastce, ale by to stało się faktem muszę być w formie. A żeby być w formie muszę być zdrowy i koło się zamyka. Poza tym życzę sobie, Legii i kibicom zdobycia mistrzostwa Polski i Pucharu Polski, którego jeszcze w swojej przygodzie z piłką nie zdobyłem. A później? Liga Mistrzów? Reprezentacja Polski? - Później to już się zobaczy. Kadra to dla mnie rozdział zamknięty i nawet o tym nie myślę. Skupiam się na grze w Legii, to jest dla mnie najważniejsze. A puchary to już zobaczymy. Wiele zależy od tego co zdobędziemy na wiosnę. Jeśli tytuł mistrza Polski to będziemy walczyć o Ligę Mistrzów, jeśli niższe miejsce to będziemy grać o pucharową fazę Pucharu UEFA. Ja mam nadzieję, że zdobędziemy podwójną koronę.

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.