Tomasz Jóźwik: Za 2-3 lata spodziewam się nowego inwestora
10.01.2014 07:52
- Koncern ITI był właścicielem klubu przez niemal 10 lat i w tym czasie pożyczył Legii około 300 milionów złotych. Do tej pory te zobowiązania traktowane były jako pożyczka podporządkowana, co oznacza, że Legia nie musiała płacić około 30 mln złotych rocznie z tytułu kosztów obsługi. Nie wiemy, co stało się z tym długiem po zmianie właściciela, ale gdyby Legia miała choćby połowę spłacać, byłoby to dla klubu poważnym obciążeniem. Założmy optymistycznie, że kosztów tych klub jednak nie będzie ponosić. W dalszym ciągu ma jednak gigantyczną dziurę między przychodami, które w 2012 roku wyniosły ok. 70 mln złotych, a wydatkami, planowanymi na 100 mln złotych w sezonie 2013/2014.
- Wprawdzie nowa umowa ze sponsorem koszulkowym plus dokończenie komercjalizacji stadionu pozwoli ten deficyt zmniejszyć, ale to w dalszym ciągu będzie kilkunastomilionowa dziura. Na jej załatanie nie stać ani pana Mioduskiego, ani Leśnodorskiego. To ludzie dysponujący mniejszymi zasobami finansowymi niż na przykład Zbigniew Drzymała, który wycofał się z Groclinu, czy Józef Wojciechowski, który opuścił Polonię Warszawa. Stąd sugestie, żeby miasto zwolniło klub z opłat za stadion. ITI gwarantował regularny wzrost budżetu, za nowych właścicieli bardziej prawdopodobne będzie cięcie kosztów - uważa Jóźwik.
- Jak skończy się ta historia? W ciągu dwóch-trzech lat w klubie pojawi się nowy inwestor. Dariusz Mioduski ma bogate kontakty w świecie finansów w skali międzynarodowej i jest bardzo prawdopodobne, że wytypowane jest grono przyszłych udziałowców Legii. Najpierw jednak wspólnie z Bogusławem Leśnodorskim pokażą, że potrafią zrestrukturyzować klub i zbliżyć saldo przychodów i wydatków w okolice zera. To dla klubu nie będzie łatwy czas, pytanie też co stanie się, jeśli coś pójdzie nie tak? Co będzie jeśli zawiedzie zatrudniony właśnie w rol szkoleniowca Henning Berg? Scenariusz wejścia na ścieżkę Polonii mimo wszystko nam nie grozi, ale obniżenie klasy sportowej na pewno - kończy dziennikarz "Forbesa".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.