Tomasz Kiełbowicz: Każda bramka dla taty
04.02.2005 23:55
- To dla mnie trudny okres. Śmierć ojca bardzo przeżyłem, ale wcześniej obiecałem, że będę mu dedykował każdą strzeloną bramkę. Wiem, że gdzieś z góry patrzy na mnie i kibicuje. Tak, jak to robił zawsze - mówi na łamach "Życia Warszawy" lewy obrońca Legii <b>Tomasz Kiełbowicz</b>, który pod koniec zgrupowania w Cetniewie przeżył osobistą tragedię, zmarł mu ojciec.
Na wymarzoną bramkę nie musiał Pan długo czekać. Pierwszego gola zdobył Pan podczas tegorocznych spotkań sparingowych Legii - w czwartkowym meczu z FK Smederewo.
To prawda, ucieszył mnie ten gol . Rzut wolny był z prawej strony, a przed meczem trener powiedział, bym z tej pozycji wykonywał stałe fragmenty gry. Przymierzyłem więc w krótki róg, a bramkarz nie zdołał odbić piłki.
Czy nowy system gry Legii zaczyna przynosić efekty?
Tak, to zdecydowanie widać. Gramy nowocześniej, szybciej i chyba efektowniej. Z meczu na mecz idzie nam coraz lepiej, gdyż stwarzamy sporo dogodnych sytuacji do strzelenia bramek. W spotkaniu z FK Smederewo zaprezentowaliśmy się całkiem nieźle.
Podczas zgrupowania trener Jacek Zieliński ma wreszcie czas, aby tłumaczyć wam jak należy zachować się na boisku w nowym ustawieniu. Najwięcej czasu na wykładach poświęca obrońcom...
I dobrze, bo jestem przekonany, że w przyszłości będzie to procentowało. Coraz bardziej jestem zadowolony z tego, że przekwalifikował mnie z pomocnika na obrońcę. Może to dziwne, ale więcej zadań ofensywnych mam teraz, niż wtedy gdy występowałem w pomocy.
Jak się pracuje pod okiem byłego kolegi z boiska?
Nie narzekam. Treningi są ciekawe i urozmaicone, ale ciężkie. W Cetniewie ćwiczyliśmy siłę i wytrzymałość. W Ayia Napie skupiamy się na taktyce.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.